jest jeden taki szczegół który nie do końca rozumiem Jack chciał (przynajmniej przez większość filmu) żeby zabito tego biednego Turnera czy nie?
Nie. Nie pamiętam filmu dokładnie, ale... Jak przychodził co do czego, to zawsze mówił, że potrzebują go (podobnie jak piękną Keira'e), żywego. W każdej z części, Jack strasznie mącił, i stawiał swój interes na pierwszym miejscu, ale robił to tak, żeby Will co najwyżej przeżył pewne niedogodności, nigdy - zginął.
Dokładnie. Jack stawiał swoje sprawy na pierwszym miejscu, lecz później, Elisabeth i Will w pewnym sensie zostali jego przyjaciółmi. On nie chciał żeby zginęli (przecież nawet ich ratował, albo przynajmniej pomagał ratować) stawiał po prostu swoje życie na pierwszej, najważniejszej pozycji.
W trzeciej części było już nieco inaczej, nikt się nikim nie przejmował, każdego interesowało tylko własne życie.
Oj nie, absolutnie nieprawda. Właśnie w 3ej części Jack ratuje wszystkich niemal seryjnie.
Jakby Jack chciał żeby Will został zabity, to by tak się stało. Sparrow chciał tylko oddać Barbosie ta kulę którą nosił dla Niego przez 10 lat... No i odzyskać "Perłę".