Jakieś 24 godziny temu wyszłam z kina z tego filmu a jeszcze nie mogę ochłonąć. Ten film jest po prostu genialny : dobrana muzyka, scenografia wiernie oddająca klimat opowieści o piratach, niebanalna fabuła oczywiście z wątkiem miłosnym... aż człowiek zaczyna żałować, że prawdziwych piratów nie ma, a on nie urodził się jakieś 200 lat wcześniej. Najbardziej zapadła mi w pamięć postać Jacka Sparrowa, grana przez Johnny Deppa i to nietylko dlatego, że był on głównym bohaterem, ale przede wszystkim ze względu na to, w jaki sposób został przedstawiony przez tego genialnego i jedynego w swoim rodzaju aktora. Depp znakomicie wykorzystał szansę daną mu i innym aktorom przez reżysera Verbinskiego, mianowicie sam wykreował swa postać i nadał jej niesamowity charakter. Nietylko zadecydował o charakteryzacji, ale także o sposobie bycia, a nawet poruszania się czy mówienia bohatera. Wiem, że nie wszyscy pewnie zgodzą się z moją opinią, gdyż każdy ma swego własnego faworyta jeśli chodzi o aktorów i filmy, ale moim zdaniem "Piraci z Karaibów. Klątwa Czarnej Perły" to najlepszy film, a Johnny Depp jest w tym wypadku najlepszym aktorem.