Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Pirates of the Caribbean: At World's End
2007
7,7 399 tys. ocen
7,7 10 1 399369
6,3 43 krytyków
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Po kiepskim, nudnym, tandetnym, momentami żałosnym Spidermanie 3 obawiałem się o 3 cześc piratów. Rewelacyjna cześc 1 potem tylko i wyłącznie dobra część 2 aż w końcu rewelacyjna choć pod kilkoma względami nie dorównująca ?Klątwie Czarnej Perły? cześć 3. Trzy godziny, które podczas seansu na Spider-mam 3 były dla mnie wiecznością tutaj zleciały jak 30 min. Odrazu dodam że nie jestem zbyt wielkim fanem ani Piratów ani Spidermana. Więc niech nikt nie zarzuca mi, że jestem nieobiektywny. Moją ukochaną trylogią jest X-men. Ale do rzeczy. Z pewnością nie jest to przerost formy nad treścią. Aczkolwiek zakończenie wątku Becketta i Admirała Norringtona stanowczo mi sie nie podoba. Ten pierwszy zasłużył na coś innego. I to niekoniecznie śmierć. Spodziewałem się ze to Elizabeth wymierzy mu karę. Co do Norringtona to jego śmierć jest bez sensu. Kolejna rzecz to Kalipso. Naprawdę dobry temat ale realizacja choć porządna to potencjał zmarnowany zwłaszcza, że miało się do dyspozycji naprawde bardzo dobrą aktorkę. Jest to dośc ważna postać w filmie, choć w pierwszym momencie po seansie można odnieśc inne wrażanie. Watek Kalipso mógł być naprawde świetnie wykorzystany a jednak scenarzystom chyba zabrakło pomysłów. To takie dwie główne uwagi dotyczące scenariusza. Reszta uważam, że jest w porządku. Dobre zakończenie wątku Willa i Elizabeth plus rewelacyjny finał z Jackiem i Barbarossą. Orlando Bloom w porządku. Keira Kinghtley?? No cóż..... Świetny wytęp w ?Klątwie czarnej perły? Jednak po 2 części już zaczęło mi cos nie pasować a po 3 upewniłem się już co. Bardziej podobała mi się jak córka gubernatora będąca piratem niż jak pirat będący córka gubernatora. No niby wszystko fajnie ale brakuje jakieś iskry. Depp? Oczywiście jak zawsze rewelacyjny, zabawny i wspaniały ale UWAGA! To nie Johny Dep jest gwiazdą filmu. Kto więc? Genialny kapitan Barbarossa. Geoffrey Rush po prostu mnie zachwycił. Nie mogę wyjśc z podziwu. W 3 odsłonie piratów Barbarossa jest tak rewelacyjny, że po prostu przyćmiewa Jacka choć ten nadal trzyma poziom. Wielkie brawa dla Rusha. Przydałaby się jakaś nominacja za rolę drugoplanową. Nawet do Oscara. Na krańcu świata to naprawdę kawał dobrego kina rozrywkowego. W filmie jest kilka scen które naprawdę mogą spowodować zakrztuszenie się popcornem. W pierwszej kolejności przychodzi mi na myśl Barbarossa udzielający ślubu Willowi i Elizabeth. Oczywiście rewelacyjne efekty specjalne! Kapitalna scena walki w wirze. Przyznam się ze spodziewałem się gorszych efektów. Oscar za efekty dla ?Skrzyni Umarlaka? to jedna z większych pomyłek akademii. Jednak jak na razie w tym roku to piraci wiodą prym. Dlatego jeśli nie pojawi się nic lepszego to na oscarach w kategorii efekty specjalne trzyma kciuki za piratów. Można by się jeszcze rozpisyyywac i rozpisywać ale nocy by mi nie starczyło. Generalnie 9/10. Film oczywiście trafia do ulubionych. Polecam.

Ps. Ewidentnie jest wstawka do 4 cześći, która zapewne powstanie. Nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania na ten temat choć mile byłoby zobaczyć genialnego Rusha w kolejnej odsłonie piratów.

ocenił(a) film na 6
thomas_4

SPOILERY! SPOILERY! SPOILERY! SPOILERY! WYŻEJ! WYŻEJ! WYŻEJ!
Nosz kurna! Zawsze zapominam o tym napisać....

thomas_4

Dzięki Ci!!! Jesteś jednym z ludzi tutaj, których wpis spośród reszty jest normalny. Cieszę się, że na początku napisałeś, że nie jesteś fanem Piratów. Jedak większość tych, którzy się za nich uważają napisali tu takie teksty, które naprawdę wołają o pomstę do nieba. Ja uważm się za fanke. Zawsze kiedy słyszałam muzykę z filmu przechodził y mnie ciarki, zawsze kiedy widziałam choć kawałek zwiastunu wprost mogłam unieść się ze szczęścia. Co do tego, że Rush jest gwiazdą filmu, to chyba muszę przyznać Ci rację. Film byłby pusty zarówno pusty bez Barbossy, jak i bez Sparrowa. Gratuluje! Jesteś jedym z nielicznych ludzi, którzy pisząc tutaj uprzednio zrozumieli film.

ocenił(a) film na 6
kasaia

Znam to uczucie. Kiedy do kin wchodził "X-men:ostatni bastion" miałem podobnie jak Ty. Zresztą piratów oglądałem wczoraj czyli 26 maja. Rok temu 26 maja była premiera "X-men:Ostatni bastion". Tak więc jakoś tak fajnie się złożyło. Co do tekstów niektórych "fanów" to rzeczywiście bywają różne. Niektóre głupie, niepotrzebne, złośliwe itp. Ale na forum jest kilka tematów naprawdę wartych przeczytania więc chyba nie jest tak źle.....

ocenił(a) film na 6
kasaia

Znam to uczucie. Kiedy do kin wchodził "X-men:ostatni bastion" miałem podobnie jak Ty. Zresztą piratów oglądałem wczoraj czyli 26 maja. Rok temu 26 maja była premiera "X-men:Ostatni bastion". Tak więc jakoś tak fajnie się złożyło. Co do tekstów niektórych "fanów" to rzeczywiście bywają różne. Niektóre głupie, niepotrzebne, złośliwe itp. Ale na forum jest kilka tematów naprawdę wartych przeczytania więc chyba nie jest tak źle.....

ocenił(a) film na 7
thomas_4

Zgadzam się z tobą jeżeli chodzi o grę Rusha w "trójce", nie ustępuje Deppowi, razem tworzą świetny duet :)

thomas_4

Więc od początku: śmierć Becketta moim zdaniem świetna! Bardzo widowiskowa. Choć trochę przynosi mi na myśl Titanic. Ale tak to już jest, z tym umieraniem kapitanów (wielki NIE, dla jakichkolwiek kar, tym bardziej z rąk Elizabeth!). Kalipso, ciekawa postać, troszkę mi przywodzi na myśl Krakena z drugiej części (dużo o niej gadania, a pojawia się tylko na chwilę). Jak do tego "w porządku" przy Orlando Bloomie się absolutnie nie zgadzam, to do Kirki całkowita racja- wyjątkowo irytująca postać w tej części. Zdecydowanie nie pasuje mi na zadziornego pirata, a tym bardziej na obiekt westchnień całej pozostałej załogi, który, uwaga, obcałowywuje wszystkich i chyba jest trochę niezdecydowany. Barbossa, był dobry, ale nie przyćmił w żadnym wypadku Sparrowa. Tym bardziej, jakoś nie widzę tutaj Oscara, skoro jeszcze Depp nie został uhonorowany tą nagrodą. I teraz, część najgorsza, czyli sceny "śmieszne". Ślub Elizabeth i Willa, był jedną z najbardziej naciąganych, nagiętych, przsadzonych i głupich scen jakie były w tym filmie. Choć przyznam, że przeraziło mnie, w jakich momentach ludzie na sali się śmiali. Ale to takie moje, osobiste, nieśmieszne zdanie.
Ad. P.S. Dlaczego sądzisz, że takie zakończenie musi prowadzić to stworzenia 4 części? Moim zdaniem, zupełnie nie. Nie każdy film się kończy FANTASTYCZNIE, super dobrze (wszyscy żyli długo i szczęśliwie). Ja obstawiam za tym, aby 4 części nie było!

ocenił(a) film na 6
Cyanide

?śmierć Becketta moim zdaniem świetna! Bardzo widowiskowa?
Może i tak ale przez to bardzo sztuczna..... Naprawdę nie sądziłem że ta postac zginie.

?Jak do tego "w porządku" przy Orlando Bloomie się absolutnie nie zgadzam?
Dlaczego? Zagrał ?w porzadku?i nic więcej. Mi to tam ani ziębi ani grzeje........

?Kirki całkowita racja- wyjątkowo irytująca postać w tej części. Zdecydowanie nie pasuje mi na zadziornego pirata, a tym bardziej na obiekt westchnień całej pozostałej załogi, który, uwaga, obcałowywuje wszystkich i chyba jest trochę niezdecydowany.?
ŚWIĘTE SŁOWA!

?Barbossa, był dobry, ale nie przyćmił w żadnym wypadku Sparrowa. Tym bardziej, jakoś nie widzę tutaj Oscara, skoro jeszcze Depp nie został uhonorowany tą nagrodą.?
Przyćmił, przyćmił. Rozumiem, że przez cały cykl przyjęło się iż Depp jest nie do pokonania ale reguła ta została złamana. Rush zagrał genialnie i po wyjściu z kina bardziej Barbarossa wpada w pamięć niż Jack Sparrow. Akademia przez te wszystkie lata udowodniła już, że naprawdę potrafi zaskakiwać. Mówię tu oczywiście o sytuacji, w której Rush dostałby oscara a Depp obszedł się smakiem. Aczkolwiek dla mnie nie byłoby to zaskoczeniem.

? I teraz, część najgorsza, czyli sceny "śmieszne". Ślub Elizabeth i Willa, był jedną z najbardziej naciąganych, nagiętych, przsadzonych i głupich scen jakie były w tym filmie?
Owszem scena była absolutnie przesadzona ale ja mam na myśli tylko i wyłącznie Barabrossę.

.?Dlaczego sądzisz, że takie zakończenie musi prowadzić to stworzenia 4 części??
Wcale tak nie sądzę. Ale po po prostu myslę ze nie zabija się kury znoszącej złote jajka. Producenci będą chcieli to wykorzystać. A zakończenie w pełni im to umożliwia. Aczkolwiek tak jak napisałem zdania na ten temat jeszcze sobie nie wyrobiłem.

ocenił(a) film na 7
thomas_4

Nie zgadzam się z tym, że Oscar za efekty specjalne był niezasłużony. W 2006 roku nie było lepszych efektów. Cała załoga "Latającego Holendra", z Davym Jonesem na czele, jest genialnym efektem specjalnym. "Piraci 2" po prostu nie mieli konkurencji wg Akademii, której zdarzały się poważne błędy- dlatego nie uznaję tej nagrody.

ocenił(a) film na 10
thomas_4

ja uważam ze bloom i keira byli swietni, a ich wątek strasznie mnie dobił .....a co do barbossy i jacka to sie zgadzam:):):)

ocenił(a) film na 6
rozdi


W 2006 roku Oscara za efekty specjalne powinien otrzymać "X-men: Ostatni Bastion". Jednak akademia nominowała 2 kiepskie i jeden dobry film. Oscara otrzymały najlepsze efekty ale tylko spośród tej trójki która była nominowana. Owszem załoga "Holendra" była perfekcyjna ale kraken zawodził na całej linii. Pojawiły sie także rażące błędy w scenie gdzie Jack ucieka z plemienia. Te jego skoki.....
Strasznie komputerowo to wygląda.....

ocenił(a) film na 8
thomas_4

mi, jako jednej z nielicznych widze, nie podobała sie scena ślubu.. może nie byłaby taka zła, gdyby nie ten pocałunek w zwolnionym tempie..

mnie strasznie wkurza to, że elizabeth wszystko umie! w drugiej częsci świetnie władała już szablą(że niby will ja nauczył), a w trzeciej... scena, w której razem z willem rozprawiają sie z wrogami... ja rozumiem, że to ma być widowiskowe, ale hallo skad oni to wszystko umieją? w dodatku w ogóle sie nie męczą, każdy by już dawno padł ,a oni dalej walczą.

śmieszy mnie zawsze w filmach ,ze jest jakaś scena akcji, ale mimo to, zawsze znajdzie się w niej miejsce na takie rzeczy jak własnie ten ślub. wszędzie zaciekła walka, niby ich tez atakują, ale przeciez dla tej dwójki to nie problem. barbossa to doswiadczony pirat, iwęc jego sie czpeiać nie można. ale te szczury ..:P

ocenił(a) film na 9
thomas_4

mmmhm. niedokońca się ze wszystkim zgadzam, ale tak...generalnie masz rację. Napewno podzielam zdane co do Kalipso...spodziewała się czegoś takiego WOOOOW!! Bo aktorka, chociaż mało znana...światna! Już w drugiej części mnie zagięła. A jak wszłam na jej stronke na flmewebie i zobaczyłam jej skromną filmografię...tym bardziej nie mogę wyjśc z podziwu. Śmierc Norringtona jak najbardziej mi sie niepodobała. Backett...cóz...nie polubiłam go. Dobrze mu tak:P A co do Keiry...Mam odwrotnie. Uważam że w 3 zagała znacznie lepiej niż w pierwszej części. Barbossa...tak...zagiął mnie.
Ogólnie rzecz biorąc...odniosłam wrażenie, że reżyserzy niedokońca panowali nad tym co kręcą:P Chodzi o to, że zaduzo było tutaj spontaniczności samych aktorów (przynajmniej w moim odczuciu), co czasami mogło lekko zmieniac fabułę... Mi tam to szczególnie nie przeszadza:P Widac po efekcie, że mięli dobrą zabawe na planie:P Dobra, już ie smęce, bo tak jak powiedzałeś: możnaby pisac i pisac...jo ho!

thomas_4

Co do Elizabeth - całkowicie zgadzam się z przedmówcami. Film mi się nie podobał, i to prawdopodobnie głównie przez nią; najpiękniejsza, najsilniejsza, najinteligentniejsza... A wątek Króla Piratów po prostu mnie dobił (moja przyjaciółka musiała się za mnie wstydzić, bo wybuchłam wtedy opeńtańczym śmiechem).

A co do Barbossy - święte słowa, Thomas. O ile Sparrow zaczął mnie odrobinę irytować (a po pierwszej części świata poza nim nie widziałam!), to Rush zagrał rewelacyjnie. To straszne, ale scena ślubu mi się spodobała, chociaż była strasznie naciągana i kiczowata - a to właśnie przez Barbossę. Jestem za Oskarem dla niego ;-).

"Zebraliśmy się tutaj... by przybić ci flaki do masztu, ty francowata zarazo!"