Właśnie wróciłam z kina i jestem rozczarowana. Akcja trochę się ciągnie. Ostateczna bitwa jest ciekawa dość, humorystytak uboga. Trudno nie każdy film może być cudowny, ale jakoś liczyłam na dobrze zakończenie tej trylogi. Konkretnie chodzi mi o wątek miłosny Elizabeth i Willa. Mogli dać że zostaną razem, pobiorą się albo coś w tym stylu, a nie, że on odpływa na ,,Latającym Holendrze" a ona czeka na niego 10 lat mając tylko jego serce w skrzyni :/ Nie brzmi to Wam jak jeden z mitów greckich przerabianych na lekcjach j.polskiego?? On odplywa a ona ma tylko jego serce w skrzyni :/ denne. Może tylko ja mam takie zdanie no ale każdy ma wolną wypowiedź. Muzyka jest spoko ale każda z piosenek jest bardzo podobna do siebie a dźwięk pozytywki przypomina mi melodie z Harrego Pottera <przepraszam jeśli źle napisałam>. Może czwarta część byłaby lepsza ale jej przecież nie nakręcą. No trudno :/ daję ocene 7/10. Jedyne czego nie można zarzucić to efekty specjalne. Chyba tylko w tym kontekście postarali się na ocenę celującą. Mam nadzieje, że nikogo nie obraziłam moją opinią więc jesli ktos sie nie zgadza to z chęcią posłucham Jego opini. Pozdrawiam
Z tego co tu napisałaś wynika , że nie oglądałaś sceny po napisach, w której Will po 10 latach przypływa do Elizabeth ,która czeka na niego z jego (strzelam 10 letim) synem. I to mam byc chyba te szczęsliwe zakonczenie
Scenariusz, rzeczywiście, nie jest znakomity. Ale nie zawsze jest idealnie, a scena po napisach, wyjaśnia ten wątek Elizabethi Willa.
Ciekawostka: oglądacie może teraz taki nowy serial 'Herosi'? Bo ten, który gra Hira, to Masi Oka, który stworzy nasze fantastyczne efekty specjalne! Gratulacje dla niego..:)
Scena po napisach?? OOOOO pierwsze słysze?? Nas z kina wyciepli zaraz po rozpoczeciu napisów i żadnej sceny nie widziałam a mozesz mi stwierdzić albo linka przesłac?? Z góry dziękuję
Wszedłam na ten link i niestety nie działa, może ktoś podać inny, bardzo mi zależy, bo zakończenie mnie zawiodło:(
no po koazdej części po napisach był jeszcze krótki filmik i tu też:o) Will wraca po 10 letniej służbie do Elizabeth:o) Ona czeka na niego na brzegu z ich synkiem:o)Więc kończy się dobrze:o)
Dziękuję bardzo, więc zmieniam moją wypowiedź co do zakończenia. I sprostowuje dlaczego nie obejrzałam końcówki: Zaraz po pojawieniu się napisów w kinie włączono światło i obsługa dała do zrozumienia że nadszedl czas opuszczenia kina :/:/
Hm... pogubiłam się już. On wraca do niej, ona czeka z synkiem, ale wraca tylko na jeden dzień by potem znów odpłynąć, prawda ?
W sensie że mają możliwośc spotkania się tylko na 1 dzień co 10 lat ?
Bo tak wywnioskowałam z filmu... nie wiem czy dobrze.
Pogubiłam się już. Ona czekała na niego z synkiem, on przypłynął, ale tylko na 1 dzień, prawda ? Bo oni mieli możliwość spotkania się na jeden dzień co dziesięć lat, czy tak ?
Bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam...
No to bardzo dziwne macie kino...
ale powinno się jakoś uprzedzić jednak ludzi o tym, że jest scena po napisach, która jest dośc istotna dla zakończenia -___- ja za pierwszym razem gdy oglądałam film, też nie zostałam po napisach, bo zwyczajnie zapomniałam, a potem dowiedziałam się w necie że ta scena w istocie jest. Ale dzisiaj naprawiłam swój błąd. ze mną zostało ok 15 osób, a reszta odeszła w "błogiej" nieświadomości, a potem mają depresje ze względu na takie a nie inne zakończenie (jak np. w mojej szkole ;P)
oczywiście, nie wszyscy :)
Jeszcze raz dziękuję bardzo a kino faktycznie dziwne nie mówiąc tego co zrobiła obsługa przed seansem :/ to było dopiero przegięcie :/
Ja również za pierwszym razem wystrzeliłam z kina jak tylko zapalono światło :P
Ale dzisiaj, zdecydowaliśmy zostać i co? chwila napisów(czas na wymianę uwag) i "ten years later" Ludzie którzy się ociągali, też mieli szansę obejrzeć tę scenę (około 1/3 kina)
Czyli z wątków to pozamykali wszystko, oprócz potencjalnej nieśmiertelności Jacka. ech...
Troche kiepsko widac ale dzieki. Nas rowniez jakos nie zaproszono do pozostania na miejscu, chociazby niw wlaczajac swiatla.
Niestety nie mogę ściągnąć tego zakończenia z tego linku. Czy ktoś mógłby przesłać mi go na maila: marta_to_ja@poczta.onet.pl lub ewentualnie podać jakiś inny link? Bardzo mi zależy na tym zakończeniu - oczywiście nie wpadłam na to by zostać w kinie na napisach :-(, a bardzo chciałabym zobaczyć to zakończenie. Z góry dziękuję.
Widzę, że z kinami to u was różnie... Ja byłam dzisiaj i wiedziałam już, że będzie scena po napisach, bo przeczytałam w necie. Więc zostałam mimo zapalonych częściowo świateł i sprzątającej obsługi, którzy jednak nic nie mówili. Oprócz mnie i ludzi, z którymi przyszłam zostało jeszcze jakieś 10 osób. A po napisach znowu zgasło światło. Tyle w kwestii ostatniej sceny.
Co do zakończenia - także spodziewałam się innego. Myślałam, że to Barbossa zostanie kapitanem "Holendra", Jack odpłynie Czarną Perłą ze swoją załogą, a Will i Elizabeth zamieszkają razem na jakiejś wyspie, albo popłyną z Jackiem - nie wiem, gdzie wylądują, grunt, że będą razem. A tu stało się inaczej i szczerze mówiąc, zdziwiłam się, czytając wypowiedzi innych widzów o happy endzie. Dla mnie to nie było szczęśliwe zakończenie. Jack został sam, bez ukochanego statku i oddanej załogi, płynie jakąś marną łódką nie wiadomo gdzie. Will nie może być z Elizabeth, jest skazany na wieczne żeglowanie na Holendrze, raz na 10 lat schodzi na ląd i widzi, co stracił, uwalniając ojca. Elizabeth mieszka na wyspie, tylko ze swoim synem, i przez całe życie wypatruje swojego ukochanego. Norrington nie żyje, gubernator też, tak samo Davy, Kalipso zniknęła. Gdzie tu happy end?
Gdyby nie zakończenie, film miałby może 9/10. A tak - wciąż się zastanawiam.
Dobra to teraz to ja już mam mętlik. Jedni mówią, że Will po 10 latach jeśli zobaczy sie z ukochaną, może zostać na lądzie a inni zaś że będzie się z nią widywał co 10 lat. To w końcu jak jest??
Osobiście, ja zrozumiałam tą drugą wersję. Przypomniała mi się scena jak Will rozmawiał z ojcem i ten mu mówi, czy to ma jakiś sens jeżeli będzie się mógł z nią widywać raz na 10 lat a Will odpowiada że zależy jaki bedzie ten dzień?? Więc w końcu jak jest?? No i nasuwa się jeszcze jedno pytanie gdzie zamieszkała Elizabeth?? Na jakiejś wyspie czy tam gdzie Jack spacerował z tymi laseczkami?? Tak dodaje jeszcze jedno do swojej recenzji ... wiele niewyjaśnionych spraw, które w gruncie rzeczy wydają się nie potrzebne ale tworzą sens filmu i logiczną całość :/
Po dziesięciu latach będzie się mógł z nią zobaczyć, ale tylko na jeden dzień. Potem znowu będzie musiał odpłynąć. I tak co dziesięć lat :(
P.S. Elizabeth zamieszkała ze swoim synem na wyspie ;] (To po napisach jest, więc jak Ci się nie chciało siedzieć do końca to nie marudź że coś jest nie wyjaśnione)
A ja się cieszę z zakończenia a mianowicie z mapy, którą ma Jack , a którą chce mieć Barbarosa. Mam nadzieje że coś się za nią kryje i dzięki niej powstanie 4 część . Choć jakby miało się tak stać to smutno mi ,że nie znajdzie się juz chyba miejsce dla Willa i Elizabeth.
...
z tym powrotem Willa na stałe to są różne opinie.
Ale tak, wraca na zawsze.
Jest wiele podpowiedzi w filmie, które o tym mówią. Za pierwszym razem tego nie kumałam, ale oglądając film drugi raz pozostaje przy swojej teorii.
Scenarzyści potwierdzają. Pisałam to już na tym forum XD
Zresztą zauważyłam coś fajnego, a może mi się tylko tak wydaje: gdy 1-szy raz oglądałam film, to wydawało mi się, że Will po rozmowie z ojcem o tym, że 1 dzień na lądzie, 10 na morzu, powiedział "Ale za to co to będzie za dzień", a wczoraj już doczytałam "Zależy jaki będzie to dzień". Tak czy siak, czy mam halucynacje czy nie, ta jego druga (pierwsza?) wypowiedź również sugeruje fakt, że jest sposób aby wrócił na stałe, co potwierdza również rozmowa Tia Dalmy (Kalipso) z Davy Jonesem.
:):):)
a mi się własnie zakonczenie najbardziej podobało :D i to po napisach, to przed tez...wprawdzie mimo wszystko nie należało do najszczęsliwszych, ale podobało mi się w nim to, że było takie inne niż w większości filmów :D
Film bardzo mnie rozczarowal.... Myslalem ze ostatnia czesc zostanie nam wszystkim w pamieci, a tu poprostu kicha ;| Szkoda bylo kasy na kino, na tle 1 i 2 "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata" wypadaja zdecydowanie najslabiej.
PLUSY:
- świetne efekty specjalne (na to było bardzo milo popatrzec)
- smieszne dialogi :) Za to podnioslem ocene ;p
MINUSY:
- film baaardzo nudny, co chwila patrzy sie na zegarek i odlicza ile do konca ;|
- pierwsza polowa filmu = bardzo malo jakiejsc ciekawszej akcji
- zakonczenie slabe (podobno 3 to ostatnia czesc, a zakonczenie troche prosi o sequel)
Ogolnie film ocenie 7/10 ale jest to ocena odrobine zawyzona :)
Właśnie wróciłem z kina i nie powiem, że jestem rozczarowany.Zakończenie według mnie jest satysfakcjonujące. Czy każda opowieść musi się kończyć konkretnym happy endem ? W końcu jest to opowieść w której może zdarzyć sie wszystko. Gdyby Will został z Elizabeth a innym losy również potoczyłyby się pomyślnie, to wtedy byłoby zbyt "cukierkowo". Według mnie takie zakończenie jest jak najbardziej na miejscu (zwłaszcza że jest duże prawdopodobieństwo części 4 )
Brachol, zgadzam się z Tobą. Takie zakończenie jest w porządku. To oryginalny film, więc nie musi kończyć się Happy Endem, jak to zazwyczaj bywa, nie?
Co do tego, czy Will wraca co 10 lat, czy po 10 latach, zdania są podzielone. Na tym forum wiele się o tym pisze. Prawdopodobnie wszystko było wyjaśnione w scenie gdzie Tia Dalma/Kalipso rozmawiała z Davym Jonesem. Niestety, wycięto to z filmu, a szkoda, bo nie byłoby wątpliwości.
Co do sceny końcowej, fakt, że jest słaba grafika, ale jednak najważniejsze widać. To jedyna strona z której można ściągnąć. Było też na YouTube, ale ci z Disneya zgłosili naruszenie praw autorskich, czy jakoś tak, i zablokowali. (link i inne bzdety dotycące sceny końcowej możecie znaleźć na moim blogu)
Pozdrawiam.
Przepraszam, a czy nie mogłabyś mi tego zakończenia wysłać mailem? Bo jak chcę to ściągnąć to wyświetla mi się że plik nie istnieje :-( Byłabym niezmiernie wdzięczna. Mój mail to: marta_to_ja@poczta.onet.pl
sądze że firma Walt Disney nie skasowała wszystkich nagrań końca, choć już dużą cześć im się udało :\ trzeba po prostu poszukać na youtube...szukajcie a znajdziecie =D
Widzę, że kwestia powrotu Willa została nieroztrzygnięta. Są argumenty przemawiające zarówno za tym, że klątwa się skończyła, jak i za tym, że to odwiedziny raz na 10 lat. A zatem (wg mnie) pozostaje tylko jedno rozwiązanie tej historii: SCENARZYŚCI ZOSTAWILI NAM WOLNĄ RĘKĘ W INTERPRETACJI TEJ OSTATNIEJ SCENY. I zaraz się wytłumaczę, dlaczego tak uważam.
Pierwszy i drugi film ściągnął do kin ludzi w każdym wieku. Kapitana Sparrowa pokochali zarówno dorośli, jak i dzieci. Zakończenie pierwszej części to bajka - spełnione marzenie Jacka, Will i Elizabeth łączą się w pocałunku, żli umierają. Wszystko kończy się dobrze. W dwójce nie jest już tak kolorowo. Gdy już wydaje się nam, że Jack znowu się wywinie, okazuje się, że jednak serca nie ma, i pożera go Kraken. No więc wszyscy czekają na trójkę i jest więcej niż pewne, że widownia też będzie urozmaicona.
No i teraz problem scenarzystów - jak skończyć tą przygodę? Czego spodziewają się widzowie? Dzieci - że kapitan Jack jak zwykle uniknie śmierci, że przeżyje niezłą przygodę i wyjdzie z tego wszystkiego obronną ręką. A Will oczywiście wreszcie poślubi Elizabeth. Starsi widzowie nie chcą tantety - wiedzą, że nasi bohaterowie są w poważnych tarapatach. To nie jest już jedynka - gdzie Eli była bezpieczna z Royal Navy, a Jack na morzu. Kompania Wchodnioindyjska to potęga. Poza tym między naszą ukochaną parą wyrósł jakiś mur. Nie wiemy, co czuje Eli do Jacka ani on do niej. Jedno jest pewne - nie spodziewają się 100-procentowego happy endu.
No i pytanie - co z tym fantem zrobić? To jest już ostatnia część (przynajmniej wtedy scenarzyści tak myśleli). Historia musi się zakończyć. Ale każdym rozwiązaniem rozczarowuje się część fanów. Więc co zrobić?
No właśnie - najlepiej NIEJEDNOZNACZNE ZAKOŃCZENIE. Dla tych, którzy nie widzą wyjścia, żeby mogło się skończyć szczęśliwie - Will: wieczna żegluga na 'Holendrze', Eli: samotna (nie licząc synka) na wyspie, przez całe życie czekająca na te kilka spotkań ze swoim mężem, no i Jack: żyje, ale znowu nie ma statku i załogi. Tak kończy się film i zaczynają się napisy.
Ale dla tych, którzy zostali, niespodziewany happy end: Will wraca po 10 latach, możemy się domyślać, że na zawsze (a przynajmniej tak by pasowało do mojej teorii), Eli W OGÓLE SIĘ NIE ZMIENIŁA, czyli też jest wiecznie młoda, czyli JACK ZNALAZŁ ŹRÓDŁO MŁODOŚCI, A PÓŹNIEJ SPOTKAŁ ELIZABETH i oboje się napili. Koniec całej historii wygląda następująco:
Will i Elizabeth żyją długo i szczęśliwie (bo on też jest nieśmiertelny), Jack przeżywa kolejną przygodę i też zyskuje wieczną młodość, a Barbossa, który bez tej ostatniej sceny byłby jedynym szczęściarzem, bo mu się dostał statek z załogą, jest poszkodowany, bo Jack jednak z nim wygrał (zaszedł dalej - bo moim zdaniem to oni przez cały czas walczyli, który z nich będzie większą legendą ;-)).
A kto nie chce widzieć tego "drugiego" zakończenia, to po prostu sobie wytłumaczy, że go nie ma, że zasady kapitanowania były inne, że błąd charakteryzatorów itp. itd.
To tyle. Film widziałam wczoraj, więc to jest jeszcze na świeżo.
Co sądzicie?
Twoja interpretacja mi się podoba, ale trochę za dużo trzeba się domyślać. :D Ja nie mam tak tęgiego umyslu i domyślilabym się, że Elizabeth dlatego tak mlodo wygląda po 10 latach, bo wypila z Jackiem napój ze Źródla Wiecznej Mlodości. Tymbardziej, że niektórzy nie zostali na scenie po napisach ( a twórcy mogli poinformaować). No ale tak ogólnie podoba mi się, bo taki dopeniony happy end :). Jednakże nie umieścili tego zakończenia bezpośrednio w filmie, tylko po napisach, bo inaczej byoby typowe, nudne i cukierkowate hoolywoodzkie zakończenie.
Z jednej strony zakończenie podobao mi się, ale z drugiej ci nie usatysfakcjonowani musieliby się domyślać Twojego happy endu.
Mam nadzieję że wiecie co mam na myśli bo trochę nieskladnie napisalam ;).
Martamar14 zgadzam się z twoją wersją :) Sama bym chyba na to nie wpadła, o scenie po napisach dowiedziałam się po filmie i dlatego też byłam nieusatysfakcjonowana zakończeniem ale jak oglądnęłam "10 years later" to już wszystko jasne :) Chociaż nie do końca wyjaśnia się ta kwestia :P z Willem, czy on powróci na stałe czy nie? Dla tych co uważają, że Will nie powinien zostać kapitanem Holendra to powiem tyle, że jeśli on nie przebiłby tego serca już by go nie było na tym świecie. Więc dobrze, że tak się stało. Mimo, że bardzo prawdopodobne jest to, że to ostatnia część, chciałabym jeszcze jedną :) I to z wszystkimi aktorami :)
Co do zakończenia, to zgadzam się trochę z postem o pozostawieniu dowolności interpretacji w zależności od oczekiwań. Ja oczekiwałam happy endu. To nie jest film, który ma byc nie wiem jaki ambitny, od tego są inne filmy, zupełnie inne kino. Ten film ma mi poprawić humor i sprawić, że po wyjściu z kina będę sięczuła jak po zjedzeniu tabliczki czekolady. Szkoda tylko, że w moim kinie zapalili światło, bo z kina wyszłam dość smutna (w przeciwieństwie do 1 i 2 części). A oto informacja z Wikipedii o wyjaśnieniac scenarzystów:
In a post-credits scene set ten years later, Will reunites with Elizabeth and their son. As the Dutchman appears on the horizon, it is accompanied by a green flash, signaling Will's return to the living world.Filming finished on January 10, 2007 in Molokai,[16] and the first assembly cut was three hours.[17] Twenty minutes were removed, not including end credits, though producer Jerry Bruckheimer maintained that the long running time was needed to make the final battle work in terms of build-up.[18] One scene cut explained that if Calypso had greeted Davy Jones after his ten years of ferrying dead souls, then he would have been freed of his duty: in turn, Will is freed of his captaincy as Elizabeth remains faithful to him ten years later.[19]
Znaczy się ;) zielone światło ma symbolizować powrót Willa na zawsze.
Moim zdaniem, film sam w sobie nie był zły jednak zakończenie było tragiczne i zepsuło klimat całej serii. Biorąc pod uwagę pierwszą część to miała to być klasyczna saga przygodowa z dużą dozą nieprawdopodobnych bohaterskich czynów, tryumfemu dobra nad złem i oczywiście szczęścliwym zakońćzniem. Tymczasem w trzeciej części reżyser próbuje na siłę wpleść w fabułę jakieś pseudofilozoficzne rozważania zakońćzone równie PSEUDOfilozoficznym końcem. Jka dla mnie porażka, film generalnie oceniam na 7,5/10 ale biorąc pod uwagę zakończenie daję 5/10, a na poprawę humory oglądam "Klątwę Czarnej Perły"
P.S. Jak bym chciał obejrzeć jakiś film z głębszym przesłaniem to bym poszedł na "Pociągi pod specjalnym nadzorem", a nie na "Piratów z Karaibów"
Dziwne minęło 10 lat a oni ciągle wyglądają tak samo a ta Elizabet to chyba starsza siostra tego gnojka a nie matka.
Według mnie Will nie pozostaje na stałe (piszę o scenie po napisach). Jednominutowa scena, której w dodatku nie mają możliwości obejrzeć wszyscy widzowie, nie może tak diametralnie wpływać na zakończenie. Wegług mnie Elizabeth i chłopiec spotykają się z Willem na 1 dzien, a nastepnie W. ponownie odpłynie. Tak miało byc także z Kalypso I Jonesem (mieli spotykac sie co 10 lat)
Kalipso i Jones nie mieli się spotykać co 10 lat - w filmie Kalipso wyraźnie mówi, że wtedy gdy miała przyjść po 10 latach w umówione miejsce, ona i Davy Jones mieli zostać już ze sobą na zawsze
A gdzie ona to mówi wyraźnie? Bo kiedy spotykają się w celi na pewno nie mówi wtraźnie: "Uwięziona w tej postaci.Odcięta od morza.Od wszystkiego co kocham.Od ciebie.
10 lat poświęciłem na wypełnianiu obowiązku,|którym mnie obarczyłaś.
10 lat opiekowałem się tymi,|którzy zginęli na morzu.
W końcu, gdy mogliśmy być razem...ty zniknęłaś.Dlaczego cię nie było?
Taka już jestem.
Kochałbyś mnie, gdybym była|czymś innym, niż jestem?".
Tu nigdzie nie ma mowy, że mieli zostać na zawsze. Może w jakieś innej scenie? :)
Uważam że film ogólnie rzecz biorąc nie był zły! Efekty specjalne, aktorzy + sam fakt że to "Piraci z..." są plusami. Zakończenie nie jest jednoznaczne aby każdy mógł sam je zinterpretować. Mi się ono nie podoba.
Co do Willa i Eli to po częsci sądze (a może to mi się wydaje lepsze) że on wraca an stałe, ale przecież Holender MUSI mieć kapitana, więc co? Zabiją przypadkowego marynarza i wytną mu serce? Film ogólnie ejst klapą! Pierwsze część a potem druga były b. dobre, ale trzecia mnie zawidła!
Jakbym sam miał wymyślać zakończenie to:
Will i Elizabeth żyją i są szcześliwi - Jack ich wywalil na jakąś wyspe albo popłynęli do np. Port Royale. Jack odpływa ze zwojami na Perle (może też na łudce), a Barbossa dostaje Holendra albo ginie, albo zostaje np. w Tortudze. Ewentualnei mógłby być w załodze Jacka, ale to by raczej było trochę nierosadne. i nie spodobałoby się.
Co do 4 części to anjlepiej byłoby aby Jack znalazł te eliksiry czy coś (?) i odzyskał Perłe. Barbossa może znów z Nim współpracować, a Will i Elizabeth razem z Nim gdzieś żeglują. Sprawe psuje ten dzieciak dlatego uważam że ta scena na końcu może oznaczać koniec serii!
Pozdrawiam
Mnie również nie pasowało zakończenie wątku Willa i Elisabeth, kurde dużo rzeczy mi w tym nie pasowało... Dużo nie rozwiązanych wątków pozostało hmmm... W sumie to ta ostatnia scena z tą mapą była jakby zpowiedzią 4 części, ale nie wiedomo czy nie zniszczyłaby wszystkiego...
U mnie w kinie nas neie wyrzucili. 5osob siedzialo tylko a reszta poszla sobie do domku.Ja siedzialam zostalo jeszcze troche popkronru to jadlam ogladajac napoisy a pozniej ukryta scene a wokol mnie krecily sie sprztaczki sprzatajace sale.
Film mi sie podobal.Daje 10/10
uważam podobnie że te mapy są zapowiedzią kolejenj przygody, czyli kolejnej części! A jeżeli już ona ma być to musi być nasze trio, bez reszty się oebjdzie- zawsze można jakoś to ładnie poukładać a z resztą to epwnie oni na to by poszli :]
le jak też pisałem tam to wątek z dziciakiem psuje całe hipotezy o 4 części bo jak będą sobie żeglowali Will i Elizabeth? Z dzieckiem w koszyku na plecach?
chcialam dodac jeszcze ze Will i Elizabeth wzieli slub!! Pamietasz moze taka scewne jak na statku toczy sie bitwa a Barbossa udziela slubu Willowi i Elizabeth??
A co do 4 serii to moga nagrac wszystko to co bylo przed 1 czescia. NIe jest powiedziane ze jak Elizabeth urodzila dziecko to nie mozna nagrywac. Jest duzo mozliwosci nagrania 4 czesci. Jak juz mowilam wszytko to co bylo przed 1 albo jak Elizabeth jest w ciazy i gites.
Masz racje...ale to przed pierwszą częscią co było gdyby nakręcili to nie sądze by było to ciekawe :/
Bo pzrecież wtedy jescze Elizabeth i Will nie znali Jacka. Film by wyglądał dosyć dziwnie, poztym co w tym ciekawego? Will cały czas nie mówi Eli "na ty" więc o czym by to było?
Apropo scen po napisach to obejrzałem sobie te z 1 i 2 częsci i one nie są aż tak istotne jak ta w 3. Są to raczej groteskowe sceny które mają na celu trochę rozbawić lub coś podobnego dlatego możnaby przyjąc że ta scena po napisach w 3 części jest nieważna... :P
<<dlatego możnaby przyjąc że ta scena po napisach w 3 części jest nieważna... :P >>
Jak dla mnie to żadne uzasadnienie :) Każdy z tych filmów był inny i ja patrzę na każdy inaczej. A gdyby scena miała być nieważna, to by jej nie umieścili, bo śmieszna to nie była...
Ja uważam trochę inaczej :P
Jeżeli ta scena byłaby ważna to wtedy zostałaby umieszczona przed napisami...
Przecież logicznym wydaje się że jak się zaczynaja napisy to każdy wychodzi, a twórcy jakby ja trochę zatuszowali- może ma być ona tylko przykładowym zakończeniem :]
rozprawa o tym czy scena po napisach jest ważna czy nieważna jest raczej...głupie. To jezeli jest nieważna, to po chusteczkę ją kręcili.
A to, że większość ludzi wychodzi od razu na napisach, to nie moja wina. Powinni wiedzieć, ci którzy oglądali poprzednie części, że jakaś scena jest. Zresztą moim zdaniem na napisach powinno się zostawać do samego końca, chociażby z szacunku do tych, którzy dostarczają nam rozrywki.
Eulalia - może źle się wypowiedziałam.To Davy o tym mówi XD. Ale przecież jest mowa "wtedy, kiedy wreszcie mogliśmy być razem" (czy jakoś tak). Ja to interpretuje na swój sposób, bo inaczej dla mnie nie miałoby to sensu - co, "razem", na 1 dzień? Skądś musiała wynikać ta 'frustracja' Jonesa, no nie?
Ja tam nie wiem. W każdym razie żyjemy w demokratycznym państwie i każdy może miec swoje zdanie ja też mam. Dla mnie scena po napisach to tylko "bonus" i tyle. Dziękuję za uwagę, z poważaniem;d