Film podobał mi się bardzo, choć spodziewałem się czegoś więcej. Zgadzam się z większością, że scenariusz był z mocno zakręcony, za dużo wątków, które w brutalny sposób zostały pourywane. Jednak mi to tak bardzo nie przeszkadzało, i tyle. Aktorstwo było bardzo dobre, wszyscy spisali się na medal (chociaż za mało był Sparrowa, i było czuć już wypalanie się tej postaci), do tego świetny epizod Richardsa. Efekty, zdjęcia, montaż, dźwięk wszystko na możliwie najwyższym poziomie! Niesamowicie podobała mi się scena przed samą bitwą, gdy wszyscy najważniejsi bohaterowi spotkali się na tej wysepce (western jak się patrzy i do tego ta genialna muzyka!) - moim zdaniem to majstersztyk! Plus niesamowita bitwa na koniec (zdecydowanie najlepsza scena tego typu z całej trylogii)! Podobało mi się również zakończenie, w przypadku Jacka i Barbossy historia zatoczyła koło (świetna klamra, to się chwali!), wątek Elizabeth i Turnera również zakończony jak należy (w sumie trochę mnie to zaskoczyło, pomysł z zastąpieniem Jonesa na Turnera jak najbardziej udany). Sumując - zdecydowanie lepsza od dwójki, ale słabsza od jedynki! Mimo wszystko, trylogia udała im się znakomicie (oby nie więcej!!), stała się jedną z moich ulubionych, brawa dla twórców za tak wspaniałe wskrzeszenie tego gatunku! Jedynka 10/10, dwójka 8/10, trójka 9/10, a TRYLOGIA 10+/10
no wkoncu jaks recenzja na poziomie :) aż się napaliłam :D mi osobiście 2 bardziej sie podobała ;) ale to rzecz gustu oczywiscie :)
Ja tam największym fanem piratów nie byłem ale bardzo lubie takie przygodówki fantasy:) Jedynka miała w sobie coś nowego, świerzego. Dwójka mnie troche rozczarowała, na szczęscie trójeczka poukładała wszystko jak należy (chociaz więcej mieszała :)
Ogólnie filmik pomimo szeroko zakrojonej krytyki z wszystkich stron uważam za udany i bardzo przyjemny, troche przegadany ale pomysłowy , a to sie ceni :)
No i oczywiście efektowny !! ILM rulez (chociż jestem wielkim fanem WETA) :-) NO i humor był bardziej wyczuwalny :) Fajny film :)
ps. siedizłęm obok jakis dwóch fanek Jacka Sparowa - tragedia z tymi laskami, m iałem ochote zabić !!!!!!!!!!! skandal
Mały upgrade:
Właściwie nic nie napisałem o muzyce. Po przesłuchaniu score'a pana Zimmera, muszę stwierdzić, że muzyka jest wspaniała! Powiem nawet więcej, moim zdaniem, to najlepszy score z wszystkich części! Wszystkie utwory są świetne, ale dwa zasługują na specjalne wyróżnienie. Pierwszy to Parlay, absolutna rewelacja, skojarzyła mi się od razu z filmem Pewnego Razu Na Dzikim Zachodzie i muzyką Ennio Morricone, a konkretniej z utworem Man With A Harmonica. Brawa dla Zimmera za pomysł (cała ta scena to majstersztyk)! A drugi to oczywiście One Day, niesamowicie doniosły i piękny utwór, mój numero uno z całej trylogii! Zimmer znów się popisał (ileż on już ma tak wspaniałych partytur, oby tak dalej ;)