czy ja jedna uważam, że powinni pozostać przy trylogii, a przy okazji zachować fason i dobre imię?
a może kręcić w nieskończoność, aż depp się wyeksploatuje na amen albo/i śmieszne teksty im sie skończą.
wg mnie trzy części wystarczą w zupełnośći.
a że niedomówienia, cóż- to jest magia kina, nie wszystko musi być na tacy pod nos podstawione.
z drugiej strony odczytuję sprzeczne informacje, że już powstaje czwórka albo, że już finito...?