Jestem fanką przygód Piratów.Film mi się podobał,ale napewno nie zrobił aż takiego wrażenia jak poprzednie części.Podobała mi się postać Czarnobrodego i sposów,w jaki były ukazane syreny(bardziej jak z mitologii,a nie typu Mała Syrenka:).Zastanawiają mnie 2 rzeczy.ja może się na tym za bardzo nie znam,więc poprostu pytam.Czy oni mogli tą syrenę dla łzy przechowywać w takim "naczyniu" szklanym?Nie wiem skąd to wzięli.I jeszcze jedno.Motym miłości Sereny i misjonarza,moim zdaniem,był tylko bezsensownym "zapychaczem" w miejsce miłości Willa i Elizabeth.A po za tym to z tego co pamiętam misjonarz miał podcięte gardło a potem jak się uratował to wyciągał jakąś strzałę czy cos sobie z piersi...dziwne,chyba,że coś przeoczyłam...
Ale bardzo lubię ostatnią scenę filmu.A szczerze mówiąc już myślałam,że Sparrow będzie z Angelicą ,ale sie myliłam:)))
Moja ocena 7/10