Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka

Pirates of the Caribbean: Dead Man's Chest
2006
7,8 433 tys. ocen
7,8 10 1 433354
6,8 46 krytyków
Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka

Powiem prosto z mostu: Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka jest tym dla cylku o piratach, czym Imperium Kontratakuje było dla Gwiezdnych Wojen.

I nie ma w tym przesady.

Wczoraj byłem na seansie i przyznaję, że film mnie zaskoczył. Jak najbardziej pozytywnie. Miałem problemy z częścią pierwszą, ale kontynuacja przygów Jacka Sparrowa zwala z nóg (często ze śmiechu - znowu w pozytywnym sensie!)

Ta błyskotliwość reżysera w swoistym recyclingu starych tricków filmów przygodowych, niby wszystko już było - ale jak genialnie i zamaszyście jest to wplecione w fabułę! Oczywiście film aż tryska autoironią - lecz nigdy nie zamienia się w farsę. Scena, w której trójka bohaterów prowadzi walkę każdy na każdego - w pewnym momencie z nadbrzeża dostają się do ruin klasztoru - i oto mamy klasyczne sceny szermierki na schodach, znane tak dobrze ze starych filmów przygodowych..

No i te prześmieszne sceny z kołem od młyna i tubylcami :) Film zaskakuje co kilka sekund, Johnny Depp znowy w najwyższej formie, tworzy postać na miarę legendy Indiany Jonesa. Tak, stawiam część drugą Piratów w tej samej lidze so klasyk przygody z Harrisonem Fordem.

Latający Holender, Skrzynia Umarlaka no i przerażający Kraken.. taaak, niczego nie brak w kontynuacji Piratów. Komu jeszcze przypomniały się obrazy, jakie pojawiały się w wyobraźni podczas czytania "20tys mil podmiorskiej żeglugi" Verne'a? Kraken! To coś nowego, niewyeksploatowanego, w przeciwieństwie do nudzących już dinozaurów (patrz: King Kong). Legendarny Holender budzi odpowiednią grozę i szacunek, a jego załoga... haha, geniusz projektantów i speców od efektów.

Postacie są żywe, zagrane z byskiem (w przeciwieństwie do nudnych bohahterów King Konga), nawet ta parka trzeciorzędnych piratów utkwiła mi w głowie jako ciekawa i zabawna. Aktrostwo jest na przyzwoitym poziomie, błyczczy Johnny Depp, lecz Orlando i panna Knightley wypadają przeciętnie. Kapitan Holendra, trudno stwierdzić ile to efekt, a ile aktorstwo - to moim zdaniem druga po Gollumie przekonująca kreacja aktorska ludzkokształtna, wspomagana/generowana przez komputer (King Kong to w końcu małpa).

Ciekawa i zamotana fabuła, genialny Johnny Depp, piękne scenerie, zamaszysta kamera, i doskonałe efekty specjalne - słowem idealny film przygodowy. Film popcornowy najwyższej klasy, wart każdego grosza za bilet.

Polecam!!! Już mi do kin! :P A ja czekam z niecierpliwościa na cz. 3. Ciekawe, o jakim tytule..

"Piraci z Karaibów 3: Na kraniec świata" ?
"Piraci z Karaibów 3: Powrót Kapitana Sparrowa" ?
"Piraci z Karaibów 3: Zemsta nieumarłej małpki" ?

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Not_Anyway

fajna... RECENZJA. ja też sobie pomyślałem o roli tej części w kontekście star wars imperium kontratakuje. No oby tak było, ale to ocenić będzie trzeba za pare lat dopiero. Opadną emocje... sam jestem ciekaw jak będzie ten film odbierany za pare lat. Narazie zgodze sie z tym co piszesz. :-)

ocenił(a) film na 7
Not_Anyway

Powiem szczerze, ze mi tez nasunelo sie porownanie "Piratow..." do Gwiezdnych Wojen, glownie z tego wzgledu, ze w Piratach, podobnie jak w Gwiezdnych Wojnach mamy do czynienia ze swietnym kreowaniem postaci. A czy ten film bedzie kultowy i pamietany za 20-30 lat, tak jak Star Warsy i Indiana Johnes - to sie okaze :)