Może film nie ma takiego wejścia, jak pierwsza część, trzeba się trochę wciągnąć w klimat, ale kilka razy mnie tak zaskoczył, że aż klapnąłem szczęką ze zdziwienia. Całe szczęście, że nie czytałem wszystkich tych spoilerów, które się już zdążyły pojawić. A te które przeczytałem, pod wpływem i wrażeniem filmu uleciały na czas seansu. I dzięki Bogu... Nieźle byłbym zły, gdybym wiedział przed seansem to, co po nim. Moja rada: nie czytajcie przed seansem zbyt wielu ciekawostek na temat Piratów z Karaibów: Skrzyni Umrzyka (a co! tłumaczenie tytułu jest złe i to jedyna poprawna wersja!).