Prawdę mówiąc, obawiam się tej drugiej części. Z reguły bywa, że kolejna część nie dorównuje poprzedniej, a tu byłaby to wielka szkoda. Zepsuć postaci to oni chyba nie zepsują, ale mogą chcieć "na siłę" jakoś je "ulepszać"... Poza tym myślę, że tak są wszyscy zachwyceni czy to filmem, czy to np. genialnym kapitanem Sparrowem :)), bo nie wiadomo było wcześniej właściwie, czego się spodziewać. A teraz wszyscy mamy już jakieś oczekiwania co do postaci, wyobrażenie o nich... miejmy nadzieję, że aktorzy sprostają wymaganiom widzów, równie dobrze i swobodnie wczują się w swoje role jak w pierwszym filmie. Już wszak udowodnili, że potrafią nie grać, ale wprost BYĆ tymi postaciami :). ...no cóż, ja trzymam kciuki i liczę, że się nie zawiodę :) ani na aktorach, ani na scenarzystach :).