Pitbull Niebezpieczne kobiety to klapa. Więcej było tandetnych scen niż dobrych i mocnych. Nawet za darmo nie warto tego oglądać. Nic dziwnego że wciskali ten za 30zł po premierze. Przez pierwsze pół godziny nic się nie dzieje że masz ochotę zakończyć ten film. Film byłby krótszy i lepszy gdyby wyciąć wiele zbędnych scen. A było ich tyle że łatwo się pogubić. Aktorstwo nie było złe. Ale odgrywane postacie były beznadziejne. Zuza odkrywa zdradę swojego faceta policjanta geja. Niczym 16-to latka jej życie załamuje się pod wpływem zdrady oraz rozpaczy i rzuca pracę. Potem przez przypadek trafia na posterunek żeby zrobić swojemu facetowi awanturę i zakochuje się w mundurze (A raczej koleżanka wspomina że może powinna nosić taki mundur) i zostaje policjantką. Od fochu do policji. Mało tego na interwencji nawiązuje szybki romans ze strażakiem (Po godzinach psychopatyczny morderca). Który zaimponował jej ratując zakopanego psa. Romans nawiązują nad ciałem umierającego człowieka gadając sobie o bzykaniu i o dziwo nikt dokoła nie raczył udzielić pierwszej pomocy. Chwilę później dymają się w wozie strażackim. Naprawdę jest aż tak debilna. A Cukier to filozof-inteligent-gangster. Na co dzień strażak, ojciec, instruuje dzieciaki w bezpieczeństwie. A po godzinach psychopatyczny morderca kierowców ciężarówek i przypadkowych ludzi, gangster motocyklowy, wyłudza milionowy vat, kąpie się w pieniądzach, owija się wężami, motywuje gangsterów to roboty cytując filozofie. Może nie za dużo tego wszystkiego jak na jedną postać? A tak był jeszcze batmanem. I w dodatku zwykłym szczypiorem. A najgłupsza była scena jak do więzienia wpadają antyterroryści i zamykają go w więzieniu. Mało tego urządził w więzieniu własny dom. Chodzi na kawkę z naczelnikiem i dostaje w celi własny telewizor. Chodzi sobie swobodnie po więzieniu i wraz pomocą strażników morduje sobie innych więźniów. Ostaszewska nadal robi z siebie słodką idiotkę. Co może nie było złe. Ale z czasem staje się nudne i zaczyna irytować. Dereszowska to policjantka która w pracy jest prawdziwą wojowniczką. Najchętniej urwałaby każdemu facetowi jajca i powiesiła sobie jego jądra na lusterku w samochodzie. Po godzinach to ta sama policjantka która nie potrafi poradzić sobie z przemocą domową we własnym domu. W tym filmie absurd goni za absurdem. A oglądając kolejny sceny ma się wrażenie że to wszystko nie trzyma się kupy. Może warto ten film obejrzeć dla kilku mocnych scen. Ale jako całość wypada totalna klapa i tandeta. Jeszcze ta zagraniczna muzyka...