PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=795063}
6,5 87 677
ocen
6,5 10 1 87677
5,2 24
oceny krytyków
Pitbull. Ostatni pies
powrót do forum filmu Pitbull. Ostatni pies

Kiedy poziom gry aktorskiej wyznacza Dorota Rabczewska, to wybredniejsi widzowie powinni mocniej uchwycić oparcia foteli, bo jest to film przeznaczony wyłącznie dla gorliwych czytelników "Superekspresu", choć i tak w to wątpię. Kiedy Dorota Rabczewska okazuje się być na dodatek producentem tego "filmu", to ratuj się, kto może! Kiedy Władysław Pasikowski twierdzi, że reżyserował to "coś", to należy mu odebrać uprawnienia reżyserskie. Kiedy średnia ocena to "7", wówczas muszę zapytać: "Widzowie, co z wami? Czy tego typu śmieć naprawdę określacie mianem "dobry"? Czy tak nisko upadła zarówno sztuka filmowa, jak i wasze oczekiwania ?"
W tym "filmie" wszystko jest poniżej krytyki, dlatego rozwodzenie się nad poszczególnymi elementami obrazu jest stratą czasu. Powiem krótko - Dorociński mnie nie zawiódł, bo był, jest i na zawsze pozostanie słabym, prowincjonalnym aktorem o niezłej aparycji i zerowych możliwościach, Dziędziel to przeciętny aktor charakterystyczny niepotrzebnie obsadzany w rolach, w których nie daje sobie rady (emisja tekstu), a Krzysztof Stroiński ma ogromny, wręcz nieokiełznany talent i nikt jak dotąd nie umiał go wykorzystać. Podobnie Rafał Mohr, od początku kariery doskonały i wyrazisty, a gra nic nie znaczące ogony. Pazura... cóż, kiedyś się skończył na własne życzenie, a możliwości miał niemal nieograniczone. Szkoda, bo dobrych aktorów ci u nas niedostatek!
Doda miała możliwość pokazać wszystkie aspekty swojej trywialnej osobowości i w pełni skorzystała z danej jej szansy. O innych aktorach nie wspomnę, bo i po co?
Nie mam też sił i ochoty analizować całego "dzieła" filmowego, bo go nie dostrzegłem, chyba że ktoś zlepek nieudolnie zagranych i zmontowanych ujęć nazwie filmem. Ja nie potrafię.
Myślę, że czytelnicy "Superaka", "Faktu", gminnych gazetek, słuchacze Zenka Martyniuka i "Bayer Full" będą zachwyceni. Cała reszta wręcz przeciwnie. Bo to śmieć był. I takim pozostanie.

ocenił(a) film na 1
Julian_Mach

Świetna recenzja tego gniota. Podziwiam, że chciała się tyle czasu poświęcić.

" Kiedy średnia ocena to "7", wówczas muszę zapytać: "Widzowie, co z wami? Czy tego typu śmieć naprawdę określacie mianem "dobry"? Czy tak nisko upadła zarówno sztuka filmowa, jak i wasze oczekiwania ?" " --- dokładnie takie pytanie mi też przyszło, odpowiedzieć pewnie złożona, ale w prostej formie sprowadza się to tego, że przez ostatnie lata wykształcono w narodzie zeza i potężnego.

ocenił(a) film na 1
Marcszym

+Marcszym
A najgorsze, że na tego zeza (intelektualnego) nawet najlepsi okuliści nie są w stanie dobrać żadnych szkieł korekcyjnych. Chirurdzy też są bezradni i zaręczają, że nie da się przeszczepić mózgu, a jeżeli nawet, to po co to robić? Z jednego głupka do drugiego? Z innej strony patrząc, może to i dobrze, bo mamy co robić siedząc i rozważając złożoność ludzkiej natury.

ocenił(a) film na 8
Julian_Mach

Nie chcę wszczynać żadnej szeroko rozumianej "gównoburzy", ale jeżeli ten film to dla Ciebie gniot bez składu i ładu to jak oceniłeś poprzednie dwa filmy Vegi, w których aktorzy emanowali tylko aparycją, wulgarnością pojawiają się średnio co 20 sekund i przede wszystkim film wyróżniał się chaosem i brakiem spójności w scenariuszu??

Jeżeli średnia tego filmu będzie identyczna Jak Pitbulla Niebezpiecznych Kobiet, to ja się wtedy jeszcze bardziej zdziwię dlaczego widzów do negatywnej oceny determinuje tylko osoba producenta danego filmu, która była w filmie postacią drugoplanową,

No i jeżeli Dorociński jest słabym, prowincjonalnym aktorem to można wiedzieć kto Twoim zdaniem w polskiej kinematografii nim nie jest?

ocenił(a) film na 1
MBIITF

+MBIITF
Ani razu tego "filmu" nie nazwałem gniotem bez ładu i składu, bo jest to śmieć, czyli coś jeszcze gorszego! O "filmach" tzw. Patryka Vegi nie mam siły się wypowiadać. Powiem tylko, że są kwintesencją wszystkiego najgorszego, co można spotkać po obu stronach ekranu - mam tu na myśli zarówno prymitywizm realizatorów, jak i odbiorców ich wydalin, bo przecież trudno uważać to za składnik X Muzy.
Wracając do tematu pragnę Ci zwrócić uwagę, że postać kreowana (to oczywiście taki żarcik!) przez Dodę jest spoiwem całego "filmu" i w żadnej mierze nie można uznać jej za postać drugoplanową. Jako producent (czyli ten, kto wykłada kasę) z całą pewnością miała wpływ na efekt końcowy, a ten był, jaki był. Dla mnie śmieć, dla innych klejnot, trudno, takie czasy. Co dziwniejsze, pierwsza część serialu "Pitbull" miała swoją charyzmę, mocno zarysowane postacie, akceptowalne aktorstwo, montaż, muzykę, nawet czołówka była jedyna w swoim rodzaju. Wówczas Vega jako naturszczyk w swoim fachu pozytywnie mnie zaskoczył. Potem było już tylko gorzej, a nawet bardzo źle! Teraz jest już tylko dno.
Jeszcze tylko słówko o aktorach. Podtrzymuję swoją opinię o Dorocińskim, bo nie ma podstaw, aby ją zmieniać. W dzisiejszej kinematografii brak dobrych aktorów, zwłaszcza gdy tym mianem określa się takie indywidua jak Doda, Oświecimski, Dominika Gwit (Jezuuuuuuuu!), bracia Mroczkowie... nawet nie ma sensu dalej wyliczać. Dobrzy aktorzy młodego pokolenia nie istnieją, ci starsi albo są nieobecni, albo zanadto uwierzyli w swój geniusz. Przytoczę tylko takie nazwiska jak Gajos, Seweryn, Fronczewski, Radziwiłowicz, stary Stuhr. Jest ich oczywiście znacznie więcej i łączy ich jedna cecha - nie dostrzeganie, że plan filmowy i teatralne deski to dwa zupełne inne światy. Niestety, reżyserzy nie są w stanie (nie umieją?) okiełznać ich ego, w rezultacie czego dostajemy albo farsę, albo śmieć. Trudno, widocznie nastały takie czasy.
Obejrzyj sobie stare polskie filmy, mam na myśli te powstałe trzydzieści i więcej lat temu. Tam każdy aktor, nieważne czy pierwszo- czy czwartoplanowy, jest mistrzem, bo jest wychowankiem innego mistrza. Dzisiaj brak jest mistrzów, choć może są, ale na miarę potrzeb i możliwości. Każda rzeczywistość kreuje swoje wzorce, nie znaczy to jednak, że są one właściwe i uniwersalne. Otaczający nas świat z całą pewnością nie zostanie zakwalifikowany przez potomnych jako wartościowy z uwagi na treści o głębokim przesłaniu artystycznym i humanitarnym. Z mojej, i nie tylko mojej, strony jest to zarówno konstatacja, jak i krytyka. Na szczęście znajomość historii niesie z sobą nadzieję, bowiem po okresach ciemnoty zawsze nadchodziło odrodzenie. Jako wnikliwy obserwator codzienności obawiam się jednak, że nie doczekam czasu, w którym mówienie, że król jest nagi, zostanie poczytane za cnotę.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 5
Julian_Mach

Jaki Ty gościu jesteś zje...ny to nawet Strażnicy Galaktyki by się posrali ze śmiechu

ocenił(a) film na 1
ognik1976

+ognik1976
Gratuluję intelektualnej głębi wypowiedzi, ciętego i błyskotliwego, a zarazem nienagannego stylistycznie, polemicznego języka, no i oczywiście cennego merytorycznie wkładu w rozważania o jakości omawianej produkcji filmowej.
Przy okazji jestem zobowiązany podziękować Ci za możliwość wejrzenia w jaźń zachwyconego tym "dziełem" widza.
P.S. Strażnikom Galaktyki w trybie pilnym wysyłam po rolce papieru toaletowego na głowę, to znaczy na d... Tak na wszelki wypadek.

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Zgadzam się z Tobą, że film jest bardzo słaby. Pozostaje to poza dyskusją. Zwracam Ci jednak uwagę, że o Ile Ci się film nie podobał, nie masz prawa obrażać słuchaczy Martyniuka, czytelników czegoś tam, I "wrzucać ludzi do jedego wora". Nie obrażaj ludzi, a wytykaj niedoskonałości filmu.

ocenił(a) film na 1
Klaudia_Dani

+Klaudia_Dani
No cóż... napisałem jedynie, że słuchacze i czytelnicy będą zachwyceni. Nie wydaje mi się, że jest to jakakolwiek forma obrazy, jeżeli zaś czują się tym obrażeni, to ich sprawa. Wielokrotnie na forum Filmwebu byłem i jestem obrażany expressis verbis (zerknij choćby na wpis, którego dokonał tu niejaki "ognik1976") i staram się reagować na to w sposób wyważony.
Odnośnie "wrzucania ludzi do jednego wora" stoję na stanowisku, że wartości, którym się hołduje, stanowią pewien logiczny zbiór, którego elementy muszą do siebie pasować. Jeśli widzę, że ktoś na co dzień chodzi w dresie, to zakładam, że raczej pójdzie na koncert Martyniuka niż muzyki poważnej. Jeśli ktoś czyta "Fakt", to na pewno wśród jego ulubionych autorów (sic!) brak Jasienicy, Lema i Dostojewskiego. Jeśli ktoś uznaje, że "Pitbulle" są super, to z całą pewnością nie wie, co to "Siódma pieczęć". Ludzie tego pokroju zwykle czują się obrażani, gdy wytyka im się cechy nie pasujące do kultury wysokiej, nie ma jednak w nich aspiracji do samodoskonalenia i zmiany istniejącego stanu rzeczy. Nie są też w stanie dokonać w miarę obiektywnej samooceny i każdą uwagę kierowaną w ich stronę uznają za agresję.
Wszechobecny terror poprawności politycznej nakazuje wiele zjawisk przemilczać lub bagatelizować, dlatego jest jak jest. Osobiście nie mam zamiaru stosować się do zasad poprawności politycznej, bo odbiera mi ona prawo do swobodnej wypowiedzi i uniemożliwia właściwy przekaz myślowy. Jako formę tego przykazu preferuję eufemizmy, bo w moim przekonaniu są znacznie lepszym orężem niż wulgaryzmy, a ewentualna obraza zamyka się jedynie w sferze intelektualnej. Trudniej na to zareagować, bo nie każdy jest w stanie zrozumieć wypowiedź zamkniętą w takiej formie.
Dziękuję i pozdrawiam!

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Masz ciekawy styl pisarski, ładnie piszesz i pewnie łatwo Ci to przychodzi. Masz talent krasomówczy.
Chciałbym tylko zwrócić Ci uwagę na treść twoich dwòch ostatnich postów. Robię to nie ze złośliwości. Zauważam, że nie boisz się powiedzieć co myśleć, nie jesteś osobą wtórującą innym i płynąca z ogólnie panującym trędem choćby grloryfikującym "Ostatniego psa" jako film ponadprzeciętny.
To, że ktoś Ci w jakiś sposób ubliżył nie jest powodem żebyś zniżał się do pewnego poziomu i traktował to jako usprawiedliwienie swojego zachowania tym bardziej jeśli swoją odpowiedź kierujesz nie do osoby która Cię obraziła.
Z osobami które stosują inwektywy nie rozmawiam, bo nie są to osoby które chcą podać argumenty swojego myślenia pokazując mi odrębne myślenie na ten sam temat, albo nie mają żadnych argumentów i bronią się w ten żenujący sposób.
Wracając do Twoich dwóch ostatnich postów, idąc Twoim tokiem myślenia dochodzę do wniosku, że nie chodzisz w dresach, nie byłeś na meczu piłkarskim, nie piłeś z kolegami browara i nie uchlałeś się bo to wszystko głupie. Zamiast tego siedziałeś w pokoju i czytałeś Dostojewskiego czy innych górnolotnych pisarzy. Nie mógłbyś mieć żony, czy dzieci chodzących w dresach, gdyby wzięły gazetę "fakt"do ręki dałbyś po łapach. Myślę, że tak nie jest i szufladkując ludzi możesz sam się zaszufladkować.
Nie wiem jaka jest poprawność polityczna, nie dbam o to, czasem myślę jak w przypadku obejrzenia ostatniego "Pitt Bulla" I wejścia na stronę filmweb żeby ocenić film, dlaczego film ma taką ocenę, czy ja oglądałem inny film niż większość. Uzasadniam to tym, że istnieje olbrzymia ilość ludzi, którzy oglądają jeden film rok i gdy już go obejrzą nie potrafią dopuścić do siebie myśli że stracili 90 minut życia, ale to też jest szufladkowanie. Tak więc nie dbam o to i staram się nie oceniać ludzi, każdy jest inny. Uważam że Film jest przeciętny mając na uwadze wszystkie filmy co zobaczyłem.
Miło oczywiście, zobaczyć, że są wyjątki które myślą podobnie jak ja.
Pozdrawiam z piwem w ręku i w oddali przebojem Martyniuka.

ocenił(a) film na 1
Klaudia_Dani

+Klaudia_Dani
Po lekturze początku Twojego ostatniego postu nadal trochę się rumienię, choć beztrosko zrzucam to na karb słonecznej pogody. Nie będę jednak pisać o inkryminowanym filmie, bo i tak zrobiłem w tym kierunku więcej, niż na to zasługiwał.
Wnioski, które wyciągnąłeś z moich postów są po części słuszne, jednak pragmatyka dedukcji uczy, że niepełne przesłanki pozwalają jedynie na uzyskanie okrojonej prawdy. Nie wyobrażam sobie świata bez jednego z najważniejszych wynalazków ludzkości - piwa! Z ręką na sercu przyznaję też, że zamiast Dostojewskiego wolałem lekturę XIX-to i wczesnych XX-wiecznych rosyjskich (radzieckich) poetów, a także radzieckich pisarzy SF, oczywiście w oryginale. To stwierdzenie faktu, nie jakiś pseudo inteligentny żarcik. Oczywiście moja biblioteka jest znaaaacznie obszerniejsza, ale z upływem lat dochodzę do wniosku, że przyswajanie emanacji wyobraźni obcych ludzi dobiegło u mnie kresu. Po prostu uważam, że jeżeli po czasie siewu nadchodzi czas zbioru, to księgi najpierw się czyta, a potem pisze. Lubię też korzystać z lekcji, których udziela nam najgorsza nauczycielka świata - historia. Świadomość błędów, w których od niepamiętnych czasów tkwi ludzkość i które z lubością powtarzają kolejne pokolenia głupców, napawa mnie optymizmem, że jako pesymista mam jednak rację. Ot, taki paradoksik!
I nie dając się ponieść zapędom krasomówczym, a głównie po to, by nie zanudzić swego (mam nadzieję!) adherenta, na tym kończę i pozdrawiam!
P.S. Jak piwo, to tylko z Biedry i raczej Sławomir. Martyniuk bardziej wchodzi pod wiśniową naleweczkę. Oczywiście to tylko moja sugestia, bo osobiście wolę wódę, kiełbę z grilla, ogórka i Braci Figo Fagot. Bynajmniej w dresie, bo trzy pasy rulez! Aha, wysłałem Ci (to skrót logiczny) i zrobisz, co uważasz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones