Skoro gdy jedne słońca chylą się ku zajściu a niebieskie słońce (pewnie Błękitny Olbrzym) wschodzi to oznacza, że słońca są w różnych miejscach względem planety. Dlatego niemożliwe jest aby na całej planecie panowałaby noc bo ta druga planeta z pierścieniami nie zdołałaby wszystkich zakryć. Do tego jeszcze większą głupotą było to że planeta z pierścieniami (pewnie gazowy olbrzym, on ma tylko taką grawitacje która zdolna by była utrzymywać pierścienie odłamków skalnych i lodu) która zaćmiła w jakiś magiczny sposób 3 słońca krążyła tak samo jak planeta na której dzieje się akcja. Przecież wiadomo że planeta na której działa sie akcja powinna krążyć wokół tego olbrzyma. To wbrew prawom fizyki by 2 planety blisko siebie były statyczne. Do tego 3 gwiazdy musiały też krążyć wokół siebie bo były bardzo blisko względem siebie i musiały być powiązane grawitacyjnie co dodatkowo komplikuje założenie , że na 22 lata zapada całkowita noc . Szkoda , że nie zatrudnili do scenariusza astronoma który by opracował realistyczny model układu.
Może wbrew prawom fizyki którą my znamy, nie wiemy czy np w innej części kosmosu te prawa nadal będą obowiązywać.
A po za tym to film s-f.
to tylko niczym nie potwierdzona teoria (o zmienności praw fizyki) czyli bezużyteczny argument, wymysł naukowców którzy lubią szokować. Tak wiem, że s-f , w końcu w filmie można wymyślić wszystko ale mnie to raziło bo lubię astronomie :)
Wczoraj przejrzałem sobie jeszcze raz film, źle napisałeś że zaćmienie trwa 22 lata.
Kiedy bohaterowie odnaleźli tą stacje badawczą to były tam próbki datowane na 22 lata temu, więc wychodzi na to że zaćmienie jest co 22 lata, tylko ze w sumie nie wiadomo na ile.
Ta planeta gazowa z pierścieniami był dość duża, więc zaćmienie mogło trwać nawet kilka dni. W filmie nie ma mowy na ile zapada zaćmienie.
A ty oglądałeś ten film Rockam? to zobacz jeszcze raz scenę jak Fry obraca model, planet zaktywających było 3!!! i anwet jak olbrzym wschodził to w tle widać było inną planetę. Nie pokazali wszystkiego ale no modelu widać dokładnie i nie trwa zaćmienie 22 lata tylko jest co 22 lata.Zgadzam się z Eph , a poza tym to s-f
a skoro Rockman znasz się tak dobrze na astro-fizyce to powinieneś wiedzieć, że obecnie są fizyka kwantowa wywrócił świat do góry nogami. Poza tym Pitch black bł nisko budżetowym filmem, mieli na prawdę ograniczone fundusze i w roku w który powstawał nie blo technologi Avatara, żeby wszystko pokazać.
Poza tym co to za czepainie się takich rzeczy?? to tak jakby się teraz czepić pierwszych Gwiezdnych wojen, że statek którym lecieli bł na namalowanej makiecie w tle :P
a ja studiuję kwantówkę + od zawsze fascynuje mnie astronomia i jakoś żyję :)
Film uwielbiam. Na magisterce zawsze przygotowywałam się przy nim do chemii fizycznej :) Więc teraz jak go widzę, to tylko z tym mi się kojarzy :)
w całym wszechświecie panują takie same prawa fizyki, nie ma nawet najmniejszych przesłanek że tak nie jest
Ignorant ;P Jesteś mądrzejszy niż cała rzesza astrofizyków na ziemi. Wielu z nich nie jest już taka pewna "Naszych" założeń czyli praw fizyki. Poza tym.. kwazary, pulsary, czarne dziury - to już przeczenie wielu prawom jakie przyjęliśmy.
co to znaczy "wielu z nich"? jakieś źródła? artykuły?
kwazary, pulsary, czarne dziury i wszystkie inne - działają wg znanym lub ewentualnie nieznanym prawom fizyki które i tak będą musiały zgadzać się z tym co znamy już wcześniej
przykład - wlasciwosci czarnej dziury opisuje teoria względności Einsteina
proponuję najpierw się douczyć a potem myśleć nad pisaniem fantazji i wyzywaniem innych od ignorantów :)
Oczywiście, wiemy już wszystko i poznaliśmy już wszystko co było do poznania. Po co więc w ogóle zaprzątać sobie głowę tym wszystkim ? Prawdę mówiąc nic nie wiemy. To że coś sobie założyliśmy nie znaczy, że jest to faktem. Może być sytuacja jakich wiele było w przeszłości gdzie coś pewnego co sobie przyjęliśmy było obalane jako błędna teoria. Dziwi mnie fakt, że przy takim ogromie przestrzeni kosmicznej piszesz, że wiemy już wszystko. Nie wiemy nic, mamy tylko śmieszne teleskopy, które tak naprawdę niewiele mówią o otaczającej nas przestrzeni. Poczytaj sobie o istnieniu wielu wszechświatów - aktualnie naukowcy nie są pewni czy Nasz wszechświat nie jest tylko częścią przestrzeni w której znajdują się inne wszechświaty, których może być równie wiele jak wiele jest galaktyk w Naszym wszechświecie. No ale oczywiście wszystko jest i musi być takie jakie sobie wymyślił i ustalił człowiek. Tu nie chodzi o douczanie tylko o otwarty umysł - przyjmij do wiadomości, że wszystko co wiesz i się nauczyłeś może być kiedyś śmieszne jak to, że kiedyś dla ludzi ziemia była płaska albo była centrum wszechświata. Poczytaj jak traktowano astrofizyków, którzy podważali teorię heliocentryzmu, poczytaj co to była święta inkwizycja i nie zachowuj się tak jak oni. To że coś teraz jest brane jako pewnik - za kilka lat może być już nieaktualne. Pozdrawiam
nigdzie nie napisalem ze wiemy wszystko ;) tylko ze wiesz, mimo wszystko teraz są inne czasy
500 lat temu wystarczyło że Galileusz spojrzał sobie w prymitywny teleskop i już była rewolucja w astronomii i fizyce
teraz wiemy już bardzo dużo o świecie w ktorym żyjemy, wszystkie teorie które znajdziesz w podręcznikach są poparte setkami dowodów w postaci różnych doświadczeń, dlatego porównania do wyśmiewania zwolenników heliocentryzmu nie są adekwatne
Natomiast hipotezy o wielowymiarowości i wszystkie inne kosmologiczne rozmyślania to hipotezy, bo w praktyce większości z nich nie da się udowodnić ani obalić.
Nowe odkrycia się ciągle pojawiają,ale w większości o ile nie wszystkie są poparte uprzednim ich teoretycznym przewidywaniem - najlepszy przykład to bozon Higgsa.
Dlatego nigdy nie będzie tak, że "wszystko co dzisiaj wiem będzie kiedyś śmieszne dla ludzi, tak jak było z płaską ziemią itp.". Nowoczesną fizykę można jedynie nieznacznie rozszerzyć, a nie obalić. Pozdrawiam :)
Po części masz rację, jednak mam nadzieję, że jeszcze wszystko przed Nami. Owszem wiemy sporo, jednak w ogromie wszechświata to tylko ziarenko piasku na Naszej planecie. Ja osobiście wierzę, że inne wszechświaty - jeśli istnieją, opierają się na zupełnie innych zasadach niż Nasz. Pozdrawiam ;)
a może prawa fizyki które znamy dotyczą tylko kilku przypadków jakie mamy koło siebie i tak jak prawa matematyczne czasami dotyczą tylko konkretnych przypadków gdy jest spełniony np: warunek początkowy.
co do tej rzeszy astrofizykow od ktorej mam być mądrzejszy - jestem pewien że z tym co napisałem zgodzi się 99% z nich
Ekh to niczemu nie przeczy. Po prostu są prawa fizyki bardziej ogólne, których jeszcze nie znamy, w które wpisują się czarne dziury. Wiemy jak one powstają, ale nie wiemy co jest za horyzontem zdarzeń, bo nawet światło nie może stamtąd uciec.
Kwazary to po prostu super masywne czarne dziury z początków Wszechświata, które znajdują się w centrach galaktyk. Wypromieniowują w postaci energii(jety) nadmiar wchłanianej masy. W początkach istnienia galaktyk jest szczególnie duże zagęszczenie materii w centrum. W drodze ewolucjii galaktyk to się zmienia. Nawet dziś w centrum Drogi Mlecznej jest duże zagęszczenie gwiazd, kóre krążą wokól czarnej dziury. Tak właśnie naukowcy je odkryli.
A tak naprawdę to nie wiemy czy są jeszcze jakieś kwazary, bo to co widzimy to obraz Wsześchświata z jego początków. Właśnie dlatego kwazary są od nas tak odległe. Im dalej od nas tym dawniej dane zjawisko miało miejsce. Obraz zależny jest od prędkości światła. Nawet drugi koniec naszej galaktyki widzimy z opóźnieniem 100tys. lat...
Pulsary to też nic nieznanego. Pozostałości masywnych gwiazd, jednak niezbyt dużych by mogła powstać czarna dziura. Różnica między supernową a hipernową. Jeśli dobrze pamiętam, to czarna dziura może powstać także po zderzeniu się dwóch gwiazd neutronowych w układzie podwójnym, który jest jednak bardzo rzadki. Pulsar ma niezwykle silne pole magnetyczne, które przyczynia się do wypromieniowania znacznej ilości energii w postaci stożków.
No chyba to tylko teoria, My nawet nie wiemy skąd się na ziemi wzięliśmy a co dopiero co się dzieje gdzieś w kosmosie:D
z całym szacunkiem, ale w świecie nauki "teoria" jest czymś udowodnionym. W nauce hipoteza jest czymś nieudowodnionym, co potocznie nazywamy teorią.
No tak, ale w większości to zamysły i przypuszczenia.
Ludzkość dopiero raczkuje jeżeli chodzi o odkrywanie kosmosu itp.
Racja, że wydaje się, że coś jest nie tak. Ale to sci-fi ma prawo w połowie lub w większej części być fikcją tylko inspirowaną światem nauki czy technologii. Po za tym skąd pewność, że wszystko w całym kosmosie działa na tych samych zasadach, a nawet jeśli to skąd pewność, że nasz obecny stan wiedzy/nauki obejmuje całość tej mechaniki.
Jeśli chodzi o fabułę filmu to okres między zaćmieniami miał 22 lata, nie samo zaćmienie. Bohaterowie będąc w pułapce spekulowali czy potrwa dzień czy lata. W sumie to nie było pojedyncze zaćmienie co konfiguracja wielu planet, które akurat zasłoniły wszystkie gwiazdy. Nie znam się na fizyce czy astronomii, ale czy nie jest możliwe aby gwiazda(y) o mniejszej grawitacji krążyły w okół dominującej, a planety znajdowały się dużo bliżej tej głównej gwiazdy?
niemożliwe żeby planety znajdowały się bliżej największej gwiazdy niż reszta tych karłowatych gwiazd w układzie. Nie ma takich układów. A co do filmu fajny i może nie wszystko dokładnie zrozumiałem jak tam było, oglądałem już go dość dawno. Może rzeczywiście te ciemności nie musiałaby być tak długie.
Chciałbym napomknąć, że dwie ostatnie gwiazdy były kilkanaście razy mniejsze niż planety, CO z obecnego punktu widzenia naukowego nie jest możliwe. Jaki jest wniosek błędny? Złamano prawa fizyki. Jaki jest wniosek poprawny. To jest typ gwiazdy, o której nikt jeszcze nigdy nie słyszał, a która może istnieć w naszym wszechświecie. Czyli czyste science-fiction.
A ja kiedyś myślałem że grawitacja ma związek nie z wielkością a z masą. No ale co ja tam wiem, Panie astronomie... Przecież ja tylko oglądałem film sf a ty zwiedziłeś cały wszechświat i ogarnąłeś jego całą budowę więc na pewno masz rację...
Użyj wyobraźni i wymyśl sobie jakąś anomalię, nieznane zjawiska fizyczne czy cokolwiek innego i okaże się że w świecie PB mogło dojść do zaćmienia. Zresztą wiesz tyle ile bohaterowie - oni też nie mieli pojęcia jak to się dzieje i dlaczego...
bardzo zabawne, gdzie niby sugerowałem, że wielkość ma związek z grawitacją? Do tego te kpiny zachowaj dla siebie, dokładnie wytłumaczyłem krok po kroku co mi nie pasowało, nie wiem do czego się tu można przyczepić.
Może chodzi ci o to? "niemożliwe żeby planety znajdowały się bliżej największej gwiazdy niż reszta tych karłowatych gwiazd w układzie". To prawda, żadna, nawet największa i najcięższa planeta nie może znajdować się bliżej najbardziej masywnej gwiazdy układu podwójnego lub potrójnego niż pozostałe gwiazdy.
Kpię dlatego że traktujesz film kategoriami filmu naukowo-dokumentalnego, tymczasem jest to film sf z obcymi, statkami kosmicznymi itp. więc wystarczy nieco wyobraźni aby sobie istnienie takiego układu dopowiedzieć i wytłumaczyć. Wiesz, "space, the finale frontier", odległe zakątki galaktyki, nieznane pierwiastki, zjawiska fizyczne, zakrzywienia czasoprzestrzeni, czarne dziury, antymateria, ble ble ble. Podsumowując - uważam że się czepiasz :D Pozdro.
Mimo tego są pewne granice. Może rzeczywiście w Pitch Black nie jest tak tragicznie, ale w niektórych produkcjach sci-fi nadużywanie wyobraźni woła o pomstę do nieba. Nawet NASA oceniła filmy, które są z naukowego punktu widzenia debilne i te które pomimo fantastyki zachowują granice przyzwoitości i sensownośći, że się tak wyrażę, pozdro
Najgorsze filmy science fiction wg NASA:
1. „2012” (2009)
2. „Jądro Ziemi” (2003)
3. „Armageddon” (1998)
4. „Wulkan” (1997)
5. „Reakcja łańcuchowa” (1996)
6. „Szósty dzień” (2000)
Najbardziej realistyczne filmy wg NASA:
1. „Gattaca” (1997)
2. „Kontakt” (1997)
3. „Metropolis” (1927)
4. „Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia” (1951)
5. „Kobieta na Księżycu” (1929)
6. „Rzecz" (1951)
7. „Jurassic Park" (1993)
Witam.Jestem bardzo ciekawy kto jest glupszy NASA czy ty sorki za stwierdzenie ale zobacz programy albo poczytaj o tym jak to mial sie rozwoj techniki i nauki do s-f. Dawniej rzeczy uwazane wlasnie za s-f sa dzisiaj w uzytku codziennym(np. zwykla komorka nawet 30 lat temu uznali by to za superhiper komputer a jej mozliwosci czysta apstrakcja). NASA sama moze przyznac ze bazuje na pomyslach wzietych z s-f a co do wiedzy fizycznej i astronomi to moze jak sam wiesz ziemia byla plaska i byla cenrum wrzechswiata a teorie fizyczne dorabiaja sie zaprzeczen i wyjatkow. Nawet teorie w 100% pewne tak naprawde nie daja takiej pewnosci jak wiesz wzor na opisanie wszystkich zjawisk nie istnieje i z tego co wiem jest tak skomplikowany ze malo kto sie podejmuje zeby go opisac, naprawde pare osob na swiecie zajmuje sie tym zagadnieniem. Przepraszam za powatpiewanie w twoja wiedze bo nie o to mi chodzilo, jedynie na otwarciu oczu bo tak naprawde co dziziaj jest s-f jutro moze byc norma.
to się ma nijak do tego co napisałem bo są pewne granice. Może Ci się podoba jak w 90% filmów auto spada z wysokości i wybucha jakby było zapakowane calutkie dynamitem (nie ma prawa w ogóle wybuchnąć) albo jak butla gazowa rozwala wielką willę co też jest absolutnie fantastyką. Mnie to nie kręci, również w sci-fi są pewne granice, co np w tej padlinie i gównie jakim jest film Armageddon zostały przekroczone. Nie chcę się czepiać Pitch Black, fajny film ale układ planety-gwiazdy pokazany w tym filmie po prostu mnie rozśmieszył. Ale ok, w każdym filmie można powiedzieć "inna fizyka, inny świat, inny wymiar".
Sorry ale to co napisalem nic sie mialo do filmu jedynie ukladu miedzy s-f a nauka bo mase pomyslow wlasnie bierze sie z fantastyki. Przyklad Nautilus za czasow Verne'a to tez bylo s-f popatrz dzisiaj byle jaki atomowy okret podwodny teraz wiesz do czego zmierzam. Poprostu ten gatunek podsuwa nauce mase pomyslow dzieki temu ktos stara sie to zrealizowac o drobnostki nie wnikam bo jest mase ciemnych uliczek tak jak np. uklad planetarny w PB.
P.S. Co do eksplozji samochodow itd i itp to ci sie chyba gatunki pomylily:D
Kolega ma rację jeśli oglądasz film katastroficzny (jak Armagednon) czy sensacyjny to masz prawo krytykować pewne zjawiska kiedy np. James Bond jednym strzałem z pistoletu powoduje ekslozję w butli z gazem, ale si-fi to jak sama nazwa wskazuje naukowa fikcja więc jest to gatunek w którym twórcy sami towrzą świat i dostosowują prawa naukowe do scenariusza. Możesz uważać to za ogłupianie widza ale jak odbiorca ogląda film o ufoludkach i zaczyna w nie wierzyć to raczej głupi się urodził.
Wiesz co jest błędem ludzi którzy krytykują coś opierając się na samych teoriach już bazujących? OGRANICZENIE. Nie po to są teorie i pewne zasady by one miały istnieć wieczność. Przejrzyj sobie wszystkie cywilizacje itd. i zobacz jak teorie się zmieniały z chwilą gdy ludzie poszerzali świadomość czegoś. Teorie nie są po to by były na zawsze lecz żeby były by je ŁAMAĆ i iść do PRZODU. Człowiek sam sobie nakłada ograniczenie i zamyka się w swoim myśleniu. Im ktoś bardziej wierzy w jakieś teorie tym boleśniejszy dla niego upadek gdy teoria jest nieprawdziwa.
Weź pod uwagę że naukowcy bez przerwy się plują że tak jest jak oni myślą. Skąd oni wiedzą jak nie robią eksperymentów tylko obserwacje czegoś co jest odległe od nas. Siedzą sobie na Ziemi i snują teorie. Problem polega na tym że te teorie później ich S-F z głowy są uznane za naukowe odkrycia. Czasy fizyki gdzie się przyrodę obserwowało i analizowało robiło doświadczenia i później wnioski się skończyły dawno temu. Nie masz już odkryć takich jak przyciąganie przez obserwowanie spadającego jabłka.
Nie ma różnicy dziś co jest nauką a co S-F. Obejrzyj sobie filmy dokumentalne o wszechświecie i posłuchaj jacy pewni są siebie naukowcy. Są wręcz GURU. Przestałem się interesować tymi filmami jak fizyką dawno temu przez takie podejście ludzi.
Wszystko fajnie tylko, że tu nikt nie mówi o teoriach tylko zaobserwowanych działaniach fizycznych. Tak planety NIE MOGĄ się poruszać i nie jest to żadna teoria tylko fakt i basta. Fakt jak to, że Ziemia kręci się wokół Słońca i jak to, że jak kopniesz piłkę futbolową w powietrze to grawitacja cięższego ciała od piłki (w tym przypadku naszej planety) ściągnie ją do siebie czyli piłka spadnie z powrotem na ziemie.
Polecam Ci odstawić gatunek, bo do niego potrzebna jest tak zwana wyobraźnia - dodatkowy zmysł nieudostępniony wszystkim ludziom. Poza tym po to istnieje kino sci-fi. żeby pokazywać to czego normalnie w życiu nie ma. Prawa fizyki masz za oknem i szczerze mówiąc wielu pisarzy i twórców jest nimi znudzona. Wtedy właśnie powstają anomalia naukowe, czyli coś co człowieka z wyobraźnią przyprawia o dreszcze zachwytu, a kogoś kto jej nie ma o ból dupy. ;) Uwierz mi, że twoje życie byłoby więcej warte gdybyś po obejrzeniu filmu zamknął oczy i kilka minut pomarzył i pozachwycał się tym co zobaczyłeś, a nie leciał z płaczem do ludzi, że się fizyka nie zgadza.
Lepiej bym tego nie ujął , jeśli chodzi o anomalie istnieją na tej ziemi i w tym wszechświecie.
Coś co było wczoraj Sf dziś jest faktem , autor tematu chyba tego nie wziął pod uwagę.
Pozdrawiam.
Czepiasz się orbit i astrofizyki. A przecież największą niewiadomą jest biologia. Gdzie zaczyna się łańcuch pokarmowy na tej planecie gdy nie ma ladujących w statkach kosmicznych "obcych": badaczy czy rozbitków?
Te robaki świecace? To po co ewolucja marnuje energię tworząc tak ruchliwe drapieżniki?
Oceniając Obcego na 10 i Prometeusza na 9 na serio czepiasz się filmów sci-fi? W tym momencie strzelasz sobie w głowę. Mniemam, że pamiętasz również czego skrótem jest sci-fi ...
Twój temat przypmina mi pewną dyskusję którą niegdyś prowadziłem (niepotrzebnie) pod animatrixem założyciel tematu mimo że uważał się za fana gatunku nie potrafił zrozumieć dlaczego przypisuje i dopowiadam pewne szczegóły na korzyść filmu które niejako były ukazane ale nie omówione dlatego nie mogliśmy dojść do porozumienia, ta dyskusja była zupełnie bezcelowa ale dobrze ukazała barierę między naukowym schematycznym podejściem a pragmatyczną wyobraźnią.
To są prawa fizyki przez nas ustalone i obliczone nie wiadomo jak jest po drugiej stronie a po drugie film fizyku teroretyku
napisz jeszcze raz, używaj przecinków, popracuj nad składnią bo nie wiem o co Ci biega.