Nie wiem dlaczego cały świat (a przynajmniej duża część) zachwyca się postacią Fat Amy. Jest irytująca, mało zabawna i mam wrażenie, że przez połowę filmu przewija się dla ,,poprawienia'' oglądalności.
Mam podobne wrażenie odnośnie Rebel Wilson. Jej osoba kojarzy mi się z wulgarnym (i śmiesznym - tak, ,,śmiesznym'' bo nie ,,zabawnym") poczuciem humoru.