Nie wiem czy Wy też mieliście takie odczucie, że ten film leci sobie w tle, widz nie ma żadnego kontaktu z tym filmem ? Chodzi mi tu o reżyserie. Dla mnie była chłodna i statyczna. Oglądałem już wiele filmów o podobnej tematyce i wiele z nich chwytało za serce kilkaset razy mocniej. Ot choćby obraz "Tato". Plac Zbawiciela dot tego dzieła sie nie umywa. Może scenariusz dobry. Może gra aktorska także na wyskoim poziomie, ale 0 klimatu. Zresztą jak zobaczyłem, że mają kłopoty z mieszkaniem już wiedziałem, że koleś odejdzie do innej, że będzie ją bił itp. Myślałem , że jeszcze zabiją swoje dzieci, ale tego w scenariuszu zabrkło (nie uważam, że powinno być, ale myślałem, że będzie).
Ogólnie film dla mnie bez emocji. Wszystko to już widziałem wczśniej. Może miałem zbyt duże oczekiwania i tak jak Edi zawiódł po prostu mnie.