Film uczy że niezależnie od tego jaki los nas spotka i z jakimi trudnościami nam przyjdzie się w życiu zmierzyć jedynie od nas samych zależy, czy pozostaniemy ludźmi. Świat może w jednej minucie runąć nam na głowę i to my musimy chcieć znaleźć w sobie ogromną siłę by dźwignąć się z kolan.
Łatwo jest osądzać bohaterów a tak naprawdę dopóki się czegoś podobnego nie przeżyje to się nie wie jak krucha jest TA granica, która dzieli nas od szaleństwa, upadku wszystkich wartości którymi się dotychczas kierowaliśmy, od totalnej obojętności wobec wszystkiego.
Film obejrzałam wczoraj drugi raz. Za pierwszym razem po prostu mną wstrząsnął ale za drugim razem odkryłam jego przesłanie i mimo tragicznej historii, która przedstawia myślę, że ma pozytywny wydźwięk bo uświadamia że człowiek może być też mocny i może mieć tyle siły, by w najgorszych momentach życia mieć nadzieję że będzie lepiej. Tak "po prostu".
Np cuż, uderzając w mniej filozoficzne tony muszę przyznać że Ewa Wencel w tym filmie zasłużyła na Oscara :-) Zagrała świetnie. Zresztą dobór aktorów i ich gra jest na mistrzowskim poziomie, nawet dzieci się świetnie spisały. Mimo że nie lubię polskiego kina to ten film zdecydowanie zasługuje na uwagę.