PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=245950}
7,6 85 tys. ocen
7,6 10 1 85224
7,6 49 krytyków
Plac Zbawiciela
powrót do forum filmu Plac Zbawiciela

Tylko teściowa :/

użytkownik usunięty

Wszyscy tu piszą o wrednej teściowej a dla mnie prawdziwie negatywne postacie to ta cała rodzinka ze wsi. Teresę trochę rozumiem tez nie byłabym zadowolona, gdyby raptem na czas nieokreślony do takiej klitki zwaliłyby mi się na głowę cztery osoby. Terasa ma trudny charakter ale ostatecznie okazuje się nie być taka zła a rodzice Beaty...szkoda gadać!

Film najpierw mnie rozdrażnił przesadnie smutną fabułą ale muszę przyznać, że jako pierwszy od długiego czasu doprowadził mnie do łez- więc daję mu 8.

ocenił(a) film na 9

To nie byli rodzice, a siostra i szwagier.

użytkownik usunięty
marlett_1

No chyba, że tak ;) ale mimo wszystko.
Co do samej Teresy- chociaż często bywała bardzo nieprzyjemna to jednak pomagała- przyjęła ich pod własny dach, zaciągnęła kredyt, próbowała nakłonić syna(który zajęty kochanką przestał interesować się rodziną) by wynajął mieszkanie dla Beaty i dzieci- jej słowa ,,Przecież to jest żywy człowiek. Nie możesz tego tak zostawić.''-czy jakoś tak. (Zresztą, z filmu wynika, że Teresa sama miała ciężkie życie, co musiało się odbić na jej charakterze.) Natomiast jedyne na co było stać rodzinę Beaty to pretensje, ze nie będą mogli wysłać córki do miasta, by skończyła lepsze liceum.:/// Przez nich kobieta tak się poniżała przed mężem...wiedziała, ze nie ma dokąd pójść, bo własna rodzina odmawia jej jakiejkolwiek pomocy. :(

ocenił(a) film na 9

Zgadzam się jak najbardziej. Teściowa nie była tak zła, jak z początku się wydawało. Ze swojego postępowania wobec synowej odczuwała wyrzuty sumienia, zachowywała się karygodnie, ale w jakimś stopniu zrozumiałe psychologicznie, jako zawiedziona matka do tego obarczona nie swoimi problemami. Trzeba jej oddać, że potem trzymała stronę synowej. Dla mnie bezsprzecznie najbardziej negatywną postacią był poniżający i pozbawiający godności mąż.. Owszem szwagier też nie wypadł pozytywnie, ale tak bardziej pośrednio, nie wprost. Mały człowieczek nie dostrzegający nikogo i niczego poza własną osobą. Nie dość, że nie dostrzegł trudnej sytuacji Beaty, to wręcz tej pomocy oczekiwał. Poza tym bez skrupułów odmówil jej prawa do majątku rodzinnego wykorzystując słaby charakter.

ocenił(a) film na 8

Teściowa była hipokrytką. Gdy znajomy poinformował o tym, że prokurator zażąda 15 lat dla Beaty, powiedziała "tak już musi być". Gdy Beata leżała skopana przed Bartka - Tereska wyszła do pokoju. Gdy rozmawiała z Bartkiem o Beacie, to tylko dlatego by "pozbyć się problemu". Gdyby Beata miała dokąd się wyprowadzić, Teresa pewnie nie wykrzyczałaby Bartkowi w twarz, że jest tępym, nieodpowiedzialnym c*jem, na co przecież zasługiwał.
Oczywiście, jej zobowiązanie wobec Beaty było mniejsze niż zobowiązanie Bartka, ale wybielanie jej nie ma racji bytu... Oczywiście, nie można zapomnieć o tym, że Bartek jest w dużej mierze dziełem Teresy.
Gdybym ja miała takiego syna, to bym się go wyrzekła. Ale wcześniej wymierzyłabym mu kilka solidnych policzków.

ocenił(a) film na 8

chyba prowokacja bo rodzinka ze wsi wygląda najnormalniej, w ogóle oglądając ten film można wynieść wrażenie, że cała Warszawa jest pełna samolubnych pojebów (bo nie ma tam ani jednej pozytywnej postaci)... w sumie wrażenie dosyć trafne :P

użytkownik usunięty
stereoid

Skarbie po pierwsze nie wynieść a odnieść wrażenie, jeśli już. Po drugie to nie jest żadna prowokacja z mojej strony. Zdecydowanie wiejska rodzina Beaty wzbudziła we mnie największy niesmak. Teresy nie uważam za stricte negatywną postać, raczej za zgorzkniałą i zmęczoną sytuacją kobietę, która jednak pomagała. Bartek jak najbardziej zachowywał się skandalicznie. Ale myślę, że w jego przypadku była to kwestia niewyróbki psychicznej, która zmieniła go z w miarę normalnego męża w skończonego bydlaka- słaba psychika i niedojrzałość+ koszmarnie trudna sytuacja= ucieczka
Oczywiście absolutnie go nie usprawiedliwiam. Staram się tylko zauważyć mechanizmy, które nim działały.
Natomiast rodzinką ze wsi kierował czysty egoizm i znieczulica na dramat tak bliskiej osoby.

ocenił(a) film na 8

no to chyba oglądałeś/aś inny film, bo z tego co zrozumiałem z filmu to rodzina ze wsi nie ma pieniędzy na szastanie pieniędzmi, w dodatku sfinansowali jej wcześniej całą naukę w warszawie... natomiast co do teresy to dopiero na samym końcu chce coś pomóc, jak wszystko się już nieźle spierdoliło i to w dużym stopniu dzięki niej... a co do tego "wynieść wrażenie" to wydaję mi się, że obie formy są poprawne, ale nie będę się sprzeczał

użytkownik usunięty
stereoid

Jakie szastanie pieniędzmi? Zawsze można dać drobną kwotę, wsparcie psychiczne a oni nie dali niczego! Jeszcze jej chcieli córkę wcisnąć do Warszawy, zupełnie ignorując ogromne problemy Beaty i zostawiając ją samą sobie. Nie wyjechali po nią nawet na dworzec, tylko pozwolili by tułała się z dziećmi na mrozie. Jeśli to twoim zdaniem jest w porządku...to muszę przyznać, że masz dość osobliwa definicję bycia w porządku. Dla mnie ta cała rodzinka, obok Bartka, przyczyniła się do próby samobójczej Beaty. Ponieważ Beata przyszła do nich załamana a oni ją odepchnęli - nie udzielając żadnej pomocy i jeszcze wyrażając jakieś chore pretensje- co już całkowicie odjęło jej grunt spod nóg. W porównaniu z nimi Terasa to kryształ! Przynajmniej przyjęła ich pod dach i pozwoliła im tam mieszkać do momentu aż Bartek załatwi mieszkania dla Beaty i dzieci- mimo że mieszkanie było straszną klitką i cała ta sytuacja musiała być dla niej superuciążliwa. Do tego zaciągnęła kredyt- pozbawiając się oszczędności na starość i to ona przypominała Bartkowi, że ma obowiązki wobec żony i dzieci, podczas, gdy ten zajęty kochanką stracił poczucie odpowiedzialności za rodzinę. Gdyby Teresa była osobą pokroju tych ze wsi to po prostu wyrzuciłaby ich i powiedziała- radźcie sobie sami, ja nie mam pieniędzy, nie mogę wam pomóc i jeszcze do tego próbowałaby obciążyć ich własnymi problemami.

ocenił(a) film na 8

jaka drobna kwota? drobną kwotą nie zapłaci się za mieszkanie, a jeszcze raz podkreślę, że oni mieszkali na wsi, czyli najnormalniej w świecie nie mieli pieniędzy, chyba łatwiej jest beacie załatwić jakieś pieniądze w warszawie niż im na wsi... a z tą córką, to ja zrozumiałem, że chcieli ją dać Beacie, zanim ona powiedziała o swoich problemach, poza tym jak mieli po nią wyjechać na dworzec jak ona nawet nie chciała z nimi rozmawiać przez telefon (i jak poźniej się okazało nawet nie wyjechała z Warszawy)? Czemu mieliby rozwiązywać za nią problemy skoro mieli wystarczająco własnych, z dala od miasta?
a co do teresy to nawet nie chce mi się pisać, wystarczy obejrzeć pierwszą część filmu, a że pod koniec staje po stronie beaty to nie zmienia faktu, że przyczyniła się w dużym stopniu do kłopotów i rozpadu w rodzinie

użytkownik usunięty
stereoid

,,Czemu mieliby rozwiązywać za nią problemy skoro mieli wystarczająco własnych, z dala od miasta?''
Każdy ma jakieś problemy. Teresa też je miała i dla niej Beata była praktycznie obcą osobą, której na dodatek nigdy nie lubiła a miała do tego prawo- wiele jest przypadków, gdy teściowa nie lubi się z synową. Mimo to przyjęła ją pod swój dach i była właściwie jedyną osoba, która robiła coś konkretnego, by jakoś zaradzić tej sytuacji. Natomiast dla rodzinki ze wsi Beata była najbliższą krewną a nawet nie raczyli podnieść słuchawki, gdy do nich zadzwoniła.

ocenił(a) film na 8

trudno, żeby syna zostawiła za drzwiami, albo wzięła samego syna a reszty rodziny nie... a poza tym oddzwonili przecież, tylko beata nie podniosła słuchawki... zreszta nie będę się sprzeczał, bo każdy ma inny punkt widzenia

użytkownik usunięty
stereoid

Przecież synalek wyprowadził sie do innej baby a Beata została u Teresy i to Teresa naciskała na Bartka by załatwił mieszkanie dla Beaty i dzieci. A ci ze wsi nie zrobili nic!
,,...a jeszcze raz podkreślę, że oni mieszkali na wsi, czyli najnormalniej w świecie nie mieli pieniędzy...''
Zabawne stwierdzenie. Czyli jak ktoś mieszka na wsi to już automatycznie wiadomo, że jest biedakiem? ;))

ocenił(a) film na 8


"Czyli jak ktoś mieszka na wsi to już automatycznie wiadomo, że jest biedakiem"
sami w rozmowie z beatą powiedzieli, że nie mają pieniędzy, poza tym może przeoczyłem, ale w willi to oni chyba nie mieszkali...

a do reszty postu to przecież mówiłem, teresa zmieniła postawę, tylko szkoda, że tak późno, nie można jej oceniać jedynie na podstawie tych ostatnich wydarzeń, bo przecież swoim wcześniejszym zachowaniem przyczyniła się w dużym stopniu do rozpadu w rodzinie. a co do rodzinki, to skąd mieli wiedzieć, że beata ma aż takie problemy? przecież spytała ich tylko o pożyczenie pieniędzy na dom, a jak ten gruby na wsi się jej pytał to sama odpowiedziała, że "wszystko dobrze" czy cos w tym rodzaju
ehh, nie chcę mi się prowadzić tej konwersacji bo prowadzi donikąd... :) mowilem, masz swój punkt widzenia, fajnie, ale ja to zupełnie inaczej widzę.

ocenił(a) film na 9
stereoid

To jeszcze się wtrącę odnośnie postawy rodziny ze wsi. Popieram zdanie Larny. Beata wbrew prawu i moralności nic nie dostala w spadku po rodzicach (co jej wykrzyczała teściowa), a była za delikatna i za słaba, aby się wykłócać. Szwagierek ją najnormalniej w świecie wyrolowal i jeszcze śmiał wypominać wesele, czy kilka groszy (bądź wałówki) podesłanych na studia. Ten gruby, o ktorym wspominałeś to jej były absztfikant, nie rodzina. Trudno się spodziewac, aby odrzucomenu chłopakowi zwierzała się ze swoich problemów, czy oczekiwała pomocy.
Film nakręcono na podstawie autentycznego zdarzenia. Czy ktoś może wie, jak dalej potoczyły się losy Beaty?

użytkownik usunięty
marlett_1

marlett_1 nic dodać, nic ujać.

ocenił(a) film na 8
stereoid

akademik to koszt 350 zł miesięcznie. W ciągu 5 lat studiów, których Beata nie ukończyła, czyli było krótszy okres czasu, 9 miesięcy w ciągu roku (studenci mają 3 m-ce wakacji) po 350 zł - to daje 15750 zł. oczywiście, nie wiemy, jaka była wartość "ojcowizny", ale z mojego doświadczenia wynika, że duże gospodarstwa rolne są cenniejsze niż 40 000 zł (doliczam jeszcze 10 tys. na wesele).

sfrajerowali ją i tyle.

i bądź tu, człowieku, bezinteresownie miłym, pogodnym, uprzejmym, sympatycznym...

khedes_ona

A czy Beata pracowała na studiach? Oczywiście, że nie. Utrzymywała ją rodzina ze wsi - i o tym filmie mówi się przecież. A wyrobić żywą gotówkę z jakichś kartofelków, pszenicy czy mleka, to jest, zwłaszcza w tamtych czasach, masakra. Zatem do kosztów akademika należy doliczyć jeszcze co najmniej dwa razy tyle. Ona te studia chyba skończyła, mówi się tam gdzieś że jest po polonistyce. Nie można też zakładać, że na wakacjach nie mieszkała w akademiku, o jej pomocy i pracy na roli nie ma ani słowa. Nie ma się też co dziwić, że rodzina liczyła na nią - taki był starodawny układ na wsi: jak ktoś był zdolny, miał pociąg do liter, to rodzina zaciskała zęby, składała pieniądze i kształciła tego kogoś, po to by w przyszłości zdobył poważny zawód i podciągnął resztę. Była to inwestycja, w której obie strony wiedziały po co to robią i jakie są ich zobowiązania. Wiem co mówię. W latach 80-tych czy nawet jeszcze 90-tych hektar ziemi był wart czapkę gruszek. To dziś są wielkie pieniądze, ale też zależy gdzie. Pojedźcie w świętokrzyskie albo na Wschód i zobaczycie ile tam ziemia warta.

ocenił(a) film na 9
dm_gamgee

Muszę Ci przyznać rację, nie wiem jakie czasy są konkretnie opisane w filmie, film z 2006r, wiec pewnie akcja dzieje się na początku XXI wieku bądź pod koniec XX, ale sytuacja na wsiach nie była wtedy zbyt wesoła - teraz w sumie też nie jest różowo, tylko Ci co mają dużo ziemi to robią coś na wsi, małe gospodarstwa zostały praktycznie zlikwidowane bo się nie opłacało ich prowadzenie

lukasz081992

Zgadza się. Przy tym chcę podkreślić, że wcale nie nastaję na Beatę, ani teściową, czy kogokolwiek w tym filmie, choć na pewno największe zastrzeżenia musi budzić postępowanie Bartka. Dla mnie przede wszystkim ten film pokazuje, jak suma poszczególnych win indywidualnych, słabości z którymi się nie walczy, ewidentnych egoizmów, grzechów po prostu, w końcu doprowadza do tsunami, które zmiata wszystko. Mieszkali przy placu Zbawiciela - a czy ktokolwiek z nich tego Zbawiciela poprosił o przebaczenie i pomoc??? Jakoś tego w filmie nie widać.

ocenił(a) film na 9
dm_gamgee

Film pokazuje niby zwyczajną polską rodzinę z "typowym" problemem, jednak z drugiej strony widzimy ludzi żyjących bardzo daleko od siebie. Ten film to bez wątpienia materiał do napisania kilku prac naukowych, W filmie brakuje właśnie wątku "religijnego" i rozwinięcia tematu z placem Zbawiciela - może reżyser zastosował tutaj jakiś element ironii, zaskoczenia, że tego tematu w ogóle nie poruszył, że plac Zbawiciela to po prostu miejsce zamieszkania głównych bohaterów, zwykłe mieszkanie w Śródmieściu Południowym

lukasz081992

Ciekawe spostrzeżenie i ciekawa interpretacja. Zbawienie duchowe, a może i materialne w zasięgu ręki, ale nie ma nikogo kto by to zauważył. Życie jako czysta materialna forma, z której, jak się naiwnie wydaje, tylko się bierze co się chce i jak się chce, a wszystko się da wyliczyć księgowo. A tymczasem nie samym chlebem żyje człowiek. Choć może to jakieś nieme oskarżenie, protest do Zbawiciela, że widzi i nie pomaga. Trudno wyczuć, ale Twój trop jest ciekawy.

ocenił(a) film na 9
dm_gamgee

Uważam po prostu, że interpretacja tego filmu jest zdecydowanie głębsza i trudniejsza( myślę że można go interpretować na wiele sposobów ) niż mogłoby się wydawać. Nie rozumiem dlaczego film jest tak mało znany, pamiętam że nie był jakoś bardzo reklamowany gdy wchodził do kin, a szkoda, bo to polski, naprawdę dobry dramat.
Co do tego placu Zbawiciela, to można jeszcze wejść w wątek aborcji, którą rzekomo dokonała główna bohaterka, że właśnie przez ten czyn Bóg odwrócił się od Beaty i jej rodziny ? Ale z drugiej strony przecież Bóg nigdy od nikogo się nie odwraca....

lukasz081992

Nie, nie, ona tego nie zrobiła. Wyrzuca tylko teściowej, że jak usłyszała o dziecku to ta zdobyła się tylko na wyciągnięcie kasy na "zabieg". A teściowa dopiero ujawnia, że to synek, a maż Beaty ją do tego namówił. Ta sytuacja mówi bardzo wiele o tej rodzinie, o jej podejściu do życia, skali wartości itd.

ocenił(a) film na 9
dm_gamgee

obejrzałem ten fragment i faktycznie, bohaterka tego nie zrobiła, jak dla mnie to głównym źródłem demoralizacji tej rodziny była toksyczna teściowa.

ocenił(a) film na 9
khedes_ona

Weź jeszcze pod uwagę, że skoro rodzice nie żyli najprawdopodobniej otrzymywała stypendium socjalne, pazerny szwagierek zatem za dużo jej nie pomógł .