PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=245950}
7,6 85 tys. ocen
7,6 10 1 85225
7,6 49 krytyków
Plac Zbawiciela
powrót do forum filmu Plac Zbawiciela

Niedawno obejrzałam "Plac zbawiciela" i musze przyznać, że się nie zawiodłam...Jestem nadal poruszona tym filmem, a to, że scenariusz został oparty na faktach autentycznych, jeszcze bardziej na mnie oddziałuje.
Według mnie to doskonałe studium relacji rodzinnych pod presją rzeczywistości. Tak dzieje się gdy ludzie tracą świadomość tego, co jest w życiu najważniejsze, że liczy sie rodzina,że trzeba sobie pomagać, nie krzywdzić sie nawzajem, nie rozdrapywać ran, nie szukac winnych, nie zabijać się nawzajem wywlekając na światło dzienne "najbrudniejsze" fakty- bo wtedy dzieją się takie rzeczy.
Brawo dla pani Jowity Budnik, to według mnie jedna z najlepszych kreacji w filmie. Doskonale ukazała brzemię kobiety, która traci powoli wszystko i wszystkich. Gdy odwraca sie od niej mąż, traci siły i poddaje się popadając w rozpacz i depresję. Nie może liczyć na nikogo.
Siła filmu spoczywa w jego prawdziwości, niejeden z nas oglądając go pomyśli o tym, że do takich wydarzeń dochodzi i może dojść wszędzie...po każdej stronie ściany.

aga_97

Dobrze opisałaś, robi wrażenie, ale też strasznie dołuje, aż chce się wyć. Szkoda tylko, że reżyserzy nie potrafią stworzyć filmów, które by nas uskrzydlały. A pokazują tylko patologie w sposób uważam trochę przesadzony - pokazując tylko wszystko z jak najgorszej strony. Nie wierzę, że w tym małżenstwie były tylko same dołujące momenty.

aga_97

A ja bym na ten film spojrzała pod innym kątem. Fakt jest to "doskonałe studium relacji rodzinnych". Film owszem pokazuje, że "presja rzeczywistości" zmienia życie głównych bohaterów. Jednak nie dlatego, że "tracą świadomość tego co w życiu najważniejsze".
Moim zdaniem presja sprawiła, że w tych ludziach ujawniły się złe cechy, wyszły na jaw sprawy z przeszłości, okazało się, że decyzje podjęte kiedyś były niedojrzałe i nieprzemyślane. Małżeństwo niewątpliwie zostało wystawione na próbę. I nie przetrwało jej nie dlatego, że główny bohater zapomniał co jest naprawdę ważne, ale dlatego, że związek tych dwojga ludzi nie opierał się na miłości, zaufaniu, czy wzajemnym szacunku, tylko na przypadku, zbyt szybko podjętych decyzjach i konieczności bycia razem z powodu dzieci, czy też chęci szybkiego uniezależnienia się od rodziców.
Film pokazuje też jak duży wpływ na syna może mieć jego matka i sposób w jaki go wychowała oraz brak przykładu ze strony ojca. Z drugiej strony postawa matki również jest uzasadniona (trudna przeszłość).
To, że bohaterowie zapomnieli o tym, że należy sobie pomagać, nie krzywdzić się nawzajem,było moim zdaniem konsekwencją zbiegu tych wszystkich wydarzeń, a nie przyczyną całej sytuacji.
Według mnie małżeństwo postawione na takich fundamentach nie mało szans przetrwać. A problemy, przerastające bohaterów, sprawiły tylko, że ich związek zakończył się wielkim dramatem.
"Plac Zbawiciela" pokazuje rzeczywiście trudną sytuację kobiety wobec mnożących się lawinowo problemów. Być może gdyby nie była pozostawiona samej sobie, potrafiłaby unieść to brzemię. Jednak upokorzona przez męża, poniżana przez teściową i opuszczona przez własną rodzinę raczej nie miała na to szans...

wiki_b

ja tylko nie moge pojać, że nie znalazła tam ani jedna osoba, która by jej pomogła, która by ją wsparła na duchu. wszyscy zajmowali się sobą. czy takie jest polskie społeczeństwo. takie jak w tym filmie??

ascho

Moim zdaniem znalazła się tam taka osoba. Mam na myśli kobietę z kręconymi włosami (chyba sąsiadkę). Tylko brzmiała mało przekonująco i może w nieumiejętny sposób próbowała podnieść na duchu.
Fakt, film pozbawia wiary w ludzi, w przyjaźń, w zwykłą, ludzką życzliwość. I to niepokoi. Jednak może nie dzieje się to bezcelowo. Może "Plac Zbawiciela" ma być obrazem, który da nam do myślenia, który sprawi, że zaczniemy się rozglądać wokół i wyciągać pomocną dłoń... Nie wiem.
Mnie przeraziła jeszcze jedna sprawa w filmie. A dokładniej fakt, że desperacka próba samobójstwa nie zrobiła na niektórych żadnego wrażenia, nie skłoniła do releksji (mam na myśli np. matkę głównego bohatera). Jak można być tak obojętnym? Tego nie potrafię zrozumieć.
Zastanawia mnie też postawa głównego bohatera, który na koniec przyznaje się do kłamstwa, a jednocześnie przyjmuje na siebie winę. Co to miało oznaczać?
Jeśli chodzi o polskie społeczeństwo to trudno mi generalizować. Jednak rozglądając się wokół siebie odnoszę wrażenie, że na szczęście tak źle nie jest, że w przeciwieństwie do młodej matki z filmu mam wokół siebie ludzi, na których mogę liczyć, nawet w bardzo trudnych sytuacjach. Jestem pewna, że życie wiele razy zrewiduje ten mój pogląd, ale wierzę w to, że się na rodzinie i przyjaciołach nie zawiodę.
Podsumowując uważam, że dla równowagi przydałoby się dobre polskie kino z produkcjami optymistycznymi, pokazującymi także uroki życia, a nie tylko jego smutne strony.

wiki_b

Uważam, że Pręgi były budujące (apropos prod. optymistycznych). i to własnie w przciwienstwie do Placu Zbawiciela, który był maksymalnie pesymistyczny mi sie w Pręgach podobało.