Myślałem, że nigdy się nie skończy. ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ............... ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ...............
Przestępcą doskonałym w tym filmie jest Danzel Washington, wziął sobie drogocenny dowód rzeczowy i paradował z nim po mieście.
W ogóle policja w Nowym Jorku ma fajnie. Łażą sobie gdzie chcą, robią co chcą, nie muszą sporządzać protokołów z przesłuchań, zbierać odcisków palców ani badać miejsca przestępstwa. Zwykła kartonowa atrapa wystarczy aby ich wyrolować, a niewygodne dla siebie śledztwa umarzają. Co z tego, że przez 2 dni kilkuset policjantów stało pod bankiem, przestępstwa nie było.
Ja rozumiem, że film to uproszczenia, ale tu reżyser poszedł za daleko. Za dużo gadania, za mało konkluzji.