Spike'owi naprawde dobrze zrobiło przekwalifkowanie na większe grono odbiorców (wcześniej fenomenalne "Mordercze lato" i "25.godzina"). "Plan doskonały" uświadomił mi moje zmęczenie wybuchami i sieczką oddziałów AT podczas sytuacji z zakładnikami. Fajnie, że tu tego nie ma bo okazało się, że chciałem oglądnąć coś sympatyczniejszego.
Co do wątków nowojorskich jak zwykle u niego jest to coś świeższego niż u Scorsese. Tutaj bez zarzutów, przekrój społeczeństwa wspaniały.
Same postacie bandytów są jakieś komiksowe, ale niezbyt ciekawe. Ich motywacja za to jest wspaniała.
Policjanci niezbyt kumaci, niewiarygodne, że tak wolno wszystko składają, ale to jest wymuszone wikłaniem intrygi dla przeciętnego widza (choć większość ludzi i tak wie o co chodzi na 7 min przed śledczymi i tak niewiele by zyskali gdyby się domyślali szybciej). Sceny przesłuchań za to są wspaniałe. PS nie lubie imienia Denzel, jego samego też nie szczególnie (on nie jest wspaniały :).
Zakończenie leży, ale tylko na wątku właściciela banku, któremu się nie chciało po wszystkiemu przejść do swojej skrytki. . .
7/10 w porywach do 8 bo jak widać dużo rzeczy jest tu momentami wspaniałe.