Film bardzo dobry, zastanawia mnie tylko jedna scena.
W którymś momencie, dokładnie nie pamiętam ale chyba po tym jak został "zastrzelony" zakładnik, detektyw wkurzony gdzieś idzie, ujęcie jest najwyraźniej kręcone z kamerą na szynach, bo widzimy Washingtona od pasa w górę, i wygląda jakby jechał on na kolejce; ewidentnie nie stawia on kroków, tylko przemieszcza się jednostajnym ruchem. Zastanawia mnie, skąd pomysł na takie ujęcie, czy ma ono coś symbolizować? W końcu nie problem nakręcić po prostu spacerującego aktora, na przykład z kamerą uwieszoną na uprzęży na piersi...