A mnie się podobał... nie będę dorabiać ideologii. Podobał mi się film o ludziach, którzy zaczynają lubić ze sobą być. I podobał mi się spokój Laury Dern...
Nieee, to inna historia. I znacznie bardziej kameralna. Zastanawiałam się, z czym to porównać, ale nie wiem :) Może ciut z "Białym pałacem" z Sarandon i Spaderem... Ale naprawdę nie wiem
Pomiędzy Sarandon, a Sapderem była chemia - tutaj jej nie uczulam, bardziej przyjacielska relacja. Fakt, spokój Laury Dern był ujmujący :)
A ja czułam :) Dla mnie ta chemia powstała właśnie na bazie spokojnych rozmów i budzącej się przyjaźni. Bo niekoniecznie musi być gejzerem pożądania :)
Taaak, nadspodziewanie dobry film z gatunku tych romantycznych. ;) Kino, które nie powala wartką akcją czy idealnymi ciałami aktorów, ale niespieszną kontemplacją tego, co jest w życiu ważne w przepięknej oprawie parnego, barwnego Maroka.
mi tez dokladnie z tych samych powodów! ogladalam go po na sama mysl o tobie z anne hathaway i wydaj mi sie lepszy mniej taki glupiutki i nastolatkowy. Bardzo podoba mi sie spokoj tego filmu i to jak opowiadaja o relacjach o tym jak sami sie sabotujemy i gubimy i jak potem budujemy cos od nowa. Fajna ciepla powoli lejaca sie opowiesc