Jednak nie potrafie zrozumieć uwielbienia dla Harlow, choć zgadzam się, że była utalentowana aktorką, a nie tylko blond ozdobna lalą. Jesli chodzi o ten film to jej gwiazda blednie, gdy tylko na ekranie pojawia sie piękna, młodziutka, niewinna jak kwiatek Loretta. Wzbudza oczywiście sympatię przez role, która gra, ale także cos więcej, potrafi skupic na sobie uwage widza, przyciagnąć go, zaintrygowac.
Odnośnie samego filmu jest to dość dobrze zrobiona komedia, sporo zabawnych scen, choc sam temat nie jest odkrywczy, ale za to sprawnie wykorzystany, w czym wielka zasługa Roberta Williamsa, który wcielił się we współczesną wersję męskiego Kopciuszka.