Jeszcze nigdy na żadnym innym filmie nie siedziałem tak wbity w fotel ze względu na CGI. Wiadomo, można mieć różne zdanie na jego temat, ale komputerowo wygenerowany świat w "Player One" to najwyżej postawiona poprzeczka. Fascynuje, emocjonuje i robi potężne wrażenie.
Ten film stoi swoją audiowizualną stronę, nie ma co ukrywać. Fabuła i postacie mogą nie urzekać, ale to, co dzieje się na ekranie i wydobywa z głośników sali kinowej jest niesamowite.
Jeśli ktoś chciałby poznać więcej mojej opinii, to zapraszam na mojego bloga po recenzję "Player One": https://tekstualnie.com/2018/04/06/player-one-recenzja/ :)
Obejrz film raz jeszcze i daj adekwatną ocenę. Nie można stwierdzić "9/10" bo podobały się ze dwa ekementy. Ocenia się film jako całość. W taki sposób to wkrotce ba ekranach kin nie będzie bohaterów z ktorymi idzie się utożsamiać a jedynie lepsze i gorsze gonitwy w CGI. Nie tego szukam w filmach, owszem jest to wazne ale tylko wtedy gdy bohaterowie i świat przedstawiony są dobrze skonstruowani a tu tego nie ma. Jedynie CGI i muzyka no i Ben Mendelshon zwracają uwagę. Reszta jest mdla.