film słabiutki, ale na uwagę zasługują śliczniutka Natasha Blasick (rola główna) i pierwsza z ofiar, Alanna Forte... nie mówimy oczywiście o grze aktorskiej :)))

Czyli jak rozumiem, nie ma sensu oglądać tego filmu?

wg mnie szkoda czasu, ale to tylko moje skromne zdanie :)

Dzięki :-)))

Fakt, że jednym pozytywem są dwie ładnie wyglądające laski, nie świadczy za dobrze o filmie. Aktorstwo tutaj jest czysto umowne, a sam film może i byłby jakimś tam śladem przy studenckich wprawkach gdyby był nowelką. Zrobienie go w pełnym metrażu, gdzie na 1h 20 minut długości akcja zaczyna się po godzinie, ustawia go z góry na straconej pozycji. Masa nielogiczności i naprawdę głupi scenariusz. To nie jest slasher a główny zabijaka zachowuje się jak on - przemyka bezszelestnie za plecami dziewczyny często będąc z nią w tym samym pokoju, dotyka jej by po chwili zniknąć jej z linii wzroku. Cały ubabrany we krwi, pocie i błocie powinien walić jak sztames w tramwaju a tam jest sterylnie czysto. To albo ona miała coś z nosem albo gość pachniał fiołkami. Cóż - nie ma się co wyżywać na filmie - jego nic nie uratuje. Za darmo był obejrzał, bo niektóre ujęcia były fajne (jak pierwsza dziewczyna ucieka przez las i kamera jest prowadzona równolegle do jej biegu i kilka ujęć drugiej dziewczyny by pokazać jej kształty) i to raczej w wolnej chwili. Jeśli miałbym płacić za to, to byłaby przesada. Dałem 2 choć powinna być 1 ale na ile by trzeba wycenić w takim razie gorsze gnioty? :)