PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=272871}
7,3 9,0 tys. ocen
7,3 10 1 8956
7,7 3 krytyków
Południe-Północ
powrót do forum filmu Południe-Północ

10/10

ocenił(a) film na 10

Świetny filmy ale wkurzała mnie jedna rzecz. Bardzo lubię pana Więckiewicza, ale wkurzało mnie że musiał grać kilka różnych ról. Nie rozumiem po co kazali jednemu aktorowi zagrać kilka ról na raz? Jakieś oszczędności na aktorach, czy jak?

Mariusz005

Hmm...to chyba nie rozumiesz do końca co miał przekazać ten film. Celowo Więckiewicz gra kilka postaci. Dlaczego? Hmm..to może tak: A czy nie zauważasz pewnej analogii między postaciami które odgrywa? Pewnego podobieństwa?

Wszystkie one wydają się być jakby jedną osobą..jakby kimś jednym, choć o różnych twarzach. Do tego te postaci pojawiają się w momentach ważnych, czasem przełomowych dla obojga bohaterów. On jest jakby przewodnikiem który przeprowadza oboje bohaterów przez tą trasę, sprawiając, że podejmują takie a nie inne decyzje, że zmierzają tam, a nie gdzie indziej.
Zresztą kiedyś oglądałam wywiad z Więckiewiczem, Szycem i reżyserem filmu..jest on chyba dostępny na stronie filmu, o ile się nie mylę..i któryś z nich..chyba Więckiewicz powiedział o swojej(swoich) postaci(ach) że można przyjąć że jest to anioł czuwający nad bohaterami..ale też..można uznać że to diabeł. Dokładnie nie wiadomo..interpretacja zależy od widza.

ocenił(a) film na 9
DreamingInRed

Więckiewicz może być różnie odbierany. Według mnie to taki swoisty wysłannik Boga, Fortuny (zależy kto w co wierzy). Bowiem w filmie dużo jest mowy o absolucie, zresztą samo to, iż główny bohater jest zakonnikiem też o czymś świadczy. Wracając do przerwanego wątku, pan Robert pełni rolę wysłannika, który ma za zadanie dopełnić zapisu przeznaczenia i doprowadzić bohaterów tam, gdzie doprowadzeni być powinni.
Ponadto idąc w głębszą nadinterpretację może to być próba spersonifikowania Boga, który uwidacznia pewne cechy bohaterom (niekoniecznie dobre i gładkie) doprowadzające ich do autorefleksji i próby odnalezienia miejsca w świecie.
Zaciekawiła mnie również łódka pojawiająca się co jakiś czas na początku, którą bohaterowie następnie płyną. Może to nazbyt Conradowskie, ale czy nie uważacie, że to jest bardziej droga w charakterze metafizycznym, poznawczym aniżeli fakt fizycznego przemieszczania się? Rzeka jest przepełniona wodą, pływa po niej łódka oddalająca się coraz bardziej od brzegu i zapełniająca się wodą, do której wchodzą bohaterowie otwierając się i poszukując we wspólnej sytuacji ratunku. Rzeka - życie, które w pewnym momencie wpływa do morza (dokąd praktycznie wszyscy kroczymy). Łódka to życie ludzkie, drewniane, łatwo zalewane cierpieniem i bezradnością. Woda - ból i cierpienie będące formą dogłębnego poznania.
Dużo jest niuansów mimo, że film epatuje prostotą - i dobrze.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Mariusz005

Według mnie film świetny, godny polecenia (kino polskie jeszcze się leczy). Fakt, roz.... jaźni pana Więckiewicza do mnie nie przemawia (a jego rola ojca pijaka nawracającego się w 30 sek już najmniej) ale ogólne wraźenie pozyywne. No i piosenka Ramony Rey, którą uwielbiam.