...ale jak słyszę że MMA jest lepsze od boksu to nie mogę przestać się śmiać ;D bezmyślna nawalanka dla ludzi pokroju Ibisza i braci Mroczków. Porównywać boks a mma to jak porównywać filmy Bergmana a Uwe Bolla. No ale co kto lubi...
No wiesz, Ty MMA widzisz zapewne z perspektywy polskiego show jakim jest KSW. Pooglądaj sobie zagraniczne gale, lub zacznij trenować, to zmienisz zdanie. Ważne, że jest skuteczne. Tyle ode mnie. Dziękuję.
No i wykazujesz się swoją ignorancją. Bezmyślna nawalanka piszesz- na niskim poziomie boks też jest nawalanką i to bynajmniej nie mądrzejszą. A bokserzy w mma nie poradzili by sobie na pewno (bez dodatkowych treningów) nie, ponieważ tutaj najważniejsza jest przekrojowość. Biorąc pod uwagę, że wielu mistrzów BJJ, Zapasów, K1, Sambo, Judo itp praktycznie wszystkich sportów i sztuk walk to nie może być takie bezmyślne bo to nie są amatorzy. Dużo ludzi naogląda się Pudziana , Najmana czy Bóg wie kogo i myśli, że to jest mma- nie to nie jest mma,to tylko walki na zasadach mma (nie mające wiele z tym wspólnego). Pisząc to porównanie na pewno nie miałeś większego kontaktu z tym sportem i nie znasz jego możliwości- boks też niejednokrotnie jest bezmyślną nawalanką gdy walczą kelnerzy czy Najmany.
Piszesz że bokserzy nie poradziliby sobie w MMA. Jako przykład posłużę się walką Tima Sylvia (ten który walczył z Pudzianowskim, były mistrz UFC) i Ray Mercedes (mistrz olimpijski, mistrz świata WBO w 1991), który w wieku 48lat w 9 sekundzie znokautował Sylvie w swojej 2 walce MMA (1 oficjalnej). http://www.youtube.com/watch?v=eUx9OE7DZAo
@Lafi Tim też ma już najlepsze lata za sobą. Boks w MMA jest bardzo użyteczny (vide bracia Diaz). Ale w MMA na wyższym poziomie ważniejsza jest przekrojowość, bo co z tego, że ktoś jest dobrym pięściarzem jak ktoś z dobrymi zapasami sprowadzi cię i będzie obijał w parterze lub skończy jakimś subem. To, ze jeden znokautował Silvie niczego nie dowodzi- raczej wypada popatrzeć na pierwsze UFC gdzie faktycznie dochodziło do konfrontacji różnych stylów, sportów. I tam wygrał Royce Gracie, ponieważ po sprowadzeniu do parteru nikt nie mógł się tam z nim równać. Wiadomo, że jeśli jest ktoś dobrym pięściarzem to jest niebezpieczny, ale tylko jeśli walczy w stójce i o to mi chodzi. Dobra miało być krótko, a się rozpisałem.
pozdro
MMA jest o tyle lepsze od boksu o ile dobry bokser nie ma najmniejszych szans z dobrym zawodnikiem MMA
@up masz calkowita racje, bo MMA to dyscyplina sportu a nie konkretna sztuka walki/ sport...
Bawią mnie ignoranci, specjaliści za 5 groszy wypowiadający się na tematy, o których nie mają pojęcia. Boks to prosta, chyba najprostsza sztuka walki. W zasadzie już w latach 50. zatraciła swoje piękno, pozostając prymitywną nasztuka walki. MMA natomiast to przede wszystkim przekrojowość, pełne spektrum różnych sztuk walki (stąd nazwa: MIXED Martial Arts). Są wśród czołowych zawodników MMA bazujący na karate (Lyoto, Semmy), kick-boksingu (Sokodjou, CroCop), sambo (Fedor), muay-thai (zawodnicy z Azji), zapasy (Brock Lesnar), judo (choćby nasz Nastula), brasilian jiu-jitsu (legendarna rodzina Gracie), czy też boksie (Junior Dos Santos).
Porównywać boks do MMA, to jak porównać jednowątkowe opowiadanie w gazecie dla pań domu do "Wojny i Pokoju" :)
Kilka lat ćwiczyłem tajski boks, odpuściłem, bo byłem za słaby, natomiast rewelacyjnie mi to pomogło, jeśli chodzi o ogólną kondycję i sprawność. Jednak chyba to nie ma nic do rzeczy.
Wyśmiałem - i co ważniejsze, argumentowałem to - zwolenników bosku, plujących na MMA (i mylących przy tym różne pojęcia). Twoja wypowiedź żadnego kontrargumentu nie zawiera, a tego się chyba należy spodziewać w dyskusji. Personalny "atak", to nie argument.
Jeszcze jedno - w MMA spectrum zainteresowania jest UFC (dziesięć lat temu było PRIDE + UFC). Tam skupiają się najlepsi, tam mamy prawdziwą konfrontację różnych stylów walk, konfrontację tym ciekawszą, że raz specjalista od boksu potrafi pokonać judokę, innym razem da się obalić i poddać. Raz zapaśnik miota kickbokserem jak lalką, innym razem to kickbokser "usypia" rywala jednym, dobrze wykonanym kopnięciem. Jest różnorodność i co ważniejsze - jest wysoki poziom.
W boksie mamy obecnie min. 4 (IBF,WBC,WBA,WBO) federacje uważające się za wiodące. Do tego "naście" innych "satelitów" (podobnie jak w MMA, z tym, że tamte nie pretendują do miana wzorca, jak się ma z ich bokserskimi odpowiednikami). Każda federacja swojego mistrza w każdej z kategorii nazywa "mistrzem świata". I mistrzów mamy całą drobnicę, z czego większość to słabizna, jeśli porównać ich z faktyczną czołówką danej wagi.
Ktoś rzucił przykład Raya Mercera (Ray Mercedes - pusty śmiech, drogi Lafi). Znokautował będącego w kiepskiej kondycji Sylvię, to fakt. Tyle, że również zdarzyło mu się przegrać pojedynek MMA z Kimbo Slice'm. Ulicznym bokserem, który próbował sił w MMA. Nie dał rady, był za słaby - kondycyjnie, technicznie, parterowo (słabe zapasy, bjj, obrona obaleń, itp.). Nie był jednak aż taki słaby, aby nie dać sobie rady z Mercerem. Pokonał go przez duszenie w 1. rundzie, po zaledwie minucie walki. Poproszę o jakiś argument ze strony zwolenników boksu, którego nie da się podważyć w krótszym czasie, niż walka Slice-Mercer.
Aha, i jeszcze przypomnienie, jak bokser Ray Mercer (mistrz olimpijski w boksie, mistrz WBO) poradził sobie w K1, gdzie oprócz boksu są "tylko" elementy kickboxingu, bez judo, zapasów, bjj:
http://www.youtube.com/watch?v=EXkcYul1LRo