Nie lubię postaci, jedyne postacie jakie mi się podobały to Case i ten duży biały i trochę ten
co wygrał.
Miałem to samo po filmie, brakowało mi głównego bohatera (bo takiego nie było) I rzeczywiście banda takich troszkę cwaniaków, wrog jakiś chory pokrzywdzony, ten z jedynki to miał ambicje chciał by ludzie go kochali i chciał być najlepszy a temu to nie wiadomo o co chodziło jakaś chora zemsta czy co za to że go usunęli a przecież mieli bardzo ważny ku temu powód :(( Jake Tyler dostał w pierdziel i miał on kobietę jego marzeń ;D, No jedynie ten Tim, Todd Duffy moim zdaniem najfajniejsza historia nawet rola MJW mi sie nie podobała, bardzo go polubiłem po roli w filmie niekwestionowany 2 czy blood and bone takiego kozaka wydaję mi się właśnie że on najlepiej się sprawdza w takich rolach a nie spłukanego gościa który dorabia w striptizie i słucha poleceń jakiegoś guwniaża, i jednocześnie ten sam gość w filmie jest jakimś mistrzem no kurde co jest grane ;(( To tak jakby George Chambers robił laskę Gadzę ;p