W porównaniu do 1 części to ten film był tak beznadziejny... ale przejdę do rzeczy co mi się nie podobało:
1. Wulgarne sceny seksu - zamiast pokazać trochę gry wstępnej to reżyser puścił w filmie normalne porno, a od tego są strony internetowe itp.
2. Zamiast pokazać sztuki walki to w filmie mamy normalne mordobicie, które tylko w młodych ludziach wzbudza agresje.
3. Cwaniactwo emanuje tu na każdym kroku.
4. Pierwsza część była z przesłaniem a ten film uczy tylko zemsty
5. Film jest tak fabularnie odgapiony z części 1, że szkoda mówić nawet ...
Mógł bym się tu długo rozpisywać, ale szkoda czasu ...
Film 3/10
19 wiosen sobie liczę więc tu się zgodzę że jestem młody, ale obrażać się nie pozwolę.
Piszesz że jak dla Ciebie za mało scen seksu, jak już wspomniałem od tego są strony typu redtube, brazzers ( Nie, nie jestem księdzem)
Przesłanie ? No tak, jak tu komuś obić dobrze morde i jeszcze na tym zarobić. Film pokazuje zemstę, naprawdę zaje**sta wartość współczuje twoim dzieciom. Do podstawówki powiadasz.... nie skomentuję tego.
P.S. Osoba inteligenta umie komuś dowalić bez obrażania go i wyzywania , ale to świadczy tylko o twojej kulturze i wychowaniu.
Pozdrawiam :- )
O widzisz jak chcesz to umiesz nie obrażać. I od razu się Twoją wypowiedź lepiej czyta. Co do ostatniej linijki to faktycznie coś w tym jest.
Decepticon, reżyser próbował to przedstawić jednak nie wyszło to najlepiej. Scenariusz nie zbyt dopracowany i gra aktorska przy której bolą oczy, nie widzę wielkiego sukcesu tego filmu
Przyznam się szczerze, że rzadko zabieram głos w dyskusjach na tym forum. Ot poczytam sobie wypowiedzi kilku frustratów a zarazem kilku, co to coś o tej kinematografii wiedzą. Jednakże po obejrzeniu tegoż "arcydzieła" nie mogę sobie odmówić jego skomentowania. Dla wszystkich co to będą po mojej wypowiedzi chcieć się dowartościować i powiedzieć, że nie skończyłem pewnie podstawówki i "takie tam". To niestety was zawiodę ale nie ten adres.
Przechodząc do samego filmu. Panks55 masz świętą rację z tymi scenami erotycznymi (momentami soft porno). W momencie jak zobaczyłem pierwszą z nich stwierdziłem, iż reżyser poszedł po rozum do głowy i zastosował maksymę, są cycki jest oglądalność. Niby nie ma w tym nic złego, ale widać, że jest to robione na siłę. Należy poruszyć też wątek fabuły, dialogów, gry aktorskiej. Tjjaaa, co tu w zasadzie można by napisać...hmmm...fabuła jakaś tam jest (nie wiele ale nie takie miało być założenie), dialogi typu " i love you", "realy? i love you too", albo "hello, hello is anybody there?", też są. Także w zasadzie mogłoby się to nazywać filmem, gdyby nie porażająca, wręcz oskarowa gra aktorska, prawie wszystkich występujących w tym filmie (najlepszy poziom trzyma Evan Peters, ale też szału nie ma).
Co do przesłania, o którym mowa wyżej, to uważam, że mocno je naciągasz Decepticon. Jego po prostu nie ma, a jak już coś to raczej takie jakie wskazuje Panks55. Co powiesz o kolesiu, który uczy się bić po czym idzie zmasakrować tych 3 kolesi? albo o Policji (która Bóg jeden wie czemu chce się pozbyć "senseja") i stosuje do tego takie a nie inne metody, już nie wspomnę, że po pobiciu 4 policjantów wychodzi się na wolność...
Ogólnie masa absurdów. Ostatnia rzecz na jaką liczyłem to muzyka, no i się przeliczyłem. Fanem MMA nie jestem więc podsumowując może nie jestem targetem tego filmu, albo może po prostu jestem za stary już na takie kino.
Pozdrawiam
Mariusz
P.S.
Dla tych, którzy przetrzymają scenę, w której mamuśka tego wielkoluda rozpoczyna karierę jako kelnerka w barze ze striptizem w wieku 50+, krzycząc do swojego syna, że ona to musi robić, to mam dla was dobrą wiadomość, później nic już bardziej głupszego nie zobaczycie.