Ale tak: śmiałem się na tym filmie, więc są w nim elementy komedii; sam temat sugeruje elementy horroru. Więc sądzę, że jednak "horror, komedia" bardziej przybliża widzowi klimat filmu niż "dramat psychologiczny". Ale może jestem kretynem.

ja smiesznych elementow sie nie dopatrzylem, strasznych zreszta tez.
wiec zgadzam sie ze horror-komedia nijak nie pasuje do tego filmu.
to co mogloby byc smieszne(akcja z zebami, prowizoryczna trumna), ukazuje ogrom choroby glownego bohatera.
jesli chodzi o Cage'a, to w trakcie trawania filmu pomyslalem sobie: oho, on kiedys nawet potrafil zagrac.

Ja smialem sie na scenie w ktorej cage zrobil ogromne gały i zaczał mowic do tej pracownicy ze tylko ona nadaje sie do roboty ktora wykonuje bo jest najnizsza w hierarchii ;) Ogolnie swietny film. Polecam.

Beals akurat w ogóle sie nie popisała, bo powiedzmy sobie szczerze, nie miała nic do grania. Za to jest to bez wątpienia można ten film nazwać teatrem jednego aktora czyli Cage'a, który, trzeba przyznać, gra naprawdę kapitalnie.
Niestety mocno zestarzał się montaż pewnych scen i w rezultacie jest trochę dłużyzn. Za to zdjęcia i muzyka(nie ta klubowa, która potwornie trąci myszką, tylko oczywiście score:) bardzo porządnie.
Ogólnie film bardzo nietypowy i ciekawy, no i - choć upierasz się, że to nie komedia - bardzo zabawny.

siódemeczka z plusem

Moje odczucia: najpierw jest poważnie (może nawet elementy horroru?) Potem następują elementy humorystyczne, choć śmiejemy się z głównego bohatera a nie z nim... i w końcu końcówka, kiedy uśmiech spełza nam z twarzy, by zawstydzony ukryć się pod stołem bo to, co wydało się wesołą komedią okazało się dramatem chorego człowieka... gatunek tego filmu? - psychologiczna masakra. Poza tym jako fankę motywu wampira (z rumuńskiego folkloru po silver screen) i istotę ludzką film zmusił mnie do refleksji i zostawił trwały ślad na delikatnej psychice.