Jak możesz oceniać coś czego nie rozumiesz?

długo zastanawiałam się czy oceniać ten film

Myślę, że następnym razem powinnaś się powstrzymać przed ocenianiem. Albo poświęcić jeszcze więcej czasu na myślenie.

oj tam, mi film się nie podobał i już, THE END

Scenariusz na podstawie "Ukojenia" McEwana - facet ma dość specyficzny sposób narracji i ten film go dobrze oddaje.

pier mądrala

Domyślam się, że intencją autorki tej wypowiedzi było raczej zapytanie o sens filmu lub "do czego dążyła akcja" (acz zabrakło jakby zapytajnika), a nie podzielenie się własną niewiedzą (a przynajmniej tak chcę sądzić ;).
Myślę, że poczucie niezrozumienia jest zamierzeniem autora. A przynajmniej prowokacją do zastanowienia się, więc reakcja "dziwny i niezrozumiały" to prawidłowy stan. Tylko co z tym dalej zrobić?

Wg. mnie jedną z interpretacji sensu filmu może być ukazanie złożoności i różnorodności ludzkiej psychiki i osobowości. Trudno oczekiwać, że nieznajomy bądź nieznajoma będzie lustrzanym odbiciem naszych motywacji, będzie miał podobne dążenia i historię. Może być i będzie zupełnie różny. Ta różnica osobowości może niekiedy doprowadzić do fatalnych skutków. Historie nieznajomych, ich kręte drogi życia mogą czynić z nich niebezpiecznych ludzi. Nie bądźmy naiwni jak Colin i Mary, zaglądając do pozłacanej jamy wilka...

Inną propozycją interpretacji sensu filmu jest ukazanie pewnych różnic kulturowych na tle pewnych patologii ludzkich. Zderzenie postępowego brytyjskiego modelu dążącego do wolności i emancypacji (domniemane skłonności homoseksualne Colina, gdy się pyta Mary w trakcie stosunku "jak to jest" lub czyni niejasne uwagi co do ud i pośladków) oraz tradycyjnego i patriarchalnego modelu opartego na rodzinie (ojciec i dziadek Roberto - potencjalni faszyści pod rządami Mussoliniego?), ale także nie stroniącego od przemocy wobec kobiet i dzieci.
Roberto, abstrahując od jego (najpewniej) skrzywionej przez psychopatycznego ojca psychiki, widział w Colinie cechy i wartości, których nienawidził (bo tacy ludzie, nie tyle, że "nie cenią", a właśnie: nienawidzą), inteligencję, której mu brakło w całej jego naiwności, honoru, którego nie miał (dostał w brzuch nie żądając w zamian"satysfakcji"). A przy tym wszystkim Roberto musiał podziwiać w Colinie piękno, które przyćmiewało w pewien sposób nawet urodę kobiet, a także jego młodość, której on już nie miał. Nienawiść, zazdrość, próżność, a także perwersyjna natura związku z Caroline pchnęła oboje do odrażającego czynu pozbawiając siebie samych, pomimo całego swego bogactwa, wyrafinowania i smaku, ludzkiego pierwiastka - poszanowania życia innej istoty ludzkiej dla zaspokojenia swych egoistycznych, wynaturzonych potrzeb.

chciała tylko wyrazić swoją opinię o filmie ale dzięki za wyjaśnienia

Trudno powiedzieć, do czego 'dążyła' akcja... bo dla mnie zabójstwo w filmie zdecydowanie nie jest rozładowaniem atmosfery; wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej komplikuje wszystko i pozostawia końcówkę 'w zawieszeniu'. Nie rozpatrywałabym tego filmu w kategoriach liniowego rozwoju fabuły. Myślę, że tutaj trzeba raczej nastawić się na intuicyjne wyczucie ogólnej atmosfery i prześledzić, jakie odczucia nam towarzyszą. To bardzo zmysłowy film.

[Książka - metryczka]
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/20594/ukojenie

Film jest wierną adaptacją książki - niektóre dialogi są wręcz żywcem przepisane.Więc jeśli komuś bardzo potrzeba fabuły, to najlepiej zwrócić się do tego, co napisał autor.

Film to mizeria, nudny. Sama widzisz, że emocjonują się nim tylko Ci, którzy czytali książkę. Widocznie książka była ciekawsza, bo sam film jest słabizną.

Całe szczęście na tym portalu można swobodnie sprawdzić ulubione filmy każdego użytkownika, więc twoja arbitralna ocena jest właściwie rekomendacją!

Ten film nie zasługuje na 10, bo jest zwyczajowo nudny. Zawyżasz ocenę, bo się podnieciłeś książką, ale oceniamy tu filmy, a nie książki. Zaledwie garstka z Was się nim podnieca i niestety wyżej nie podbijecie oceny, więc szkoda Twojego czasu na trucie mi w komentarzu.

A co do moich ocen,
Ty ze swoimi 1323 ocenami przy moich prawie 5 tyś? To świadczy, że jesteś zwyczajowym niedzielnym kinomanem. Wybacz, ale przy mnie, to Ty jesteś ministrant.
Stąd nie potrafisz oceniać filmów, bo nie masz doświadczenia. Mało który film zasługuje na 10 bądź na 1, występuje coś takiego jak krzywa Gaussa.
Mam w pogardzie takich cmentarniaków, którzy udają intelektualistów i koneserów sztuki filmowej i sztucznie zawyżają bądź zaniżają oceny. Jak widzisz sam filmowi dałem 4, a nie 1.
Podsumowując, jak podgonisz do mnie z filmami gimbusie, to może zacznę traktować Cię poważnie. Inaczej zejdź mi z oczu. ;-D

Oj zabolało, zabolało. Tak właśnie chciałam. Jesteś jak pajacyk, ja ciągnę za sznureczek, a ty machasz łapką.

I tu się mylisz, jak spojrzałaś na moje konto wypadało jeszcze zapoznać się z opisem ;-)
Tam jest jasno określone, iż lubię podejmować walkę z cmentarniakami, to jest moje zadanie. Tutaj brakuje takich jak ja, więc się dobrze wpasowałem.

Podsumowałem Cię po prostu na szybko i na chłodno, nie pochlebiaj sobie myszko. ^^