To była jakas ich wizja wywołana pprzez te bakterie czy naprawde jakiś bóg czy jaki kosmita czy co? I czemu ten film skończył się wpadnięciem tego profesorka w sidła??
Wpadł w sidła, tak jak mówił ten magister, że jest ich więcej jak samych niedźwiedzi, więc z prawdopodobieństwa natknął się na sidła a nie na niedziwedzia lub innego zająca
W wielu kulturach były tak zwane rogate bóstwa pogańskie, jak choćby znany nam grecki Pan, czy celtycki Cernunnos. Czytałem na wikipedii artykuł "horned deity" w dziale "Ameryka", ale nie znalazłem nic podobnego. Zresztą domyślałem się, że tego boga twórcy filmu sobie wymyślili sami. To czym to było jest kwestią Twojej interpretacji. Wydaje mi się jednak, że wirus nie wprowadziłby tak masowej halucynacji (na zasadzie, że każdemu się przywidziało to samo), dlatego ja osobiście myślę, że to było jakieś lokalne bóstwo.
Ja stawiam, że to był Wendigo z wierzeń północnoamerykańskich indian. Właśnie tak był przedstawiany, jak coś w skórze jelenia stojące na dwóch nogach.
Dokładnie tak. Wendigo, popychający ludzi do szaleństwa a nawet kanibalizmu. Film miał potencjał, niestety skopany.
Oczywiście przychylam się do opinii, że stwór ten to Wendigo - jest to akurat stwór z mitologii Indian, zamieszkujący i Kanadę i USA (Według legend oczywiście). Niestety, temat Wendigo zazwyczaj jest mocno kopany - a szkoda, to jeden z moich ulubionych potworów. Chyba poza klasycznym opowiadaniem Algernona Blackwooda, grą "Until Dawn" i przedstawieniem potwora w drugim odcinku 1 sezonu "Supernatural" nie kojarzę dobrej historii przedstawionej o Wendigo. W podobnym klimacie jest angielski "Rytuał" https://www.filmweb.pl/film/Rytua%C5%82-2017-796602, choć tam walczą z jednym z potomków Lokiego - Biesem.