Nigdy nie zrozumiem niskich ocen wynikających z tego, że po Z ZAŁOŻENIA lekkim filmie oczekuje się wybitnego dzieła na miarę klasyków kina. Melodramat czy komedia romantyczna mają to do siebie, że są ładne, przyjemne i schematyczne. Plus za muzykę i fajne widoki. Minus za nieścisłości logiczne - hotel, w którym mieszka bohaterka jest oddalony od półwyspu o ponad 30 km. Producenci mogli już sobie darować nachalna reklamę, skoro obiekt nie mieści się tam, gdzie rozgrywa się akcja.