Marna reklamówka jakiegoś luksusowego hotelu na Helu: nędzny scenariusz, kiepskie dialogi, żenujące aktorstwo.
Ciekawostka, w Helu nie ma takiego wielkiego, luskusowego hotelu, są kampingi i mniejsze kwatery, ale ogólnie klimat tego miasta jak i całego półwyspu przedstawia się tak, że turystyka tam raczej dość swojska jest, bo gdzieś tam w Juracie bodajże jest jakiś większy hotel, to to taki postkomunistyczny dom wczasowy jest i też tam wielkiego luksusu nie ma. Ale jak chodzi o jakąś taką prawdziwość, no to słabo ją ten film pokazuje, bo te nadmorskie miejscowości w Polsce zupełnie nie tak wyglądają i to też jest problem tego filmu, że zamiast się gdzieś konkretnie dziać, to on ma miejsce w jakiejś randomowej, schematycznej, cukierkowej krainie.