Film jest dosyć dobry, ale niestety już na samym początku, jak tylko zobaczyłem tego kalekę skojarzył mi się fragment "Strasznego filmu". Niestety jak się okazało słusznie bo zakończenie
identyczne. Ktoś jeszcze sobie zepsuł tak seans czy tylko ja? :(
Mi się nie skojarzyło ze "Strasznym filmem", ale też jak tylko zobaczyłam, że Spacey gra kalekę (a wiedziałam, że zakończenie ma niby być takie zaskakujące), to powiedziałam "to będzie na 100% on".
Scena w "Strasznym filmie" jest parodią finału z "Podejrzanych", więc dlaczego miałaby nie być podobna? Jeśli nie widzieliście klasycznych albo najbardziej popularnych filmów z początku XXI wieku, to nie oglądajcie "Strasznych filmów", bo to przecież mix parodii i zepsujecie sobie przyjemność oglądania tych produkcji.