Ja wierzę w tą wersję, że to była małżeńska gra o zaufanie.
Odłóżmy na chwilę jego (chorą ? raczej nie) fascynację młodymi dziewczętami.
Henry przez cały ten czas zaprzeczał, że to on jest winnym gwałtów i popełnionych zabójstw.
Policja w jego domu, w ciemni znajduje zdjęcia, o których jego żona nie wiedziała.
Ta po zobaczeniu tych zdjęć upewniła się w przekonaniu, które od początku podsuwał kapitan, że to Henry jest winny.
Ten zaś po okazaniu tych zdjęć w trakcie przesłuchania mógł dojść do wniosku, że to jego żona sfingowała to wszystko, aby się z nim rozwieść i zgarnąć jego majątek. Stąd te kluczowe zdanie: "nie wierzę, że posunęła się aż tak daleko".
Na koniec przychodzi policjantka, która informuje, że złapali gwałciciela i, że to on jest winien dwóch poprzednich morderstw.
I tu na jaw wychodzi prawda: ludzka obłuda. Policjanci z góry założyli, że Henry jest winny i wszystkie dowody, zdarzenia układali wokół tej tezy. Henry, który być może z psychologicznego punktu widzenia wykazuje daleko idącą, niezdrową fascynację nieletnimi dziewczynami zaczyna myśleć, że cała ta farsa (sam o tym mówi) jest zaplanowana i wyreżyserowana przez jego żonę- stąd na koniec filmu nie jest w stanie jej objąć- czuje się zdradzony.
Z kolei jego żona... cóż, w przysiędze małżeńskiej ślubuje się wierność i tutaj jej zabrakło, ponieważ Chantal nie wspiera swojego małżonka, nie ufa mu, poddaje się mało subtelnej manipulacji Kapitana, aby sprawdzić swojego męża (stąd przeszukanie domu). Na koniec dochodzi do niej to wszystko, co się wydarzyło, jak w złą stronę zawędrowały jej myśli o jej własnym mężu, który przez cały ten czas był dla niej dobry (nie było mowy o jego przemocy wobec niej).

To też każe nam szerzej spojrzeć na cały obraz i zastanowić się nad realizmem sytuacji.
Ile razy w takich przypadkach, Policja manipuluje ludźmi, dowodami, aby udowodnić swoje- z góry narzucone tezy? Ile razy niesłusznie postawiono kogoś w stan oskarżenia? Ile razy wmawiano mu, że tak właśnie było? Ile razy skazano osoby niewinne, ponieważ nie mogły udowodnić swej niewinności?
Tutaj zadecydował przypadek- przyłapali sprawcę na gorącym uczynku. Ale jak potoczyłaby się dalej ta historia? Czy w prawdziwym życiu również mielibyśmy tyle szczęścia?