książka to książka wiadomo,że zawsze lepsza od filmu, raz w życiu widziałam na odwrót, a był to Lot nad kukułczym gniazdem

Nic dodac, nic ująć.

kretynów nie sieją, bo sami rosną. i piszą potem GŁUPOTY w internecie.

widzę po twoim wpisie :)

Bardzo dobra ekranizacja świetnej książki.

Wiele faktów z książki w tej "bardzo dobrej" ekranizacji jest przekręconych. Np. to Charlie w książce wyciągała pieniądze z automatów na lotnisku, a nie Andy. Po drugie, Charlie w książce nie mówiła Rainbirdowi o tym, że będzie w stajni. Zabrakło też kilku scen, dość istotnych np. spacer Andy'ego i Pynchota oraz śmierć tego drugiego. Co za tym idzie nie było też bardzo ważnej sceny z pogrzebu Pynchota i "rozmowy" Andy'ego z Hollisterem w samochodzie, dotyczącej całego planu ucieczki. Szkoda też, że tyle wątków było zrobionych na szybko, chaotycznie, bardzo są skrócone i uogólnione. Mogli wstawić sceny z Andym przemierzającym zamarznięte jezioro do miasta. Przekręcona też była scena z listami: w książce, to mężczyzna zawiadomił ich o tej sprawie, a nie jakaś staruszka. No i scena z odebraniem Charlie od bandytów przez Andy'ego w książce rozgrywała się na placu, przy barze, wśród wielu ludzi, to tam "uzmysłowił" im, że są ślepi, a nie przed domem znajomej, u której była Charlie. Ominięto w związku z tym scenę, w której Andy najpierw jedzie do niej, a potem ich szuka, jedzie w ślad za nimi, a tutaj od razu podjeżdża pod dom i akurat na nich trafił. Mi bardzo podobała się książka, i te nieścisłości bardzo rzucały się w oczy, więc nie mogę przyznać, że była to bardzo dobra ekranizacja, ale dobrą mogę ją nazwać.