PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=275067}

Podróż do wnętrza Ziemi

Journey to the Center of the Earth
2008
6,3 39 tys. ocen
6,3 10 1 38597
4,1 16 krytyków
Podróż do wnętrza Ziemi
powrót do forum filmu Podróż do wnętrza Ziemi

Żeby nie było – nikogo nie chcę obrażać, ale jak widzę te wszystkie opinie naszych wybitnych krytykantów z filmwebu, to poza śmiechem nic innego nie przychodzi mi do głowy :/.
Po pierwsze: to, co mnie denerwuje to czepianie się elementów wnętrza Ziemi, przykładowo: „skąd tam niby wiatr?”, „dinozaury przecież już dawno wyginęły” czy „w takiej wysokiej temperaturze to przecież nic nie przeżyje” — to tylko kilka. Pominę już fakt, ż jakoś Juliusza Verne’a to nikt się nie czepia. Poza tym te wszystkie wypowiedzi brzmią, jakby ci znawcy byli we wnętrzu Ziemi i lepiej od wszystkich wiedzieli, jak tam może być. I kto może wiedzieć, ile stopni temperatury potrafiły wytrzymać rośliny i zwierzęta miliony, a może nawet miliardy lat temu? Przecież to był zupełnie inny świat, niż dzisiejszy, a tymczasem nasi krytykanci zachowują się, jakby się dziwili, dlaczego pod Ziemią nikt jeszcze nie postawił Nowego Jorku ze Statuą Wolności albo Paryża z Wieżą Eiffel. No i, podstawa, to NIE JEST film oparty na faktach, ale film fantastyczno-naukowy, a wy się czepiacie wszystkich fantastycznych elementów. Żenada :/.
Nie, nie, to jeszcze nie koniec ^^.
To, co sprawiało, że o mały włos nie spadałam z krzesła ze śmiechu, to potworne oburzenie, bo w niektórych scenach brakowało im plecaków (nie no, plecaki, podstawa filmu ;D). Ludzie, z całym szacunkiem, ale gdybym były z kimś takim w kinie na tym filmie, to spodziewałabym się reakcji w stylu: „Wychodzę, ten film jest do kitu, przecież oni przed chwilą nie mieli plecaków, a teraz je mają! Skandal!” I nie mówicie, że cokolwiek wyolbrzymiam, bo niektóre wypowiedzi brzmiały tak, jakby ich autorzy właśnie to mieli na myśli. Przecież filmowcy skupiali się na tym, żeby stworzyć film, który w wymiarze 3D będzie wyglądał imponująco! Może Wam umknęło, ale plecaki nie były tematem przewodnim w „Podróży do wnętrza Ziemi”. Chociaż, faktycznie, tak rozbudowano ich wątek, że można się było pomylić… Tego typu pomyłki zdarzają się w filmach nagminnie, a niektórzy muszą je oczywiście wytykać na każdym kroku.
Najgorsze jest to, że jedyne dobre strony, jakie widzicie w tym filmie to efekty… Dla mnie to żałosne, że w całym filmie tylko na tym skupialiście swoją uwagę. Pewnie dlatego twierdziliście, że fabuła była płytka i przewidywalna, albo – co mnie najbardziej zaskoczyło – że film ledwo się rozkręcił, a już się skończył. To wygląda tak, jakbyście w przygodowym science-fiction chcecie i romansu, i kryminału, i dramatu (byłoby mniej przewidywalnie, jakby ich wszystkich na końcu zabiło, nie? A potem wyjście z kina, filmweb i opinie: „Spodziewałem się filmu przygodowego, a tu się okazał przygodowy dramat – żałosne! To przecież było bezsensowne, i niby po co tyle szli?” No nie byłoby tak?) i Bóg wie, czego jeszcze. Czasem mam wrażenie, że niektórzy chcieliby tak skomplikowanego i idealnego w każdym szczególe filmu, że w końcu nikt by go nie zrozumiał. A potem i tak coś by komuś nie pasowało.
„Dinozaur zrobiony beznadziejnie”. Widział kto kiedy żywego dinozaura? Fajnie. To powodzenia – może w następnym filmie 3D zaprezentujecie, jak byście go sami zrobili.
Beznadziejna gra aktorów. O to mnie rozwaliło na łopatki i pośladki! Brendan – świetny aktor i to jest akurat jasne, Jose – młody, początku i świetnie się zapowiada, Anita – dwudziestoparoletnia Islandka, sprawdzająca się dobrze w swojej roli. Nie widziałam w nich nic sztucznego, chociaż próbowałam, kiedy czytałam opinie o nich na filmwebie. Może po prostu nie znam się na tym, tak dobrze, jak cała reszta krytykantów? No nie wiem, ale moim zdanie byli naprawdę dobry. Mimika twarzy, gesty, ruchy – ja nie mam się do czego przyczepić. Ale, z drugiej strony, skoro połowa ludzi patrzyła na jakość efektów, to trudno się dziwić, że do gry aktorskiej nie przywiązywała już wagi. A potem wyszły takie opinie… A polski dubbing był, według mnie, jednych z najlepszych polskich dubbingów, jeśli nie chodzi o filmy animowane. Harry Potter ze swoim dubbingiem przy tym leży. A widział ktoś Radiostację Roscoe z polskim dubbingiem? Lubiłam ten serial, dopóki był z napisami. I porównajcie sobie ten dubbing z dubbingiem „Podróży…” Chociaż, może to kwestia tego, że w „Podróży…” lepiej dobrano głosy, ale… bo ja wiem. Zaraz i tak pewnie wyjdzie, że się na niczym nie znam.

Uff, ja to mam gadane, heh ^^. Mogę tak bez końca ;DD. A film był naprawdę dobry, z czystym sumieniem 8/10. Teraz się spodziewam, że mnie ktoś zaraz zjedzie, bo musiałam powiedzieć swoje ;D.

Ach, i pozdrawiam wszystkich ^^.

MissTeeQ

Przepraszam, miało być Josh, nie Jose ;DD. Literówka przy pisaniu.

ocenił(a) film na 5
MissTeeQ

zgadzam się z Tobą w 100 % - ode mnie 9 na 10. Świetna rozrywka

ocenił(a) film na 8
MissTeeQ

W zupełności się z tobą zgadzam MissTeeQ, osobiście moja ocena to 8/10 gdyż bardzo miło mi się oglądało i w moim przekonaniu film z całą pewnością zasługuje na średnią powyżej 7.

ocenił(a) film na 4
MissTeeQ

Nie ze wszystkim się mogę zgodzić. Wykreowany świat na pewno wart jest zobaczenia, a jako Sci-Fi nie można mieć tu zastrzeżeń. Dino mi się podobał, mimo różnych opinii. No, trochę śluz miał obrzydliwy, ale tak musi być. I zgadzam się, że film to nie tylko efekty, bo miał też pokazać budowanie więzi między bratankiem i siostrzeńcem. A co do reszty - mam odmienne zdanie. Przewodniczka owszem, śliczna, ale jej gra była wymuszona i sztuczna. Mam nadzieję, że ze względu na urodę jeszcze ją nieraz zobaczę, jak tylko poprawi warsztat. Brendan zagrał nie najgorzej, co do Josha to trudno ocenić, powiedzmy, że obleci. Dubbing był kiepski, choć całego nie słyszałem, po 20 minutach wróciłem do wersji oryginalnej. No i nieszczęsne plecaki - takich błędów być nie może! Nie jest tłumaczeniem, że twórcy skupili się na efektach. Pal licho, jak mają grzywkę raz w jedną raz w drugą, nawet adidas w "Gladiatorze" tak nie drażnił jak wyrzucenie plecaka w jednej scenie i cudowne pojawienie się go w drugiej. Niestety, daje to taki efekt jakby chirurg wszczepił silikonki a potem skórę pozszywał dratwą.
Pozdrawiam!

egghead

o co wam chodzi? przecież plecaki cały czas były. przy dinozaurze Trevor wyrzucił swój plecak, ale później w filmie go już nie było. gdy Sean został porwany przez wiatr jego plecak został na tratwie. widocznie nie był aż taki ciężki, więc dziewczyna spakowała go do swojego. w końcu jej plecak był dużo większy, a wraz z rozwojem zdarzeń pozbywała się wielu rzeczy, więc zostało jej trochę miejsca wolnego. ona znalazła "łódź" z czaszki dinozaura, więc logiczne, że wzięła ze sobą plecak, no i potem przecież użyli flar, też z jej plecaka. tak więc we Włoszech wylądowali z plecakiem Islandki i Seana, Trevora niestety został pod ziemią.

użytkownik usunięty
MissTeeQ

Mnie również dziwi niska ocena filmu. Jest to jeden z lepszych filmów jakie oglądałam i z żalem odsprzedałam (ze względów finansowych) posiadane wydane DVD. Mam dość obszerną wideotekę (raczej DVD-tekę ;) wielu filmów, głównie dodatków do czasopism, ale i pełnych wydań i szczerze mówiąc ten film jest naprawdę godny, aby znalazł się na niejednej filmowej półce.

Bardzo przyjemne kino familijne, a i Brendan spisał się na medal.