Jest to jeden z niewielu filmów , w czasie których zatracam poczucie rzeczywistości .
Siedzę w kinie i przez cały film nie patrzę na salę , nic mnie nie rusza , tylko patrzę na ekran i
o niczym nie myślę . Czuję się jakby w środku filmu . Nie ma mnie w kinie . Efekty specjalne
naprawdę fantastyczne . Nawiązania do książek Juliusza Verne'a udane . Ale ten film jest
przeciętnym filmem przygodowym .
SPOILER
Jak zobaczyłam "wirującą klatę miłości" czy jakoś tak , to wróciło mi chwilowo poczucie
rzeczywistości . Abym mogła przez ten moment patrzyć na coś innego , a mianowicie ulotki z
kina .
Można się zrelaksować na tym filmie przygodowym. Szkoda tylko, że zdecydowano się na tyle plastiku i tak łatwo wszystko się udaje, ale w końcu to kino familijne, dla mniej wymagającego odbiorcy, takie filmy też są potrzebne!