Nie, nie, uważam, że to złe porównanie. W "Podróży przedślubnej" on był zakochany w swojej narzeczonej. Sarah może lekko to wszystko zachwiała, gdyż była osobą jak dla niego z innego świata, stąd ta fascynacja, ale koniec końców i tak wiedział ze jego miejsce jest przy tamtej. Wyciągnął nauki z tej przygody, nie przestał kochać narzeczonej. W "Titanicu" Rose, nie była szczęśliwa w związku. Poznała Jacka i nie miała wątpliwości z kim chce spędzić resztę życia. Bardzo dobrym, moim zdaniem, filmem jest "Wszystko gra" (Match point) Woody'ego Allena. Tam żonaty facet zafascynował się inną kobietą, o czym żona nigdy się nie dowiedziała. Nie jest to komedia i nie zdradzę więcej szczegółów, być może przeczyta to ktoś kto tego filmu nie widział i się nim zainteresuje. Warto, daje do myślenia.