Z powodu obsady myślałem że film będzie niezły, tymczasem porażka na całej linii.. stary schemat filmów o drużynach - najpierw coś źle, potem super super, potem wielka porażka, potem znowu, zwątpienie, potem tadam wygrywamy ale kolo odchodzi... supper, niesamowity schemat powielony po raz kolejny, tylko nie mamy drużyny tylko kolesi którzy obstawiają mecze... dno i metr mułu, strata czasu... Nawet Pacino nie oratował tego filmu... nie polecam