Zastanawia mnie fenomen tego filmu i jego aż tak wysokie miejsce w top 100(!)
Jeśli chodzi o moje zdanie na temat tego "dzieła", to jest to najgłupszy film o rozdwojeniu jaźni jaki w życiu widziałem:/ Już bardziej podobał mi się "Ja, Irena i ja".
Rozumiem, że tematem przewodnim jest ukazanie naszego świata jako zepsutego przez konsumpcjonizm i zbuntowanie się przeciwko temu(za to dałem te 3 oczka) , ale czy nie można było tego pokazać w sposób choć trochę bardziej realny? Dla mnie ten film spokojnie mógłby się znaleźć w kategorii S-Fiction. Nie rozumiem dlaczego ludzie tak się jarają tym bzdetem. Lepszy od Milczenia, Gladiatora, i wielu innych arcydzieł? Śmiech na sali
Przykro mi, że nie rozumiesz tego filmu. Gdybyś zaczął/ęła się bawić z psychologią to film nabrałby dla Ciebie większego znaczenia. Nic jednak Ci nie zarzucam, masz prawo go nie lubić skoro nie dostrzegasz głębszego sensu:-)
Jaki głębszy sens? Krytyka konsumpcji, korporacji, zmęczenie życiem,chęć odmiany... Fincher podał to jak na tacy. No ale w końcu nakręcił film z pierwszoligowym aktorem dla przeciętnych zjadaczy popcornu,czyli po to aby film "zarobił". Zawód,wielki zawód,zwłaszcza po recenzjach użytkowników FW.
"(...)człowiek w życiu spełnia wiele ról, podporządkowuje się innym co jest sprzeczne z nim samym co w efekcie może doprowadzić do zatracenia się samego siebie..."
nie chce mi się rozpisywać, bo wiem że i tak ci nic nie udowodnię. Choćbym wysunęła tysiące argumentów to twoja racja będzie twojsza niż mojsza wedle Twego mniemania. Niestety nie mam czasu na tego typu dyskusje, chyba że byśmy poszli razem na piwo, wtedy tenże czas nie byłby czasem zmarnowanym:P
Siema film ci nie przypasował luz, ale po jaki człon sugerujesz że ludzie jak ja są "mało rozgarnięci", "pseudointeligentni", i wpierniczają popkorn? Jakiej odpowiedzi oczekujesz? ...:)
Nie jest to film offowy, ani artystyczny i specjalnie pokręcony i zarzucanie podłego wynajęcia pierwszoligowych aktorów. No to zbrodnia jest bez wybaczenia.
"Typowa scena-Pitt śmieje się z plakatu umięsnionego męźczyzny:"tak wygląda prawdziwy facet?",a za chwilę sam pokazuje się z jeszcze lepszym umięśnieniem." W tym przypadku jak i Meat Lowa ginekomastia sterydy i rak jąder. Masz cytat: "Samo doskonalenie się to onanizm". Prosty pojazd na pakernię-good shape. Ogarniaj szerzej ;)
jak to się mówi z głupcem czy ignorantem jak kto woli się nie dyskutuję bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem. hehehee ale czasem wartooo nieźle się uśmiałam z niektórych kwestii :D a co do filmu rewelacja, jak nic. 1. szanuj czyjeś zdanie 2. a jak ktoś nie szanuje twojego i nie jest w stanie podając się konstruktywnej dyskusji pie$%&l je.
Kama88 z Tobą nie rozmawiam, na moją prowokację jedynie Asiek i McDevil odpowiedzieli z klasą,więc wybacz,ale nic więcej już nie pisz. Nie ten poziom.
McDevil jak film wchodził do kin część recenzentów miała podobne zdanie do mojego, część do Waszego. Tak jak napisałem-ten bunt, krytykę wielkich firm itd. Fincher podał nam jak na tacy, zero niedomówień, własnego myślenia... Próbował stworzyć kultowy film, dla ludzi,którzy gubią się w świecie wszechogłupiającej reklamy, wielkich korporacji i całego tego współczesnego "syfu". Tych ludzi jest obecnie bardzo dużo, i do części z nich trafił. Do mnie nie. Potrzebuję jakiejś tajemnicy, niedopowodzenia... Biorąc pod uwagę mój zjadliwy post pozdrowienia i gratulacje za odpowiedź i zachowany umiar dla Ciebie i Aśka. Jak to napisałeś - film mi nie podpasował, jakieś w nim zakłamanie. Każdy ma swoje ulubione, ukochane filmy i na pewno moje są dla kogoś tak samo słabe jak dla mnie "Fight Club" (swoją drogą tłumaczenie tytułu, jak to często w Polsce bywa, dziwne).
"Kama88 z Tobą nie rozmawiam, na moją prowokację"
a ja nie prowokuję,
ja jestem szczery,
prawdziwy ezoteryk,
trolle na bukiery,
ładujmy mausery,
sypmy w tabakiery,
najlepsze rapery,
my nie chcemy tutaj cweli
pozdrawiam antyfanów,
prawdziwych szamanów,
ziomków z libanu,
co stoją na straży,
by nikt się nie sparzył,
hejka.... :-D
Jesteśmy do dyspozycji,
na fanów rób opryski, 25/7
spoko chłopaku bez nerwów, akurat mój post nie był do Ciebie bo Twoich wypowiedzi nie czytałam a widzę że są dość konstruktywne, bo jak wiadomo o gustach się nie dyskutuję a każdy może mieć swoje zdanie i Twoja krytyka trzyma się konkretnych argumentów bez wpierania swoich subiektywnych racji (co do tego postu wyżej reszty powtarzam nie czytałam) pozdro and pece :)
do balech to było :) a dzida MA RACJĘ !, bo co bym nie powiedziała i tak nie wygram wiec ciii ;) pozdro :)
dzida, jakbys mial przynajmniej jakies minimalne pojecie o kinie wtedy moglibysmy z Toba o tym dyskutowac
przyjaciel Dzidzia ma doświadczenie, nie potrafisz czytać? głupcze!
"to jest to najgłupszy film o rozdwojeniu jaźni jaki w życiu widziałem"
dużo filmów widział, więc się go nie czepiajcie!
Bermudy, a może mi wyjaśnisz kim ty jesteś? Krytykiem filmowym? Wnioskuję z twojego posta, że ja mam minimalne pojęcie o kinie, a ty maksymalne, tak? I co to ma znaczyć "MOGLIBYŚMY"? Jeśli już to "mógłbym", wypowiadaj się w swoim imieniu, a nie cudzym bo wiochę sobie robisz dzieciaku
Zgadzam się z założycielem tematu. Spodziewałam się świetnego filmu...a obejrzałam bzdet. Początek był całkiem niezły i wiele obiecujący, jednak po pierwszych 20-stu kilku minutach film zaczął się konsekwentnie psuć. Wymęczyłam jakoś dotrwanie do końca, żeby zobaczyć, jak to się skończy...i co...grubo ponad dwie godziny w plecy:/
Zero przekazu, realizmu czy jakiejkolwiek treści...zwykła rypanka ze średnio zabawnymi dialogami.
Ponieważ spodziewałam się rewelacji a straciłam czas na bzdurę, której za 3 dni nie będę pamiętać- o czym była...za tak wielkie rozczarowanie przyznaję 1!
Po prostu nie zrozumiałaś filmu.
Oglądałem wiele filmów z tzw. "najwyższej półki" i mimo to, uważam "Fight Club" za absolutne arcydzieło.
"Zero przekazu" ? Ten film mówi o tym, jak nudne i właściwie nic nie znaczące potrafi być życie. Pokazuje, że gdy spojrzymy na to z innej strony, każdy dzień jest taki sam, ludzie nie doceniają życia i muszą otrzeć się o śmierć, by zrozumieć, jak wielkim przywilejem jest to, że jeszcze oddychają. Jest to jeden z najgłębszych filmów, jakie w życiu oglądałem, ma genialny, nienormalny, odrealniony i schizofreniczny klimat. Do tego fantastyczny duet Pitt - Norton i równie wyśmienita Helena Bonham-Carter. ARCYDZIEŁO.
Czasami żeby coś zrozumieć trzeba obejrzeć drugi raz. Jeśli myślisz, że film był tylko o laniu się to szkoda, że jesteś tak mało spostrzegawcza.
...
glownym fenomenem tego fimu jest to, ze ogladajac jeden film, mozna zobaczyc kilka.
film nie popiera buntu, on w pewien sposob go wysmiewa.
jest podroza po zakamarkach ludzkiego umyslu.
dziekuje, do widzenia.
Oczywiście, że jest lepszy od Gladiatora, Milczenia i wielu innych arcydzieł. To jeden z najlepszych filmów świata.
O takim filmie jak "Podziemny krąg" trudno powiedzieć cokolwiek dobrego. Właściwie trudno o nim cokolwiek powiedzieć, odradzam tracenie czasu na ten chłam. Wszystko w tym filmie udaje się przez przypadek. Scenariusz. klozetowy najniższych lotów. jest wręcz fatalny, nic z niczego tutaj nie wynika.
Mnie się podobał. Genialna gra aktorska, genialny humor. To jest tylko moje zdanie, za pewne uznasz je za nic nie warte. Bo Twoja racja jest Twojsza niż mojsza.
Asia, widzę że się nie poddajesz i jedziesz dalej z tematem^^ Broniłabyś tego filmu do końca świata i jeszcze o trzy dni dłużej. He uparte z Ciebie dziewczę:P
Ten film sam się broni:-) Gdyby ktoś zaczął obrażać Zieloną Milę, że nie ma żadnego przesłania to siedziałbyś bezczynnie patrząc i przytakując?;>
No cóż, pewnie nie;] Z tymże Zielona Mila to bardzo ciepły, pogodny i pozytywny film, czego z pewnością nie można powiedzieć o Podziemnym Kręgu...
Właśnie o to chodzi, ten film nie ma być pogodny, bo to, o czym mówi bynajmniej takie nie jest.
Jeśli się jakiegoś filmu nie rozumie, to nie można nazwać go słabym, ja dajmy na to obejrzałem i zrozumiałem wychwalany "Avatar", a mimo to uważam go za szmirę. Mam do tego prawo, bo zrozumiałem to, co reżyser miał do przekazania widzowi. Nie podoba Ci się, w porządku, ale nie oznacza to, że film jest słaby, mało tego, jest wybitny.
Zielona Mila to ciepły film? Koleś zmarł na krześle mimo, że niczego nie zrobił! Jeden facet się spalił żywcem, bo pajac mu nie namoczył gąbki! Gdzie tu ciepły film? Oglądałam ten film wiele razy więc mi tutaj kitu nie wciskaj:P Masz prawo nie lubić Podziemnego kręgu... Jednak za jakiś czas, mam nadzieję, zaczniesz go doceniać. Poza tym powinieneś dać jeszcze punkcik za soundtrack;-) Zaczniemy powolutku, aż się skończy na dyszce;-)
Jeśli chodzi o pozytywny przekaz, to dam Ci najzwyklejszy w świecie przykład. Otóż z racji tego, że jestem facetem, nie powinienem się do tego przyznawać ( bo jak mówi tytuł pewnej zajebistej komedii: chłopaki nie płaczą ), ale na ZM wzruszyłem się i totalnie wymiękłem. I to były jak najbardziej pozytywne emocje:D Film chwyta za serce, a bez czarnego charakteru i niezbyt szczęśliwego zakończenia, stracił by bardzo wiele ze swego uroku. No a jeśli chodzi o soundtrack z Podziemnego Kręgu to szczerze mówiąc... w ogóle go nie pamiętam;/ Wybacz, ale ja naprawdę nie dostrzegłem w tym filmie nic pozytywnego. Większość ocen filmów które obejrzałem pokrywa się z tymi Film Webowymi, ale fenomenu FC po prostu za cholerę nie mogę zrozumieć...
A ile w takim razie dałaś Zielonej, hym? Bo jak mniej niż dziesięć, to ja dla FC z trójki zejdę na dwa;P
O ile pamietam dalam 10/10 bo tez lubie ten film. I co teraz się będziesz bawił w szantaż? "Dzień świra" też zasłużył u mnie na 10, ale pewnie nie będzie Ci się podobał, bo to jest smutny film. W FC ten jest pozytywny przekaz, koleś na końcu przecież pokonał swoją podświadomość, odzyskał własne życie. Czyż nie tak?
Ale w przeciągu całego filmu rozpierdolił pół miasta. Co z tego, że na końcu zdał sobie sprawę z własnej głupoty? To co obrócił w drobny pył, nie powstanie z powrotem jak feniks z popiołów;/ Nie nie nie i jeszcze raz nie dla tego filmu!!!!!! No nie przekonasz mnie koleżanko sympatyczna:) A z tym szantażem to też wyjechałaś... Tak dla jaj napisałem:P
Ja bym obróciła w pył kilka miast w Polsce. Ocaliłabym jedynie ludzi, którzy potrafią samodzielnie myśleć. Po co nam pasożyty.
U... Mam wrażenie, że mamy do czynienia z chłopską neurastenią względnie
z inteligencką histerią płynącą z kompleksów, ale to jest krótka droga do paranoi.
To są tylko słowa. Spójrz na nasze społeczeństwo i powiedz szczerze, że cieszysz się z tego, że jest jak jest.
Nie można w ten sposób postępować (historia zna przynajmniej dwóch małych kapralów oraz jednego zza Kaukazu, którzy to robili) .W pewnym sensie jednak masz rację, odnoszę wrażenie, że wielu ludzi o 2 tygodnie za wcześnie zeszło z drzewa, ale z kolei żadne społeczeństwo nie jest z natury doskonałe i każde boryka się z określonymi problemami. W warunkach przemian jakie się dokonały za naszych czasów, kondycja naszego społeczeństwa wydaje się być coraz bardziej wieloznaczna i niejasna. Wcześniej na pewno było łatwiej bo człowiek kierował sie instynktem, emocjami i spontanicznością - z trudem zaspokajał swoje doraźne potrzeby, później jednak by przetrwać, musiał nauczyć się myśleć - a tu kuku - zaczęły się schody...
Fakt, wyraziłam się dość brutalnie jednak męczy mnie to co widuję na każdym kroku (Internet niestety jedynie potęguje moją złość). Dlatego też zaznaczyłam, że ocaliłabym ludzi wartych ocalenia:-) Prawda jest jednak taka, że nic nie zrobię w tym kierunku, ponieważ świata się nie zmieni i zdaję sobie z tego sprawę. Ludzie sami muszą dążyć do zmian, niestety nie da się nikomu niczego narzucić. Im bardziej będzie się starało otworzyć innym oczy tym bardziej będą upierać się przy swoim. Głupiejemy:/
Kiedyś myślałem podobnie, ale wszystko się zmieniło. Należy mimo wszystko próbować. Gdy jesteś daleko... pośród zwaśnionych ludzi, których pozbawiono człowieczeństwa, obdarto z godności - pośród ludzi, których życie przypomina nieustanną walkę z losem; kiedy widzisz w ich oczach ogromny niepokój co przyniesie następny dzień - to wszystko się zmienia. Cieszysz się, że można było ocalić kogoś...
To raz dwa! Tylek z przed komputera i zaciągać się do jakiejś organizacji terrorystycznej. Z tego co wiem działa ich co najmniej kilka, jest z czego wybierać. ;)
Sugeruję taką, przeprowadzającą samobójcze ataki. Przypinasz sobie paseczek z ładunkiem, odpalasz i kończą się wszelkie twoje zmartwienia.;p
Nie interesuje mnie samobójstwo. Jeśli jednak chcesz to możesz sobie wsadzić petardę w dupę i być pierwszą osobą, która w ten sposób poleciała na Księżyc. Będziesz sławna. Weź sobą jeszcze jakieś zwierzątko, np. surykatkę.
Ha ha :))) poprawiłaś mi skopany dzień. Dzięki ;)
Osobiście zaczął bym od kilku rządowych, a skończył na limo ojca dyrektora w Tornie. Na początek git.
Pozdro
,,...Jeśli jednak chcesz to możesz sobie wsadzić petardę w dupę i być pierwszą osobą, która w ten sposób poleciała na Księżyc....''
Ja!? To raczej ty wyrażałaś chęć ''obracania w pył''. Ja nie czuję potrzeby wysadzania niczego w powietrze.:) Jeśli jednak osobiście udowodnisz mi, że można dzięki petardzie wsadzonej w dupę dolecieć na Księżyc, chętnie pójdę w twoje ślady.;D
To jest właśnie Twój problem. Wszystko bierzesz dosłownie. Jeśli powiesz szczerze, że jesteś za tymi wszystkimi prostakami, którzy dążą do zagłady ludzkości to może i Ciebie zrozumiem dlaczego tak strasznie Ci zależy by głupota ludzka dalej się rozwijała. Ja jednak mam jej dość. Jeśli włączysz zasilanie odbytu to za pewne i na Księżyc dotrzesz. Niestety nie dasz rady wrócić (oh yeah!).
,,...Jeśli włączysz zasilanie odbytu to za pewne i na Księżyc dotrzesz. Niestety nie dasz rady wrócić (oh yeah!)...''
Aż strach pomyśleć co się dzieje, gdy ty włączasz swoje, skoro obcym ludziom udzielasz takich rad.;)
Kończąc ze swojej strony tą przepychankę słowną i wracając do filmu, pytam: Jakim cudem facet chory psychicznie, rozmawiający ze swoim urojonym alter ego, bijący się sam ze sobą na ulicy, zdobywa szeroką rzeszę zwolenników, tak oddanych, ze jakby kompletnie wypranych z umiejętności samodzielnego myślenia!? Chyba, ze oni też byli tylko wytworem jego urojeń? A już największą zagadka jest dla mnie końcówka, tu przyznaje nie zrozumiałam nic- zaczynajac od człowieka przeżywającego strzał w gardło, na nagłym pojawieniu się głównej bohaterki kończąc.
Zadajesz głupie pytania to udzielam głupich odpowiedzi.
Co do filmu jestem zbyt zmęczona wbijaniem do główek sensu filmu. Byś się trochę postarała z analizą to by Tobie na lepsze wyszło. Nie ma sensu niczego podawać na tacy. Również to samo można powiedzieć o "Dniu świra". Skąd taka rzesza fanów człowieka, który srał na trawniku?:P Lubię "Dzień świra", ale dałam przykład idealnego odzwierciedlenia Twego pytania na Twoim ulubionym filmie. Jeśli się nie rozumie przesłania to na temat filmu się lepiej nie wypowiadać by uniknąć ośmieszenia. Więc Misiek. Sio.
Co do strzału w gardło. Zdarzały się takie przypadki. Główną bohaterkę porwano w autobusie. Wtedy gdy Norton dał jej pieniądze by uciekała, gdy ona powiedziała, że jest najgorszą rzeczą jaką w życiu przeżyła (nie wiem czy dobrze pamiętam, dawno ten film oglądałam) widać gdy autobus rusza, że kilka osób wstaje do niej.
"Jakim cudem facet chory psychicznie, rozmawiający ze swoim urojonym alter ego, bijący się sam ze sobą na ulicy, zdobywa szeroką rzeszę zwolenników, tak oddanych, ze jakby kompletnie wypranych z umiejętności samodzielnego myślenia!?"
To się nazywa CHARYZMA. - trudny wyraz.
,,...To się nazywa CHARYZMA. - trudny wyraz.''
To się nazywa BZDURA- łatwy wyraz.;P
Facet wychodzi z knajpy- gdzie (wtedy jeszcze tego nie wiemy) pił piwo i prowadził ożywioną dyskusję z samym sobą- i zaczyna sam siebie z całej siły okładać pięściami. Po tej ''akcji'' zyskuje pierwszych członków swojej organizacji.
Może jestem głupia ale śmiem przypuszczać, że normalnie ludzie widząc powyższa sytuację, zamiast przyłączać się do takiej ''bójki'', raczej zadzwoniliby po karetkę, w celu odholowania gościa do psychiatryka lub przynajmniej na izbę wytrzeźwień.
Chociaż, zaraz... w sumie nie. Inni pijani faceci wychodzący z tej knajpy mogliby rzeczywiście skusić się na łatwą okazje obicia komuś ryja...ale tacy, z racji na swój stan(upojenia) nie bardzo by nazajutrz pamiętali o całym incydencie. O przyjściu na następną bijatykę- w ramach świeżo upieczonego ''Fight Clubu'' nie wspominając. ;)
W ten sposób można każdemu filmowi wstawić 1. Cieszy mnie bardzo fakt jak bardzo wierzysz w nasze społeczeństwo i uważasz, że żyjemy wśród samych inteligentów, którzy postąpiliby właśnie tak jak napisałaś. Dziewczyno, to jest FILM! Myślisz, że w jaki sposób powstają organizacje przestępcze? W kółku szachowym? Faceci uwielbiają bójki. Fakt, nie wszyscy, ale na pewno lubią tacy, którzy przychodzą do baru na piwo. Tacy cywilizowani ludzie o których wspomniałaś piją piwko w zaciszu swego domu.
Napisałam przecież, że na pewno znaleźliby się faceci chętni do wzajemnego prania się po pyskach. Tylko raczej wątpię, by po pijaku zapamiętali datę i miejsce następnego takiego''spotkania''. I w to, że w ogóle chcieliby się spotykać z wariatem bijącym samego siebie i prowadzącym ze sobą regularną konwersację. Nie mówiąc już o wykonywaniu jego poleceń.
,,Tacy cywilizowani ludzie o których wspomniałaś piją piwko w zaciszu swego domu.''
Uważam się za bardzo cywilizowaną osobę a uwielbiam pić piwo, bądź wino czy inną wódkę po knajpach. ;)
Co do mojej oceny- jak pisałam wcześniej, jest to wynik mojego wielkiego rozczarowania tym filmem. Gdybym się na niego nie nakręciła- spodziewając się rewelacji, przyznałabym mu 6.