kto lepiej zagrał w tym filmie?ja przyznam że wybór trudny, obie kreacje były zaje....
Zgadzam się, że obie kreacje znakomite jednak Pitt wydał mi się bardziej wyrazisty i to raczej jego postać kojarzę z tym filmem.
Już dość dawno oglądałam ten film ale mimo to rola NOrtona zdecydowanie bardziej zapadla mi w pamięć. A film po prostu genialny!!
Moim zdaniem zdecydowanie Pitt, mimo że Norton zagrał bardzo dobrze. Brad stworzył w tym filmie wspaniała role, którą się pamięta długo po obejrzeniu filmu. Czytalem książkę i wątpiłem, żeby był w stanie tak dobrze zagrać, ale się pomyliłem. Zagrał rewelacyjnie, widać ze z lubi kręcić z Fincherem ( wspólny Siedem ) i wychodzi im to znakomicie. Czekać na Benjamina Buttona:)
Norton miał zdecydowanie trudniejszą rolę. Dlatego, wg. mnie, to on wygrał ;) I właśnie z nim utoższamiam ten film ;)
Oczywiście, że Norton. Pitt grał bardzo dobrze, ale Norton świetnie. To prawda: miał trudniejszą rolę i wybrnął z tego. Mimo to film jednak kojarzyć mi się będzie zawsze z Pittem i Tylerem.
Nie rozumiem dlaczego ludzie dostaja swira na punkcie gry Nortona w tym filmie. Norton byl poprawny(i taki jest zawsze, nie lepszy nie gorszy, imo) Natomiast Pitt przeszedl samego siebie i zasluzyl na Oscara. Pitt zmiazdrzyl Nortona jak Sara Connor Terminatora w 1 czesci.
Dla mnie i tak Norton. Moim zdaniem miał więcej do zagrania i to raczej Pitt grał wielkiego macho, jak zazwyczaj (co nie zmienia faktu, że to jedyny, obok "Siedem" film z Pittem który jestem w stanie oglądać).
Chyba żartujesz. Norton zagrał rewelacyjnie, coś kapitalnego, a to okładanie samego siebie, mistrzostwo świata. Pitt potwierdził, że jest bardzo dobrym aktorem, ale jego rola była łatwiejsza, on grał luzaka, człowieka silnego psychicznie, którego nic nie ogranicza. Natomiast Norton musiał zagrać obłęd i zrobił to świetnie. W roli narratora również sprawdził się doskonale. Stwierdzenie, że Norton jest zawsze poprawny pozostawiam bez komentarza, radzę obejrzeć Lęk Pierwotny, American History X, albo 25 godzinę.
Ja widzialem okolo 9 filmów z Nortonem...
Zawsze gra podobnie... imo jest bardzo przereklamowany.
Co do American History X to akurat sie zgodze... zagrał świetnie, ale to tylko jeden film w którym mi sie podobał.
Lęku nie widziałem...
Może rzeczywiście Norton niepotrzebnie zagrał w kilku szajsach np. Italian Job, gdzie nie mógł zbyt wiele pokazać. Jednak radzę obejrzeć Lęk Pierwotny, bo w mojej ocenie jest to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza rola Nortona.
jak dla mnie kreacja Juli Roberts w Fight Clubie była zdecydowanie lepsza od chłopaków (Pita i Eda).
A nie chodziło ci czasem o Helene Bonham Carter bo Roberts w tym filmie nie grała - a fakt ze Carter zagrałamoim zdaniem bardz dobrze i oddała charakter granej przez siebie bohaterki
Co do pojedynku Norton-Pitt to zgadzam sie z tym ze Norton miał role duzo trudniejsza do zagrania i moim zdaniem to on ciut lepiej zagrał choc Brad Pitt potwierdził ze znakomicie nadaje sie do takich lekko pokreconych filmów ( w pozytywnym znaczeniu) kótych kilka w swojej karierze zaliczył
żartowałem oczywiście z tą Julią Roberts, wiem że nie grała w FC, chodziło mi oczywiście o Meg Ryan i jej genialną rolę w tym filmie, z resztą pierwszoplanową ;)
Norton, rewelacyjny aktor :)
Chociaż Pitt też zdecydowanie zasłużył na uznanie, obie role były ciekawe i bardzo dobrze zagrane, ale jednak u mnie numer 1 to Norton :)
Szczerze powiedziawszy nie potrafię porównać gry aktorskiej Pitt, Norton w Podziemnym kręgu.. .
Według mnie bezapelacyjnym jest tu ich duet !
Genialny, wspaniały, ponadczasowy.. .
Wspólnie stworzyli coś niezwykłego.
+ oczywiście niesamowita Helen'a Bonham Carter. ^^
Jeden i drugi rewelacyjny.
Moim faworytem jest jednak Norton. Pitt miał bardzo krzykliwą rolę, przez co może się wydawać wyraźniejsza... mimo to ja stawiam na Nortona. Był po prostu prześwietny, cudowny, nie do podrobienia. O!
Helen i Pit...bardzo dobre role, ale Norton - był genialny...bardzo trudna rola, której sprostał ten aktor. Nie rozumiem zachwytu nad rolą Pita...jest poprawna, dobra, ale raczej prosta i typowa dla tego aktora.
Ten film jest tylko kojejna pochwała geniuszu edwarda nortona!!ta dyskusja nie ma sensu poniewaz norton w kazdej kategorii zwycieza z przereklamowanym ,tandetnym, jednolitym "najwiekszym przystojniakiem Hollywoodu" bradem pittem
No cóż, to są dwie różne role. Postać zagrana przez Brad'a Pitt'a jest barwniejsza, dlatego może się wydawać, że Brad Pitt lepiej zagrał. Moim zdaniem obaj zagrali genialnie.
Daj spokój, wiem, że do Pitta przylgnęła łatka przystojniaka, cioty itd, ale ludzie, przecież to jest bardzo dobry aktor skończcie z szufladkowaniem. Pitt przekonał mnie do siebie w "Siedem". Jednak po filmie "12 małp" nie miałem już wątpliwości, że jest on świetnym aktorem. W "Podziemnym kręgu" tylko to potwierdził. Zarówno on jak i Norton zgrali rewelacyjnie. Jednak jak dla mnie trudniejsza było rola Nortona i dlatego uważam, że to on był lepszy, chociaż Pitt również zagrał świetnie.
Fakt Pitt nie jest tak złym aktorem, w końcu fajnie (moim zdaniem) zagrał w Joe Black, ale Norton niewątpliwie lepiej od niego odgrywa swoje role.
Zauwazylem na innych tematach o tym filmie ze komentujac mowicie Tyler to Tyler tamto a postac grana przez Nortonanie nazywacie juz po imieniu tylko Norton i Norton. Swiadczy to o tym ze postac zagrana przez Pitta byla tak dobrze zagrana ze utozsamiamy go z Tylerem w filmie na dobre. Ale to z obserwacji...wg mnie Norton zagral lepiej;)
Trudno nazwać jest postać graną przez Nortona, bo nie ma ona imienia czy nazwiska. A nazywać go Narratorem jest bezsensu.
Edward Norton pod każdym względem był lepszy od Brada Pitta.
W tym filmie? Ciężko wybrać.
Ale jednak chyba Norton. Obu lubię, ale bardziej Eda.
Obaj zagrali bardzo dobrze, ale mimo wszystko bardziej zapadła mi w pamięć rola Nortona.
Helena Bonham Carter, Brad Pitt, Edward Norton... NIE DO ZASTĄPIENIA.
rewelacyjnie odegrane role jednak myśle, że Pitt zagrał lepiej od Nortona
chociaż rzeczywiście ciężko jest ich porównywać, bo obaj byli genialni!
Spójrzmy na to tak: Brad Pitt w jakimkolwiek filmie gra jest uważany za genialnego i przed tym filmem również tak było. I nie zawiódł, bo zagrał naprawdę świetnie, ale ja wole jednak tutaj Edwarda Nortona bo on zagrał świetnie, nie będąc aż tak popularnym jak Brad Pitt... Szacunek dla niego za to że po tym filmie mówi się równie dużo (jeśli nie więcej) o jego roli niż o roli Brada Pitta ;)
obydwaj zagrali świetnie,trudno wybrać lepszego,ja przynajmniej się nie zdecyduje
Tak jak większość zgadzam się ze stwierdzeniem że obaj stworzyli niezapomnaine kreacje. Z tym ,że według mnie najlepiej wypada Brad Pitt. Pochwały tez należa się Helenie Bonham -Carter.
Ten film jest dowodem na to, że Brad Pitt nie jest tylko "dobrze prezentującym się fizycznie aktorem". W tym filmie łatwo dostrzec jest jego ogromny talent. Niemniej jednak, Edward Norton także wypadł co najmniej świetnie w tym filmie. Dlatego więć cieżko jest ocenić, który z nich zagrał lepiej.
Pozdrawiam.=)