Ludzi odpowiedzialnych za to dno powinno się za pomocą jakichś amuletów wysłać jak najdalej od wszelkich studiów filmowych... Fabuła może byłaby i znośna, ale odpowiednio i profesjonalnie podana, nie przez bandę nieudaczników... A te efekty specjalne rodem z Atari :D. No i na koniec moje ulubione: plastikowe zęby i makijaż z filmu niemego w wersji kolor M. Dacascosa... No jednym słowem HIT. Nie wiem, jak mi się udało obejrzeć za jednym razem...