Jezu, komuś za to zapłacili? To ja też mogę wziąć linijkę i w 20 minut takie coś walnąć, a następnie pokolorować. Aż szkoda, że nie urodziłem się 40 lat wcześniej i nie znalazłem sobie za Gomułki zajęcia jako rysownik plakatów filmowych, miałbym chyba jeszcze łatwiejszą robotę niż ówcześni architekci.
A sam film znakomity, napięciem mógłby obdzielić z 10 współczesnych dreszczowców.