PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375787}

Pojedynek

Sleuth
2007
7,2 21 tys. ocen
7,2 10 1 21091
7,2 17 krytyków
Pojedynek
powrót do forum filmu Pojedynek

"Pojedynek" to film w którym występuje jedynie dwóch aktorów - świetny Michael Caine oraz niezwykły Jude Law. To film oparty wyłącznie na interesujących dialogach, na rozmowie, grze słownej jaką prowadzą ze sobą dwaj bohaterowie. Obraz rozgrywający się na małej powierzchni, bo w futurystycznym domu jednej z postaci. Film, podczas oglądania którego zastanawiamy się ciągle, w jaki sposób się on zakończy, jak potoczy się gra prowadzona przez bohaterów, do czego doprowadzi, kto co zrobi i w końcu kto wyjdzie z niej zwycięsko. Czuć wyraźnie, że film ten wywodzi się ze sceny, że oryginalnie był przedstawieniem teatralnym. Początkowo to nie przeszkadza, jednak do czasu...

To co wyróżnia "Pojedynek" od innych filmów i to już w pierwszych minutach seansu, to niespotykane zdjęcia, które w większości nie koncentrują się na twarzach bohaterów, ani nawet na ich postaciach. Jest tu wiele momentów w których wychodzą oni za kadr, a kamera pozostaje nieporuszona, pokazując nam nadal jakiś zakątek domu, a my słyszymy jedynie dalszą część rozmowy. Chwilami wygląda to tak jakby otoczenie, dom w którym rozgrywa się akcja, był ważniejszy od tego co robią bohaterowie. Jednakże dzięki takiemu przedziwnemu zabiegowi, dzięki uziemieniu kamery, która w wielu scenach zupełnie się nie porusza, możemy o wiele bardziej skupić się na tym o czym mówią, bowiem nie gesty, nie mimika, a słowa są tu najważniejsze. Bohaterowie "Pojedynku" walczą ze sobą, a orężem są tu słowa. Zwodzą siebie nawzajem, zastawiają pułapki, próbują wygrać za wszelką cenę. I do końca nie możemy powiedzieć kto tak naprawdę zwyciężył w tej bitwie. Piłeczka jest bowiem raz po jednej, raz po drugiej stronie, przewaga sił wciąż się zmienia.

Film Branagha podzielony jest na trzy części, jak mówią sami bohaterowie na trzy sety. Problem jednak polega na tym, że każdy kolejny jest gorszy od poprzedniego. W każdym kolejnym napięcie coraz bardziej spada, a zachowania postaci stają się coraz bardziej dziwaczne i coraz mniej prawdopodobne. "Pojedynek" szczególnie pod koniec wpada w nieznośną teatralną manierę, aktorzy wygłaszają swoje kwestie w sposób jakby grali na deskach teatru, a nie przed kamerą, jakby opowiadana historia była jedynie przedstawieniem, a nie miała imitować prawdziwe wydarzenia. Zdecydowanie nie spodobał mi się również sposób w jaki rozwinęła się cała sytuacja (w szczególności trzeci set). To jak zaczęli zachowywać się bohaterowie, w pewnym momencie stało się dla mnie niezwykle denerwujące. Niestety domyśliłem się także i to bez problemu, największej niewiadomej w filmie, czyli głównego zwrotu akcji, jaki przypada mniej więcej na połowę seansu. Na domiar złego sama końcówka wzbudziła we mnie niesmak – nie myślałem, że użyję tego słowa bo jest ono bardzo silne, ale jednak najbardziej tutaj pasuje. Niestety bez rewelacji.

6/10

użytkownik usunięty
milczacy

A ja bym podyskutował.Generalnie film niczym spektakl teatralny,tu się zgodzę ,ale trudno żeby było inaczej,skoro kanwą jest właśnie sztuka teatralna.I nie chodzi tu tylko o dwójkę aktorów.Tutaj dialogi są najważniejsze, ale napisano je z rozmachem.No i są inteligentne, zupełnie jak fabuła,o ile ona też może taka być.Kwestie mówione stały się troszkę pompatyczne pod koniec filmu,owszem;czy to wada?nie wydaje mi się-przedmiot ich rozmowy był naprawdę nietuzinkowy,to ich usprawiedliwia.Pamiętajmy też,że obydwaj są świrami i humorki akcentują często w tym filmie właśnie pompatyzmami.
Poza tym,jak mało do którego filmu pasuje tutaj określenie BŁYSKOTLIWY.Akcja,rozmowy,gra aktorska.
A patrząc na Law'a przypomniał mi się Ledger'owski Joker.
Faktycznie,brakuje może bardziej zastanawiającego finału.Ale autor sztuki zdążył wszystko powiedzieć w trakcie spektaklu.Bo bez wątpienia można tak ten film nazwać.
8+/10

ocenił(a) film na 6

No to podyskutujmy ;)
Zeszłoroczny "Frost/Nixon" również był oparty na sztuce, a ani razu w
czasie seansu tego nie odczułem i gdybym o tym nie przeczytał, to byłbym
pewien, że scenariusz tego filmu był niezależnym 'tworem'.

Tak, wg mnie pompatyczność dialogów to wada tego filmu, przez to stał się
on dla mnie jedynie sztucznym przedstawieniem, a nie prawdopodobną i
możliwą historią, w którą mógłbym uwierzyć. Na deskach teatru może jeszcze
takie dialogi bym przebolał, ale w filmie wg mnie powinny być one bardziej
naturalne.

Faktycznie masz rację,iż gra Lawa'a ma coś z Jokera Ledgera - oczywiście
chronologicznie rzecz biorąc będzie na odwrót.

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
milczacy

sorry,ale miałem fwebową przerwę ^^
Piszę właściwie tylko po to,by powiedzieć ,że
inaczej interpretujemy pojedynkowe pompatyzmy, a więc też zapewne inaczej
wyobrażamy sobie ,jak powinien wyglądać świr w tym filmie.Tak mi się
wydaje.A o gustach się nie .... ^^
A Frost/Nixon - nie widziałem :/ . Ale nadrobię ^^

ocenił(a) film na 7
milczacy

Moim zdaniem "Pojedynek" cierpi na 'syndrom "Prestiżu"' - co chwila poznajemy kolejny zwrot akcji ukazujący fałszywość wcześniej przedstawionych wydarzeń, a z każdym kolejnym zwrotem historia staje się coraz mniej prawdopodobna a przez to coraz bardziej obojętna.

"Pojedynek" niesamowicie mnie wciągnął, zaciekawił, zachwycił na samym początku, aby przy końcu stać mi się zupełnie obojętny. Szkoda.
2-3/5