Dla mnie bez wątpienia moment gdy tatusiek siepnął temu 'cwaniaczkowi' detektywowi... można by rzecz 'wreszcie!'
Film byłby naprawdę dobry (coś na wzór kina skandynawskiego) gdyby nie próbowano zrobić z nas (widzów) debili. Mówię tutaj o przedstawionej pracy śledczych... a raczej o braku ich pracy... tyle błędów logicznych w ciągu 1:52 już dawno nie zobaczyłem.
No ale, może taki był zamiar tej produkcji: aby między innymi pokazać nieudolność i przede wszystkim nieprofesjonalizm kanadyjskiej policji/służb detektywistycznych. (detektyw Jeffreya powinien dostawać po r**** za każdym razem jak otwierał twarz = jego zadanie wkurzania widza udało mu się perfekcyjnie).
Mając to na uwadze daję naciągane 7/10, bo koniec końców Raynolds dał radę.