Jak się dowiedziałem,że wychodzi film o pokemonach byłem bardzo zainteresowany.
W sumie lata mojej podstawówki to wejście pokemonów na rynek, także z 1 i 2 sezonem oraz filmami spędziło się ten podstawówkowy czas :)
Pamiętne czasy jak wracało się ze szkoły i od razu pyk na polsat hehe ;)
Do kina nie poszedłem nawet nie pamiętam z jakiego powodu i dopiero wczoraj zasięgnąłem po tą produkcję.
I w sumie dobrze że nie poszedłem.
Zdecydowane 5/10.
Co było dobre ?
Mewtwo :) mój ulubiony pokemon.
Sam wygląd stworków był też przyzwoity, w szczególności puchaty pikachu :)
I fakt iż nie było znanych postaci, bo pewnie Ash byłby czarny , Brock dla poprawności hindusem, a Misty japonką kur.wa mać.
Na szczęście oszczędzili nam TEJ żenady.
Niestety co już nie grało ?
Głosy pokemonów.
Niektóre jak Psyduck czy Pikachu - w swoim naturalnym głosie - mówiły w swoim typowym "imiennym" języku .
Ale większość wydawała z siebie jakieś dziwne piski , jęki i dźwięki. To już było głupie i psuło to z czego znane były pokemony - ich głos.
Moim zdaniem wystarczyło zapożyczyć dźwięki z serialu i byłoby naprawdę spoko.
Bo taki Psyduck, no psajdakował sobie, ale w bajce brzmiało to 100x lepiej niż tu.
Ale już pikachu w ludzkiej mowie, o matko. Lepiej żeby nie mówił.
chciał być śmieszny, ale tylko denerwował.
Fabuła taka sobie.
Jedynie cały ten film ratował Mewtwo, którego historia z lekka zaczerpnięta z "Zemsta Mewtwo".
Było ok, ale właśnie tylko ok . A szkoda :/

ps. no i fajna sprawa jak po tylu latach odkąd ostatni raz obejrzałem serial potrafiłem bezbłędnie wymienić nazwy pokemonów z pierwszej i drugiej sagi. Reszty już nie znałem.