Nie wiem na cholerę kręci się tyle filmów o żydach, jakby nie szło kręcić o czymś innym. Którejkolwiek by polskiej książki nie dotknąć, filmu nie obejrzeć tam zawsze czyhają ci Żydzi. A w cholerę z nimi. Nudne to już jest. Słowa powtarzane bez przerwy na daremno tracą na znaczeniu. Kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą. Na pohybel wszystkim fanom tego filmidła polecam "W paszczy szaleństwa Johna Carpentera.