Ale jednego w nim nie rozumiem. Skoro cała wieś była przeciwna Kalinie, to po co sprzedawali mu te płyty? Przecież wiedzieli, co z nimi zrobi, że chce to nagłośnić, dojść do prawdy. Chęć zarobienia 100-200zł była większa od strachu?
Tym, co krzyczą: "kłamstwo", "antypolski", polecam poczytać o historii żydów w Polsce. Jak już trochę na ten temat poczytacie, to dojdziecie do wniosku, że owszem, ratowaliśmy żydów, ale podobne historie do tej z filmu, też się w Polsce zdarzały.
By pokazać, że polski wieśniak to niekonsekwentny głupek. Przez cały film widzimy ich jako dzicz, do tego głupią dzicz. Wiedzą, Kaliny nienawidzą, ale sprzedają. Po prostu patrzą krótkowzrocznie, lepiej za płytę mieć te 2 stówy na nalewki, a że Kalina je potem na polu stawia - ale ten chłop głupi...